Wiara budzi gorące dyskusje nie od dzisiaj – zarówno wśród młodzieży, jak i osób w pełni dojrzałych. Jedni wierzą, inni nigdy nie chcieli. Jedni doświadczyli, inni nigdy nie poczuli. Jedni odnaleźli, inni nigdy nie szukali. Dlaczego? Powodów jest mnóstwo, a oceniać nie należy żadnego z nich. Magdalena Mikutel w pełni zdaje sobie z tego sprawę, tworząc swą najnowszą powieść Gdzie jesteś, bracie? Autorka wyraźnie przedstawia swoje poglądy dotyczące wiary oraz opisuje własną perspektywę na relacje z Bogiem, nie starając się jednocześnie narzucić niczego czytelnikowi.
Kontynuacja książki Mój syn. Powieść o dojrzewaniu do miłości stawia przed oczyma czytelnika grupę przyjaciół – Witka, Pawła, Martę oraz Anielę. Pisarka, odkrywając z coraz to kolejną stroną nowe karty, udowadnia, że studentów zaczynają łączyć nie tylko związki, ale również wydarzenia, jakie nikomu z całej czwórki nie przeszłyby nawet przez myśl. Witek, próbując odnaleźć się w roli taty niepełnosprawnego Jerzyka, podejmuje decyzję, że chrzcząc syna, sam przyjmie sakrament, czego wcześniej nie było dane mu zaznać. Wciąż mając w zakamarkach pamięci toksyczną atmosferę rodzinnego domu, z trudem stara się rozprawić się z wszelkimi wątpliwościami dotyczącymi wiary. W tym momencie na jego ramieniu dłoń kładzie nie kto inny, jak Paweł – osoba wyróżniająca się nieskończonymi pokładami dobroci i całkowicie oddana Bogu. Przyjaciel Witka, będąc przekonanym, że Marta stanowi jedno z największych szczęść jego młodego życia, z trudem dopuszcza do swojej świadomości informację, że kobieta go zdradziła. Mimo iż wdaje się w bójkę z adoratorem swojej ukochanej, nie przestaje walczyć o jej względy, dając jej klarowny sygnał, że nie wyobraża sobie przyszłości u boku innej kobiety. Przyjęcie chrztu przez Witka okazuje się być jednym z najbardziej przełomowych momentów w duchowym aspekcie jego życia. Zaczynając coraz głębiej odczuwać w sobie obecność oraz oddziaływanie Boga, tym samym zmienia on swoje postrzeganie otaczającego świata i ludzi w nim funkcjonujących.
Gdzie jesteś, bracie? to nie tylko tytuł powieści. To również coś więcej niż sms wysłany przez jednego z głównych bohaterów w obawie o stan swojego przyjaciela. Po przeczytaniu książki Magdaleny Mikutel nie można oprzeć się wrażeniu, że owo pytanie zdaje się być sformułowane przez samego Boga i skierowane do ludzi szukających. Szukających miłości, zdrowia, spełnienia, rozwiązania problemów. Autorka w bardzo przystępny i nienachalny sposób wplata w fabułę wyznawane przez siebie wartości, przekazane poprzez usta oraz decyzje bohaterów książki. Magdalena Mikutel stara się przekazać, że Stwórca czeka na każdego człowieka i jest gotów dać mu szczęście, jeśli on tylko uwierzy w jego siłę i zawierzy mu swój los. Co więcej, autorka przekonuje, że trzeba zauważać dobro wokół nas, a wszelakie cuda – zarówno te małe, jak i większe – przyjmować jako boskie działanie na rzecz ludzi. Boga można dostrzec, jeśli się tylko zechce – w koledze, w sąsiedzie czy przypadkowej osobie, która poda pomocną dłoń, gdy tego potrzebujemy.
Przejmująca opowieść o tym, że aby zacząć naprawdę żyć, czasem potrzebujemy potężnego huraganu, który zburzy nasze pozornie idealne życie.Witek, syn i...