Idealna żona i matka, perfekcyjna pani domu, kobieta nie do zdarcia - oto Marta, pięćdziesięcioletnia polska męczennica. Za komuny wystawała godzinami w kolejce po skrawek schabu dla swoich mężczyzn, a dziś kupuje sól himalajską i cukier z Barbadosu, żeby ratować męża przed zawałem. Zawsze przyświecał jej jeden cel - służyć rodzinie - ale gamoniowaty mężuś i rozpieszczony jedynak nigdy tego nie doceniali.
Niespodziewana wizyta dawnego przyjaciela rodziny w towarzystwie odzianej w chabrowe cekiny narzeczonej wywraca życie Marty do góry nogami. Kilka awantur później Marta zostaje rozwódką, oskarżaną przez wszystkich o rozpad małżeństwa. Jest gotowa na wszystko, żeby udowodnić swoją niewinność.
Izabela Pietrzyk (ur. 1966) - autorka poczytnych powieści ,,Babskie gadanie", ,,Wieczór panieński", ,,Histerie rodzinne" i ,,Rodzinny park atrakcji", jest filologiem, wykłada język rosyjski na uniwersytecie w Szczecinie, swoim rodzinnym mieście. Ma dorosłą córkę, jak mówi: ładną po ojcu i mądrą po matce. Dziękuję Ci Boże, że stworzyłeś mnie kobietą, brzmi motto życiowe pisarki.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-09-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 504
pełna recenzja https://czytamdlaprzyjemnosci.blogspot.com/2018/10/73-lepsza-poowa.html
(...)"Lepsza połowa" to książka, która znakomicie obrazuje relacje w przeciętnym małżeństwie. Nie ważne jaki staż wspólnego pożycia mają małżonkowie, gdy małżeństwo tworzą żony - malkontentki, często będące despotkami oraz mężowie - wieczne dzieci, wtedy jest pewne, że każdy dzień jest poruszaniem się po polu minowym. Nigdy nie wiadomo kiedy i z jakiego powodu wybuchnie awantura. Jest to życie w ciągłym napięciu, w oczekiwaniu na najgorsze, aby następnie nastąpiły ciche dni i spokój. Zapewne w tym momencie wiele z Was uśmiechnie się lub zawstydzi, gdyż brzmi to bardzo znajomo, wręcz jakby autorka obserwowała nasze małżeństwo. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest sposób wychowania. Już z domu rodzinnego wynosimy model rodziny, który nieświadomie powielamy w życiu dorosłym. Jak często zdarzyło się nam usłyszeć od naszych rodzicielek, że tylko kobiety potrafią wszystko dobrze zrobić a na mężczyzn nie ma co liczyć, gdyż tylko trzeba im usługiwać i nie potrafią nic dobrze zrobić. W dodatku od dzieciństwa jesteśmy wychowywani w przekonaniu, że w domu są zajęcia damskie i męskie. Dziewczynki uczone są prania, sprzątania, gotowania, opieki nad słabszymi czy młodszymi. Natomiast chłopców często nie dopuszcza się do prac damskich, gdyż z pewnością nie poradzą sobie z powierzonymi zadaniami. Jest to fałszywe przekonanie, gdyż każdy niezależnie od płci potrafi wypełnić wiele obowiązków domowych, tylko trzeba pokazać i dać szansę wykonania. Wpojone zasady z dzieciństwa niestety dają znać o sobie bardzo boleśnie w dorosłym życiu, o czym przekonała się Marta - główna bohaterka, oddana matka i żona, która zapomniała, że wiele spraw może scedować na swoich mężczyzn. Marta zapomniała także o bardzo ważnej sprawie, aby nauczyć syna, że nic w domu nie robi się samo. Każdy z członków rodziny jest odpowiedzialny za codzienne funkcjonowanie rodziny. I tym sposobem z radosnej kobiety, marzącej o szczęśliwej rodzinie stała się ona udręczoną, pełną pretensji do męża Matką - Polką, która tylko i wyłącznie sama wszystko potrafi najlepiej zrobić, ze wszczynaniem awantur włącznie.
Czytając "Lepszą połowę" bawiłam się bardzo dobrze, co rusz parskałam śmiechem. Komentarze Marty są żywcem wyjęte z rozmów przeciętnej Polki ze swoim małżonkiem. Momentami miałam wrażenie, że autorka relacjonuje wydarzenia z życia przeciętnej rodziny Kowalskich, która mieszka gdzieś niedaleko. Jest to tak naprawdę smutny obraz relacji pomiędzy małżonkami, bo ileż pretensji i wyzwisk może wytrzymać mąż i nie ważne czy zrobi coś dobrze czy źle. W pewnym momencie dojdzie on do wniosku, że nie musi się starać, gdyż i tak żona znajdzie pretekst, aby udowodnić, że jej wybranek do niczego się nie nadaje. Za to ona sama uważa się za wyrocznię, która nigdy się nie myli.
Pani Izabela znakomicie ukazała do czego może prowadzić postępowanie żony - malkontentki - nie tylko do rozwodu. Osoba taka ma predyspozycje do wychowanie syna, który będzie niezaradny życiowo.
"Lepsza połowa" stanowi przestrogę dla kobiet, które w podobny sposób jak Marta traktują swoich mężów. Brak szacunku dla drugiej osoby oraz ciągłe jej poniżanie powoduje tylko, że ludzie oddalają się od siebie zamiast się wspierać. Terapią szokową jest z pewnością rozwód, który uzmysłowił bohaterce, że w niej tkwi problem, z którym musi sobie poradzić (...)
Basia i Sandra są matką i córką. Ciężarna Basia dawno temu znalazła dom dzięki szczęśliwemu losowi, który postawił na jej drodze równie samotną kobietę...
Staropanieństwo jest nie tylko stanem cywilnym, według matek jest groźną dla życia chorobą, którą trzeba natychmiast wyleczyć. Janina swata więc córkę...
Przeczytane:2017-08-30, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki (2017),
Pomimo szalenie irytującej głównej bohaterki książkę czytałam z przyjemnością i w dobrym nastroju ;)
Historia realistyczna ale napisana w nietuzinkowy sposób, ciekawe dialogi, "akcje" opisane niesamowicie dosadnie i z dużą dozą ironii-to był przyjemnie spędzony czas a jednocześnie dała mi troszkę do myślenia i zmusiła do zastanowienia nad własnym zachowaniem... ;)