Recenzja książki: Fikołki na trzepaku

Recenzuje: mrowka

Małgorzata Kalicińska na fali sukcesu, jaki zapewniły jej „rozlewiskowe” historie, zdecydowała się na opublikowanie książki odmiennej od powieści obyczajowych, nawet osnutych na faktach. „Fikołki na trzepaku” to zbiór tekstów retrospektywnych, wspomnień zwyczajnych i codziennych, układających się na obraz dzieciństwa spędzanego na powojennej Saskiej Kępie. Nie są to zapiski fabularyzowane, a wynikają – takie przynajmniej wrażenie ma się po lekturze – z chęci uporządkowania doświadczeń prywatnych i przełożenia ich na przeżycia bardziej ogólne, uniwersalizowane czy wspólne większej ilości osób. To opowieść przekazywana następnemu pokoleniu – jako zestaw rozważań „jak kiedyś bywało:, a zarazem publikacja przeznaczona dla pań w średnim wieku – źródło wspomnień i faktów, które staną się bodźcami dla pamięci wielu odbiorczyń.

 

Z pewnością po „Fikołki na trzepaku” sięgną wielbicielki Małgorzaty Kalicińskiej – krąg odbiorców poszerzy się jeszcze o ciekawych, jak wyglądała rzeczywistość PRL-u, postrzegana oczami dziecka. Ponieważ tom ma wyraźnie memuarowy charakter, nie należy się spodziewać tekstów na wzór felietonowy ozdabianych sugestywnymi puentami, ani szeregu anegdot wyznaczających rytm wywodu – to prywatna, subiektywna podróż do przeszłości – dla koneserów autobiografii i wielbicieli obyczajów z drugiej połowy XX wieku. Pierwszym i najważniejszym założeniem „Fikołków na trzepaku” okazuje się całkowite odcięcie od polityki. Autorka doskonale zdaje sobie sprawę, że dla dzieci przemiany społeczno-polityczne miały znaczenie marginalne i konsekwentnie unika takich tematów – mimo że teraz, po latach, mogłaby się pokusić o komentarze i uzupełnienia dziecięcych doświadczeń. Chwała jej za to – w czasie gdy PRL we wspomnieniach kształtuje się jako ostoja szarości, nieszczęść i zła, lub, przeciwnie, jako nieustająca idylla, Kalicińska rezygnuje z postaw „modnych” i stereotypowych – i traktuje temat wyłącznie jako tło dziecięcych doznań. Nie ocenia socrealistycznych dyrektyw, a pokazuje, jak konkretne wydarzenia przekładały się na świat brzdąców spod trzepaka. O ile w ogóle się przekładały. Zauważa się w „Fikołkach na trzepaku” tendencję do uogólniania doświadczeń.

 

Kalicińska wybiera raczej motywy dotyczące wszystkich niż jej osobiście, prezentuje rzeczywistość dzieciaków z ulicy Międzynarodowej, rzeczywistość, która ma wiele punktów wspólnych z faktami zarejestrowanymi i zapamiętanymi przez czytelniczki tej książki. Mam wrażenie, że o to właśnie autorce chodziło: nie odkrywając się zanadto z życiem prywatnym (a przynajmniej – z jej niezwykłymi przygodami), odtworzyła zdarzenia, jednocząc odbiorców. Każdy przecież znał w dzieciństwie jakąś Ankę, która świetnie robiła fikołki na trzepaku, czy jakiegoś Krzyśka, podwórkowego mistrza gry w piłkę nożną. Małgorzata Kalicińska długo opisuje kolejnych sąsiadów (uprzedzając niezainteresowanych uczciwie, by przenieśli się do następnego rozdziału), czy zachowania dzieci (kto nie wyjadał palcem sproszkowanej oranżady, nie zna smaku dzieciństwa). Opowiada o swojej dzielnicy, sklepach i knajpkach, ale też o zupełnie zwyczajnym życiu – sposobach spędzania wolnego czasu, przyjaźniach czy ubraniach. Sporą część książki poświęca rodzinie – bliższej i dalszej – i losy rodziców bardziej ją nawet absorbują niż jej własne życie. Pokazuje, jak wyglądały święta w domu agnostyków (notabene, identycznie przedstawił troski rodziny Andrzej Waligórski w jednym ze swoich wierszy). Pewien wycinek dzieciństwa – nareszcie naznaczony losem jednostki – zapewnia przeprowadzka do Moskwy. Jest tu trochę wiadomości o pomysłach wakacyjnych, a w miarę jak mała Małgosia dorasta – pojawiają się i typowe „młodzieżowe” tematy – muzyka, film czy miłości.

 

Na uwagę zasługują próby ocalenia przed zapomnieniem ważnych dla autorki postaci – zwłaszcza wzruszający pomnik postawiony doktorowi Andrzejowi Sosińskiemu przypadł mi do gustu. „Fikołki na trzepaku” to jakby notatki na marginesie autobiografii, mało istotny wstęp do większej całości. Liczą się tu nie daty i fakty, a wspomnienia – obrazy z najmłodszych lat, projektowane przez osobę dojrzałą. Kalicińska stara się pisać bez sentymentów, ale od czasu do czasu sięga po humor czy wzruszenie. Książkę ozdabia mnóstwem zdjęć z albumów – w ten sposób „Fikołki” przeradzają się w gawędę, snutą nad kompletem starych fotografii.

 

To książka dla ludzi szukających wyciszenia i spokoju, nie – intryg i żartów. Kończy ją ładny literacko list matki autorki. Być może jest ta publikacja podświadomym wyrazem tęsknoty za tym, co nieuchwytne, co tracimy z odejściem każdego człowieka. Być może to rodzaj zachęty do rejestrowania własnych wspomnień i do dzielenia się nimi. Być może to opowieść autorki, skierowana do wielbicielek. Kto lubi wspomnienia i autobiografie, albo – czuje sentyment do czasów PRL, lub też chciałby sprawdzić pamięć Kalicińskiej i porównać wspomnienia – sięgnąć po „Fikołki” po prostu musi.

 

Izabela Mikrut

Kup książkę Fikołki na trzepaku

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Fikołki na trzepaku
Książka
Fikołki na trzepaku
Małgorzata Kalicińska
Inne książki autora
Co, Gocha?
Małgorzata Kalicińska0
Okładka ksiązki - Co, Gocha?

Zbiór celnych, czasem zabawnych, wzruszających i skłaniających do myślenia zapisków najchętniej czytanej polskiej pisarki. O miłości, jedzeniu...

Trzymaj się, Mańka!
Małgorzata Kalicińska0
Okładka ksiązki - Trzymaj się, Mańka!

Marianna, lat kilkadziesiąt z lekkim plusem, nie jest specjalnie przebojowa i żadna z niej superbohaterka. Jest za to kobietą, z którą chce się...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy