Bellum omnium contra omnes
Uczta wyobraźni? Tak, zdecydowanie uczta, a nie kolejna przekąska w jakimś tanim literackim fast-foodzie.
Ambergris - miasto doświadczone przez los. Miasto zniszczone przez nieustanną rywalizację i walkę. O smutnym, pokrytym ruinami, przygnębiającym obliczu. Dwadzieścia lat wojny domowej prowadzonej przez dwie wielkie spółki handlowe, Dom Hoegbottona oraz Dom Frankwrithe`a i Lewdena. Przez ludzi śniących naiwny sen o imperium i w jego imię niszczących siebie nawzajem. Potem sześć lat okrutnych rządów szarych kapeluszy, grzybian, poprzedzonych krwawym powstaniem, zalaniem miasta i zabiciem tysięcy ludzi. Teraz miasto, opłukiwane śmierdzącą wodą, poprzecinane kanałami, przypomina ciało topielca. Wszelki zorganizowany opór wobec bezwzględnego okupanta praktycznie zanikł. Rządy twardej ręki, obozy, eliminacja, strach, denuncjacje przynoszą oczekiwane efekty. Promykiem nadziei wydaje się już tylko Błękitna Dama dowodząca buntownikami, której podobno udało się wraz z kilkoma ludźmi wyjść cało z pułapki przygotowanej przez szare kapelusze. Lecz czy naprawdę jeszcze żyje? Czy jest już tylko potrzebnym do życia niewolników mitem?
Ambergris - miasto odizolowane, splądrowane, dogorywające. Pokryte strupami ruin i wyrastających jak po deszczu tajemniczych grzybowych konstrukcji. Tło dla losów zagubionych dusz - takich jak tytułowy Finch. Kim jest Finch? To detektyw z przypadku. Taki jak jego koledzy, wśród których jest naukowiec i artysta, wyglądający na więcej niż jego czterdzieści lat. „Ciężkie powieki, blada twarz. Niepewna. Niewyraźna. Zawsze rozproszona.”
Finch dostaje kolejną, tym razem wyjątkowo nietypową sprawę: podwójne morderstwo w opuszczonym mieszkaniu. A przynajmniej coś, co na nie wygląda. Jeden szary kapelusz. Jeden mężczyzna. Sprawa, którą osobiście zainteresował się nawet jego szef, trudny do zrozumienia grzybianin zwany Heretykiem. Bardzo dziwna, podejrzana sprawa, która prowadzi Fincha niekoniecznie tam, gdzie planował.
Każdy ma coś do ukrycia.
Niesamowita jest ta autorska wizja Jeffa VanderMeera. Zaskakujące miasto. Zaskakujący gatunek grzybian, istot żyjących pod ziemią, unikających światła, korzystających z niezrozumiałej dla ludzi grzybowej technologii. Najlepiej czujących się wśród sporów i zarodników. Wizje o takiej sile wyrazu nie zdarzają się często. Powieści tak specyficzne, tak nastrojowe i mimo ciężkiego klimatu wciągające należą do rzadkości. W "Finchu" urzeka atmosfera - mroczna, duszna, hipnotyczna. Pochłaniająca czytelnika jak męcząca mara senna, której jednak nie chce się przerwać śnić. Urzeka w powieści fabuła - zagmatwana, niejasna, intrygująca, z każdym akapitem coraz mocniej wciągająca. Urzekają świetnie wykreowane postaci - tytułowy Finch, mający w sobie coś z pozbawionego złudzeń detektywa Marlowa, jego skażony zarodnikami przyjaciel Wyte, Heretyk kipiący od ironii i gróźb, niezniszczalny agent Ethan Bliss, bezwzględny szpieg Stark, pełna niedomówień kochanka Fincha. Ukazywani bez dogłębnej psychologii, z dużą dozą niedomówień, ale przez to właśnie jakby bardziej intrygujący. Skomplikowani i na swój sposób tragiczni. Urzeka styl VanderMeera, depresyjna, pełna smutku, doprawiona ironią poetyka („Ulga, że może odwiesić rolę detektywa do szafy razem z kurtką.”). Zwracają uwagę nietuzinkowe pomysły: różnorakie grzybowe byty, bulwy pamięci, organiczna broń.
VanderMeer ukazuje wymyślony świat zarówno poprzez losy jednostki, jak również poprzez tło historyczne i wydarzenia bieżące widziane oczami Fincha. Tworzy wielowymiarową powieść, która łączy kilka gatunków literackich: s-f, czarny kryminał, powieść sensacyjno-szpiegowską i socjologiczną refleksję nad konfliktem między odmiennymi istotami, nie rozumiejącymi się nawzajem. To połączenie lubiane przez tych, którzy w literaturze szukają okna na inny, nierzeczywisty świat, którzy lubią dać się ponieść fantazji. Książka jest również przejmującym studium ludzkiej samotności, nasyconym silnymi emocjami: nostalgią, cierpieniem, smutkiem, uporczywym poszukiwaniem ziaren nadziei. Zbiorem obrazów przemyślnego okrucieństwa, zniszczenia, beznadziei, walki, po której zostają tylko trupy i zgliszcza, w której tak naprawdę nikt nie jest zwycięzcą.
Finch prowadzi dziwne śledztwo. W rozpadającym się świecie, wśród ruin, wśród grzybowych konstrukcji wykonuje wyglądającą na absurdalną pracę dla okupujących Ambergris grzybian. Śledztwo wśród niebezpiecznych sporów, wszechobecnych zarodników i organicznych budowli jest dla niego okazją do podróży w czasie, wspomnień, refleksji nad sobą i historią własną oraz świata, w którym przyszło mu żyć. Do poszukiwania sensu w tym, co robił kiedyś i co musi robić teraz. Wszystko to jest trudne, zwłaszcza, że Finch nigdy nie jest pewny, czy to, czego doświadcza, jest prawdą czy fikcją, faktem czy tylko narkotycznym snem wywołanym jakąś grzybową toksyną.
Książka została wydana w doskonałej firmowanej przez wydawnictwo MAG serii Uczta wyobraźni. I rzeczywiście jest to uczta dla wszystkich wielbicieli nieszablonowej prozy.
Shriek: Posłowie jest tragikomiczną historią rodzinną rozgrywającą się w stworzonym przez Jeffa VanderMeera legendarnym fikcyjnym mieście Ambergris. To...
Pełna grozy opowieść, która stawia pytania o tożsamość, relacje z innymi i własne ograniczenia. Powstała po tajemniczym Wydarzeniu Strefa X rządzi...