Najnowsza książka Josteina Gaardera – norweskiego pisarza, autora m.in. słynnego „Świata Zofii”, absolutnie niczym mnie nie zaskoczyła. Jest tak samo doskonała, jak poprzednie powieści autora. Jedno trzeba podkreślić – Gaarder doskonale wie, jak pisać, by na światowym rynku księgarskim wywołać ogromne zamieszanie. „Świat Zofii” Gaardera zna chyba każdy młody człowiek o humanistycznych zainteresowaniach, wielu po przejściu tego „kursu filozofii dla początkujących” sięgnęło po poważniejsze publikacje – Tatarkiewicza, Kołakowskiego... „Przepowiednię dżokera” Czytelnicy „Gazety Wyborczej” uznali za godną wejścia do Kanonu 50 Książek dla Dzieci i Młodzieży, równie wysoko ocenili ją krytycy. Setki młodych ludzi podróżowało z dalekiej Skandynawii do jeszcze bardziej odległej Ziemi Świętej wraz z główną bohaterką „Tajemnicy Bożego Narodzenia”. Ich rodzice z kolei długie godziny spędzili, oddając się lekturze „Mai”. Nieprzypadkowo w tym miejscu odwołuję się do „Mai” – „Dziewczyna z pomarańczami” bowiem jest to „Maja” zaadaptowana na potrzeby młodego Czytelnika. Na początek – zgrabna, choć prosta fabuła. Bohaterem powieści jest nastoletni chłopiec – Georg, którego ojciec zmarł gdy Georg był jeszcze małym dzieckiem. Mieszka on z mamą, ojczymem i przyrodnią siostrą w Oslo. Pewnego dnia babcia wręcza mu list od dawno zmarłego ojca. Był on świadomy swej ciężkiej choroby, tego, że wkrótce umrze i nie będzie mu dane nigdy naprawdę dobrze poznać swego syna czy z nim porozmawiać. Postanawia jednak napisać do Georga list, który ten po latach, już jako dorastający chłopiec, przeczyta. Opowiada w nim historię swej znajomości z tytułową dziewczyną z pomarańczami. Spotkał ją raz, przypadkiem, w tramwaju i odtąd już nieustannie jej poszukiwał. Wraz z Georgiem poznajemy ich losy, widzimy, jak rozwija się uczucie między nimi... Niemniej, jest to list od osoby dawno zmarłej, powoli więc narasta w nas zainteresowanie i niepokój – niepokój co właściwie chodziło ojcu Georga, co chciał synowi przekazać, o co zapytać. W końcu padają znamienne słowa: „Jeśli wybierasz życie, wybierasz śmieć”. Ojciec, po ukazaniu pięknych chwil swojego życia, prosi syna o odpowiedź na pytanie, czy warto żyć mimo świadomości nieuchronnej śmierci. Gaarder uświadamia – lub przypomina Czytelnikowi – że żyjemy bardzo krótko, by w końcu nieodmiennie umrzeć. Jego opowieść jest prosta, sentymentalna, może wręcz – ckliwa, jednak prawdy, jakie przekazuje – niebłahe, trudne i niebanalne. Tym bardziej, że „Dziewczyna z pomarańczami” nie jest – jak „Maja”, również opowieść o miłości i przemijaniu – skierowana do ludzi starszych, świadomych kruchości życia i dojrzałych, ale do Czytelnika młodego, który do myśli o śmierci nie przywykł. „Dziewczynę z pomarańczami” czyta się jednym tchem. I – jak zwykle po lekturze książek Gaardera – po jej przeczytaniu stajemy się bogatsi, mądrzejsi, bardziej wrażliwi... Zaczynamy w zupełnie inny sposób postrzegać świat, możemy nauczyć się cieszyć każdą chwilą naszego – wbrew pozorom – tak krótkiego życia. To chyba największe zwycięstwo opowieści Gaardera.
Na całym świecie książki Josteina Gaardera są sprzedawane w bajecznych nakładach. Ich liczba osiągnęła już ponad 40 milionów egzemplarzy. Zaczęło się od...
Poczułam Twoją dłoń na ramieniu, delikatnie przygarnąłeś mnie do siebie i szepnąłeś -Życie jest krótkie, Florio! Mocno ująłeś mnie za nadgarstek, jak gdybyś...