Miłość, jaką Shy pokochał Shy, jest naprawdę wielka, pomimo jego młodego wieku. Pragnie być przy niej, chronić ją, czasem przez to ma dość głupie pomysły. Jednak jak to mówią w „miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone”. Dla niego Shy jest niezwykła, warta dosłownie wszystkiego. Tylko czy to wystarczy?
Shy ma za sobą trudną przeszłość, traumę, która nie pozwala jej ruszyć do przodu. Z jednej strony troszkę się otwiera, z drugiej nadal nie jest do końca gotowa na miłość. Czy mimo wszystko Shy się nie podda? Czy to, co ich zaczęło łączyć, ma szansę na ciąg dalszy? Co jeszcze ich spotka? Z czym będą musieli się zmierzyć?
W książce znalazłam historię o miłości, a jednocześnie trudnej przeszłości, która zaważyła na teraźniejszości. Mnie się podobała i to nawet bardzo. Wciągnęła mnie praktycznie od samego początku i nie pozwoliła się od siebie oderwać aż do ostatnich stron. Akcja sprawnie poprowadzona, nie jakaś bardzo szybka, ale również niewolna. Były w niej zwroty, które mnie potrafiły zaskoczyć. Czytało się ją szybko, a podczas czytania towarzyszyły mi emocje.
Muszę wspomnieć, że jest to tom 2. Czytałam pierwszy i moim zdaniem nie warto sięgać po 2 bez znajomości 1. Będzie nam wtedy brakowało wiele ważnych dla historii wydarzeń.
Jeśli chodzi o bohaterów, moim zdaniem są ciekawi, dość dobrze wykreowani, a jednocześnie nieidealni. To sprawia, że są bardziej realistyczni, co według mnie jest zdecydowanie plusem.
„Gra o miłość” to książka, która mnie zdecydowanie się podobała i z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Kiedy miłość uderza jak piorun… ale tylko w jedno serce. Zdeterminowany chłopak i dziewczyna, która nie chce o nim słyszeć. Czy Shy znajdzie drogę...