Scenariusz pisany przez życie
Mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach, zaś niektórzy z przekąsem dodają jeszcze przestrogę, że zawsze można odciąć niechciane ich fragmenty. Niezależnie od tego, jakie z rodziną mamy doświadczenia, trudno zaprzeczyć stwierdzeniu, iż jest to podstawowa komórka społeczna i to właśnie w rodzinie w pierwszej kolejności wielu z nas szuka wsparcia. I nawet, jeśli pomiędzy poszczególnymi członkami familii nie zawsze panuje zgoda, nawet, jeśli każdy ma inne zapatrywania na życie i pomysł na siebie, to w trudnych chwilach często następuje pełna mobilizacja, a zawieszenie broni umożliwia wypracowanie najlepszego z możliwych rozwiązań.
Nic zatem dziwnego, że Wiktoria, zbliżająca się do czterdziestki nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej, właśnie u rodziny szuka ratunku. Dopiero zakończyła trwający osiem lat związek z tyranem, który agresją fizyczną starał się podporządkować sobie partnerkę, teraz zatem potrzebuje miejsca, w którym mogłaby leczyć rany – szczególnie te na sercu i duszy. Bilans czasu spędzonego u boku Pawła nie wygląda ciekawie: walizka pełna biżuterii, którą wręczał jej po każdym akcie przemocy, zerwane kontakty z rodziną i przyjaciółmi, od których mężczyzna skutecznie ją odseparował, a także niskie poczucie własnej wartości. Paweł bił, bo kochał – w taki sposób racjonalizował swoje zachowanie. Przynajmniej do chwili, kiedy jeszcze zależało mu na zachowaniu wobec Wiktorii pozorów. Później nie potrzebował już nawet uzasadnienia, pastwiąc się nad kobietą, wyśmiewając jej nieporadność czy mało dochodową pracę. Kiedy wreszcie zdecydowała się odejść, to do starszej siostry, Amelii, zwróciła się o pomoc. To dom siostry był pierwszym portem, do którego dopłynęła.
Czy jednak można odnowić zerwane więzi? Jak obecność Wiktorii przyjmie szwagier-marynarz, z którym nigdy nie mogła znaleźć płaszczyzny porozumienia? Jak zareagują siostrzeniec i siostrzenica, w dorastaniu których nie uczestniczyła? Jak bardzo matka będzie ubolewała nad staropanieństwem córki, a sama Wiktoria nad zmarnowanymi u boku Pawła latami? Tego właśnie dowiemy się ze słodko-gorzkiej powieści autorstwa Izabeli Pietrzyk, która wikła nas w rodzinne relacje i odsłania głęboko skrywane sekrety. Powieści, która nie pozwala, by problemy tkwiły zamknięte w czterech ścianach. Histerie rodzinne to jedna z tych powieści, które dowodzą, że to właśnie życie pisze najlepsze scenariusze - wystarczy tylko otworzyć drzwi do rodzinnego domu…
Wiktoria próbuje sobie od nowa ułożyć życie pod dachem Amelii, oczekując jednocześnie reakcji szwagra na jej pojawienie się i kłopoty, które z jej obecnością mają być nieuchronnie związane. Okazuje się jednak, że troska o zdanie Sławka to najmniejszy z problemów, z którymi przyjdzie się Wiktorii borykać. Czeka ją bowiem próba odnowienia relacji z dwójką krnąbrnych nastolatków, które tak naprawdę potrzebują jedynie miłości i akceptacji.
I miłości właśnie będą poszukiwały bohaterki powieści Izabeli Pietrzyk, choć okazuje się, że o prawdziwych mężczyzn jest na tej planecie niezwykle trudno. Gdzie bowiem można spotkać odpowiedzialnego, prawdomównego, zdrowego na ciele i umyśle kandydata na partnera? Kobiety próbują dokonać niemożliwego za sprawą portalu dla singli, zaś rezultaty przechodzą ich najśmielsze oczekiwania. Szkoda tylko, że jedyne, co potencjalni towarzysze życia potrafią, to… wzbudzać nerwowy chichot, konsternację lub przerażenie. Czy pośród tych wszystkich indywiduów znajdzie się choć jeden osobnik wart uwagi?
Wiktoria będzie zmagała się nie tylko z rodziną siostry, uczestnicząc w lepszych i gorszych dla jej członków momentach, ale będzie również musiała odpierać ataki własnej matki, która za wszelką cenę postanowiła ją wyswatać. O tym, czy powiodą się jej plany, o tym, jak Sławek przyjmie szwagierkę, o cieniach i blaskach rodzinnego życia przeczytać możemy we wciągającej powieści Izabeli Pietrzyk, która dostarcza wielu emocji, wywołuje uśmiech na twarzy, choć często jest to uśmiech przez łzy. Choć nie można w przypadku Histerii rodzinnych mówić o przesadnie wartkiej akcji, to interesująca fabuła sprawia, że angażujemy się w historię zmagań Wiktorii z codziennym życiem i z rodziną. Kibicujemy też bohaterce gorąco w trakcie kolejnych prób odzyskania równowagi psychicznej oraz wiary w ludzi, a przede wszystkim - w mężczyzn. I choć można mieć pretensje o nieco zbyt rozbudowane dialogi, choć dziwić może energia, z jaką Wiktoria stara się porządkować życie Amelii niemal zaraz po rozstaniu, to jednak po powieść sięgnąć warto - i to niezależnie od naszego życiowego doświadczenia. Znajdziemy tu bowiem wiele cennych uwag dotyczących rzeczywistości i relacji rodzinnych, znajdziemy też inspirację do działania i siłę, by zacząć walczyć o swoje szczęście, by podnieść się po upadku. Znajdziemy też wiele rodzinnych historii i… histerii, oczywiście.
Staropanieństwo jest nie tylko stanem cywilnym, według matek jest groźną dla życia chorobą, którą trzeba natychmiast wyleczyć. Janina swata więc córkę...
Idealna żona i matka, perfekcyjna pani domu, kobieta nie do zdarcia - oto Marta, pięćdziesięcioletnia polska męczennica. Za komuny wystawała godzinami...