Recenzja książki: Emigrantki

Recenzuje: Spadlomizregala

Emigrujemy w różnych celach – by się dorobić, odpocząć, pozwiedzać. Niektórzy kierują się wyższymi pobudkami – chcą odnaleźć odpowiedzi na fundamentalne pytania dotyczące własnej egzystencji. Emigrujemy na krócej lub dłużej, czasami – na zawsze. Opuszczając znane nam środowisko, stajemy się częścią innej społeczności i przyjmujemy zasady jej funkcjonowania jako swoje. Czasem emigracja okazuje się dla nas drogą do szczęścia. Czasami niesie wyłącznie samotność.

Bohaterki najnowszej książki Janice Y.K. Lee – Mercy, Hilary i Margaret, trzy Amerykanki oraz ich rodziny reprezentują grupę ekspatów, którzy postanowili realizować sen o lepszym bycie w tętniącym życiem Hongkongu, gdzie rekordowa liczba wieżowców mogłaby przytłaczać, gdyby nie były one główną siłą napędową rozwoju miasta. To jedno z większych centrów finansowych świata daje bohaterkom powieści gwarancję lepszych warunków zatrudnienia, a – co za tym idzie – i luksusu. Mercy jest młodą dziewczyną, absolwentką Uniwersytetu Columbia, która postanawia opuścić Amerykę i sprawdzić się w zupełnie nowych warunkach, a także znaleźć naprawdę dobrą pracę, co do tej pory zupełnie się jej nie udawało. Hilary i Margaret jako oddane żony swoich mężów zajmują się głównie domem, choć różnią się one diametralnie. Losy trzech kobiet krzyżują się w niecodziennych okolicznościach.

Lee pokierowała życiem swoich bohaterek w taki sposób, że – niezależnie od konfiguracji – ich wzajemne relacje zawsze powodują jakiś rodzaj bólu, wywoływany przez zazdrość, zdradę, poczucie winy czy nawet podświadomą nienawiść. Mimo funkcjonowania w dość hermetycznej społeczności, teoretycznie połączonej tymi samymi rozterkami i problemami, każda z kobiet tak naprawdę jest sama ze sobą. Pisarka dała im odpowiednio dużo przestrzeni, by (mimo trzecioosobowej narracji) mogły wypowiedzieć każde swoje zmartwienie.  

Emigrantki mogłyby wydawać się książką lekką i przyjemną. To ten typ lektury, którą polecić warto właściwie każdemu, nie zastanawiając się nad jego gustem. Pod warstwą prostych słów kryją się całe pokłady emocji. Nie da się ich pominąć, nie można przejść obojętnie obok bohaterek. Mercy początkowo budzi delikatną irytację, potem – pełną wyrzutów złość, aż wreszcie współczucie i tolerancję. Margaret to osoba, której trudno nie kibicować. Wreszcie – Hilary. Hilary, która budzi współczucie, a jednocześnie... uczucie zazdrości. Każda z nich jest całkowicie wyobcowana, każda mierzy się ze swoimi problemami w bezbrzeżnej samotności. Ich traumy – bardziej lub mniej uświadomione – poruszają, wywołują empatię oraz poczucie, że każda z czytelniczek mogłaby znaleźć się na ich miejscu.

Janice Y.K. Lee skłania do refleksji na temat kobiecej siły i solidarności. Bo Emigrantki to literatura kobieca. Ale nie należy być uprzedzonym do tego pojęcia – w tym wypadku nie jest ono równoznaczne z tak zwanymi „czytadłami". To książka niezwykle dojrzała, tchnąca – czasami bardzo bolesną – prawdą. To podstawowy powód, dla którego warto po nią sięgnąć.

Kup książkę Emigrantki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Emigrantki
Książka
Emigrantki
Janice Y. K. Lee
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy