Na pohybel przestępcom!
Czy kiedykolwiek zdenerwowała Was bezkarność przestępców? Co zrobiliście, kiedy wandale popisali klatkę schodową waszego bloku? A co, kiedy gburowaty młodzian nie raczył ustąpić staruszce miejsca w tramwaju? Zazwyczaj wszyscy mimowolnie akceptujemy taki stan rzeczy, nawet, jeśli ciśnienie krwi podnosi nam się gwałtownie, na usta cisną się zaś wyrażenia nie nadające się do publikacji. Nie podejmujemy jednak żadnych działań, przekonani, że pojedyncze wystąpienie będzie z góry skazane na porażkę. O zawiadomieniu odpowiednich władz nawet nie wspomnę, bowiem żarty krążące o funkcjonariuszach policji często doskonale odzwierciedlają inteligencję mundurowych, ograniczonych na dodatek służbowymi procedurami i regulaminami.
Podobne zdanie o skuteczności policji mają dwie charyzmatyczne przedstawicielki płci pięknej, Malwina Letycja Pędziwiatr oraz Eliza Barnaba. W imieniu swoim i całego rodzaju ludzkiego staną one na straży cnoty, moralności i porządku, podejmując walkę z lokalną przestępczością. A właściwie - z lokalnym złodziejaszkiem, niejakim Skunksem (zbieżność pseudonimu z zapachem niemytego ciała nie jest przypadkowa), który popełnił największy błąd w swoim życiu – połasił się na własność Elizy.
Ekologiczna zemsta autorstwa Małgorzaty J. Kursy, opublikowana nakładem wydawnictwa Prozami, to najlepsza broń przeciwko całemu światu przestępczemu, narzędzie do walki z „szemranym” elementem, wandalami, niewychowanymi kierowcami - krótko mówiąc: tymi, którym nieznane jest pojecie norm współżycia społecznego czy zgodności z literą prawa. To również prawdziwa bomba z opóźnionym zapłonem, która wywołuje w czytelnikach salwy niepohamowanego śmiechu i wzbudza podejrzenia otoczenia co do naszej poczytalności. Lekka historia kryminalna z nutką (a właściwie - z całą gamą) humoru stanowi doskonałe antidotum na wszelkie bolączki tego świata i na jesienną depresję, znakomicie nadaje się też na prezent dla wszystkich zainteresowanych społecznym ładem, porządkiem i… dobrą książką. Pod żadnym pozorem jednak nie mogą sięgać po nią funkcjonariusze policji, bowiem szaleńczy chichot na służbie jest surowo zabroniony!
Oczywiście, jak przystało na zemstę realizowaną w czasach troski o losy naszej planety, powinna ona być… ekologiczna. Na dodatek zostanie przeprowadzona przy użyciu wielce inwazyjnych, aczkolwiek nie śmiercionośnych narzędzi. Oczywiście z racji tego, iż dwie panie, nawet najbardziej energiczne i szalone, mogą nie dać sobie rady z obezwładnieniem choćby przeciętnej postury rzezimieszka, do akcji musi wkroczyć syn Elizy – Piotruś oraz sympatyczna Lala, czyli Karolina. Przy okazji pojawi się też miłość, ale nie zdradzę już ani słowa…
Czy dość niecodzienny plan ma szansę powodzenia? Czy wojownicze kobiety z rycyną w dłoni i w dość diabolicznej charakteryzacji zdołają pokonać złodziejaszka? A może okaże się, że Malwina z Elizą odkryją w sobie prawdziwy talent detektywistyczny i zapragną jeszcze go rozwinąć?
Podobno zemsta jest słodka. Podobno najlepiej smakuje na zimno. Małgorzata J. Kursa w swojej książce Ekologiczna zemsta przekonuje, że nic bardziej mylnego – prawdziwie makiaweliczny odwet ma smak oleju rycynowego i planu (niezupełnie) przemyślanego, ale bynajmniej nie letniego. Wendeta wymaga bowiem iście włoskiego, „gorącego” temperamentu - szczególnie, jeżeli planują ją dwie panie w wieku… hmm… Powiedzmy: najlepszym dla kobiety, która starzeje się niczym wino.
Weronika – pokiereszowana przez życie młodziutka dziewczyna z dwójką dzieci, nieufna i ostrożna, nastawiona na egzystencję bez drugiej połówki...
Zbulwersowane i zirytowane nękającymi je anonimami oraz burzą, jaką wywołała napisana przez Gośkę Knypek książka, wiedźmy postanawiają przyciągnąć do agencji...