Wspaniała, przejmująca opowieść o tym, co najważniejsze. Tak urocza, jak budująca, choć niepokojąco powiastkowa, a tym samym budząca wątpliwości, czy nie razi nieco swoją oczywistością.
Dąb, duże drzewo, o dwustu słojach, ostoja dla wiewiórek, sowy, wrony, małych borsucząt i kotków kobiety, na której posesji stoi drzewo, narrator powieści, opowiada o ludziach, zamieszkujących w jego pobliżu.
Sąsiedzi drzewa są różni, mili, niemili, weseli, smutni. Zwyczajni i nietypowi. Jest też nowa rodzina, muzułmanów, którzy się niedawno wprowadzili. Nie wszyscy w miasteczku ich lubią. Niektórzy nawet ich wyraźnie nie lubią.
Kiedy ktoś zaczyna okazywać niechęć nowo przybyłym, zagrożona zostaje cała okolica.
Drzewo życzeń to parabola, przeniesienie w świat roślin i zwierząt. Mamy tu dość prosty schemat fabularny, wybiórcze przedstawienie realiów, dosyć jednowymiarowe postaci, będące nośnikami jednej lub dwóch cech. Nie ma niczego, co zmieniałoby kierunek, w którym powinna podążać recepcja utworu przez czytelnika. Trudno z tym polemizować: idea jest słuszna, tekst jest potępieniem zarówno ksenofobii, jak i nadmiernej poprawności politycznej. Jedna i druga postawa jest szkodliwa i nie służy społeczeństwu. Ludzie popełniają coraz więcej błędów, coraz bardziej komplikują sprawy, które są w istocie proste.
Nie ma prostego rozwiązania, bo to ludzie wszystko komplikują. Wszechwiedzący narrator, jakim jest drzewo, wie, co powinno się zdarzyć, ale pozostawia sprawy własnemu biegowi. Oczywiste, jak to w przypowieści, jest zakończenie. Zło musi przegrać, a dobro – zatriumfować.
Applegate napisała utwór dla wszystkich. To historia dla dzieci, stąd roślinno-zwierzęcy bohaterowie, komentujący sprawy ludzi i poważny problem nietolerancji i ksenofobii, złagodzony poprzez sztafaż postaci zwierząt i ludzi, uzupełniających tło. Tym samym budzi mieszane uczucia, czy jej nadmierna uniwersalność nie jest wadą tekstu i nie przytłacza przesłania, jakie z sobą niesie.
„Drzewo życzeń” to tekst na jeden wieczór i na kilka refleksji. Jej najcenniejszym przesłaniem jest zdanie: To wielki dar, umieć kochać siebie i to, czym się jest. I to powinno być motto tej historii. Cała reszta jest jedynie dodatkiem do tego zdania.
Gdy świat się chwieje, dobrze jest mieć przy sobie przyjaciela. Nawet jeśli jest nim wielki gadający kot. Magiczna i pełna ciepła powieść autorki bestsellerowego...
„Jedyny i Niepowtarzalny Ivan” to nowa książka Katherine Applegate, znakomitej autorki książek dla dzieci i młodzieży, laureatki prestiżowych...