Awantiurnyj dietektiw
To moje pierwsze spotkanie z rozrywkową prozą Olgi Rudnickiej. A zatem: brak uprzedzeń, brak porównań, świeżość spojrzenia.
Są różne sposoby pisania powieści kryminalno-sensacyjnych. Będący w odwrocie uśredniony, unikający skrajności i przesady. Jest w nim miejsce na humor, na akcentowanie negatywnych emocji, na smutek i przemoc, na życie i ukryte w cieniu mroczne zaułki. Znacznie bardziej modny jest jednak obecnie sposób pisania demaskatorsko-ponury. Tu nie ma miejsca na uśmiech, na blaski życia, okruchy radości. Są tylko cienie, mroczne tajemnice, zło czające się wszędzie pod maskami dobra. W tym stylu piszą liczni Skandynawowie, uwypuklając „prawdę”, że wszyscy jesteśmy potworami, przestępcami, świrami. Każdy z nas, przynajmniej jeśli mieszkamy na Półwyspie Skandynawskim, ma swoje za uszami, ma coś do ukrycia i skrywa wiele nieprzyjemnych twarzy. W każdej chwili może zostać - lub już został - seryjnym mordercą, czerpiącym głęboką przyjemność z katowania bliźnich. Z tego stylu chętnie korzystają również autorzy byłego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Kolejny sposób pisania to świat pełen wesołości podszytej ironią, czasami również sarkazmem. Zabawni, nierzadko głupkowaci gangsterzy. Śmierć, która nie jest straszna. Wesołe okoliczności poważnych przestępstw. W tym stylu prym wiodą autorki tworzące powieści z tzw. wątkami romantycznymi. Powstają kryminały i komedie zarazem, z humorem na ogół typowym dla rozmaitych sitcomów - jasnym jak świetlówka energooszczędna, prostym jak polskie drogi, przaśnym jak reklama oleju z pierwszego tłoczenia. Zrozumiałym dla przeciętnego czytelnika, który czyta, ale nie lubi się męczyć zbyt złożoną formą i zbyt wyrafinowanym słownictwem.
Drugi przekręt Natalii, kontynuacja powieści Natalii 5, należy zasadniczo do tej trzeciej grupy powieści kryminalnych. Tych pisanych ku radości czytelnika, niezależnie od powagi poruszanych tematów. To kryminał na wesoło, w którym życie przypomina telenowelę, jest odpowiednio odrealnione, nieznośnie lekkie, zaprawione tanim romantyzmem, dawką seksualnych aluzji i dialogami, których nie usłyszymy w życiu. Rozmowy bohaterów mają bowiem jeden cel: nieustannie bawić, niezależnie od sytuacji. Humor słowny wypiera humor sytuacyjny.
Jeśli chodzi o zagadkę kryminalną w Drugim przekręcie Natalii, to jest ona dość dobrze ukryta w slapstickowych scenach i wesołych razgaworach. Nazwanie książki wyśmienitym kryminałem jest grubą przesadą, taką w rozmiarze XXXL. O wiele uczciwiej byłoby nazwać tę książkę lekką komedią z wątkiem kryminalnym. Zabawną dla tych, którym nie przeszkadzają prześmieszne zwłoki bez głowy, spalone ludzkie szczątki, sympatycznie groźni gamoniowaci gangsterzy, policjanci-niedorajdy i niekończące się rozterki sercowo-seksualne bohaterów. Poczucie humoru jest kwestią gustu. Co jednych bawi, innych może irytować. Jednak niewiarygodna fabuła; sytuacje możliwe tylko literacko, nie realnie; nagromadzenie cudownych zbiegów okoliczności; postaci wzięte z kosmosu nie są cechami świetnego kryminału.
Siostry Sucharskie, bohaterki powieści, zmagają się z życiem. Mieszkają w jednym domu, po którym pałęta się mnóstwo ludzi, przyjaciół, kochanków, dzieci. Atmosfera tam panująca przypomina hippisowską komunę z lat sześćdziesiątych. W ich jakże pełnym uśmiechu życiu dochodzi jednak do kolejnej zbrodni - znika zaprzyjaźniony z siostrami Janusz, starszy pan i wspólnik ich ojca. W jego pięknym mieszkaniu policja odnajduje zwłoki mężczyzny bez głowy. Śledztwo trwa, sytuacja coraz bardziej się komplikuje. W grę bowiem, jak się okazuje, wchodzą cenne szlachetne kamienie i porachunki międzynarodowej mafii. Czemu jednak nie dadzą rady nowoczesne kobiety i dwójka przeinteligetnych dzieci! Im nawet policja nie jest w stanie przeszkodzić w działaniu. Zwłaszcza, kiedy policjanci są emocjonalnie zaangażowani w związki z owymi kobietami.
Wszystko jest tu podporządkowane nieustannej zabawie, komedii omyłek i iskrzących specyficznym humorem dialogów. Mniej ważne są: logika wydarzeń, realizm, psychologia postaci. To nie tak, że postaci są nieciekawe, oj, nie. Są barwne, wprost nieziemsko barwne. Jeśli ktoś lubi obecny w książce rodzaj humoru, będzie niezmiernie zadowolony. Siłą powieści jest również dynamika. Dynamiczne są dialogi, sytuacje, śmierci, zwroty akcji. Dynamiczne jest pojęcie prawdy, wszyscy bowiem tu kłamią i nie mają z tego powodu specjalnych wyrzutów sumienia. Oczywiście, wszak dobre kłamstwo najsilniej buduje trwałe i udane związki. Okłamywanie bliskich dla ich dobra jest takie milusie.
Książka wydaje się propozycją zdecydowanie dla kobiet. Mnie jej lektura nie sprawiła spodziewanej radości. Cóż, humor w kryminałach bardzo lubię, odpowiada mi jak najbardziej, ale raczej taki, jaki spotykamy w powieściach o komisarzu Kluftingerze, w książkach Wolfa Haasa czy cyklu Marthy Grimes z charakterystycznymi nazwami angielskich pubów w tytułach.
Czarna komedia z wątkiem kryminalnym. Marta i jej przyjaciółka Aneta znajdują dwa trupy i z różnych powodów zamiast zgłosić sprawę na policję.....
Pięć kobiet, pięć motywów, jeden spadek.Policja otrzymuje tajemnicze zgłoszenie o samobójstwie. Zamknięty od środka pokój...