Recenzja książki: Dom z witrażem

Recenzuje: Natalia Szumska

 

Dużo później dowiedziałam się, że nie każda kamienica skrywa w swoim wnętrzu witraż, a jeżeli już, to dużo mniejszy. Nasz zajmował całą klatkę schodową. Niczym kurtyna oddzielał to, co było wnętrzem kamienicy, od podwórza, ciągnął się przez wszystkie piętra z góry na dół, a może odwrotnie - z dołu na górę. Mieszkałyśmy na pierwszym piętrze i wystarczyło otworzyć drzwi, aby zobaczyć jego część środkową: resztki brązowo-ognistych podziemi, z których wyrastał długi samotny pień drzewa, przecinający w pół turkusowe jezioro. Mieszkający nad nami sąsiedzi widzieli przeciwny brzeg, na którym wznosiły się zielone góry z niebieskimi choinkami. Gdy ktoś wspiął się na strych, widział, jak przechodzą w biel i liliowość obłoków. Sąsiadka z dołu, szalona Luba, nie widziała nic - najniższą część witraża utracono dawno temu (...).

 

Cztery kobiety. Cztery pokolenia. Cztery rodzaje doświadczeń. Dom z witrażem na jednej z lwowskich ulic. I marzenia zaklęte w szkle, w murze i w ulicy. Ukraińskiej? Polskiej? Rosyjskiej? Prababka była zakochana w życiu tylko raz i to nie w mężu, którego w 1937 zabrali Sowieci, zapoczątkowując niemal dożywotnie rytuały zamykania drzwi. Babka dostała męża niejako w spadku, ale z niejednego powodu umarł na to, co dziś nazwalibyśmy przewlekłą depresją połączoną z marskością wątroby. Matka nie powiedziała ojcu dziecka o ciąży, by do ich poezji nie wkradła się proza. Córka zaś, i narratorka, wdała się w burzliwy i zakazany romans z... niech to na razie pozostanie tajemnicą. 

 

Między nimi historia, która wpycha się drzwiami, oknami i witrażami. Ta fikcyjna i ta prawdziwa, osadzona gdzieś między czasami, gdy Lenin był wiecznie żywy, poprzez te, w których Lenina można było już zdemontować, ale utaplać w błocie jeszcze nie aż po te, kiedy to błoto pojawiło się na Majdanie. W historię zaś lubi wplatać się sztuka - tutaj w każdej formie - w zapachu, dźwięku, kolorach, ludziach. Sztuka artystyczna, ale też sztuka przetrwania, życia i miłości - macierzyńskiej, romantycznej i rodzinnej, pełnej zawiści i zrozumienia jednocześnie.

 

Żanna Słoniowska to autorka w pełnym tego słowa znaczeniu, a Dom z witrażem wymyka się wszelkim porównaniom, ponieważ porównania powstaną dopiero później - wobec Słoniowskiej. Wyznacza kierunek, jakiego do tej pory nie było, bo w rodzimej literaturze nikt tak nie pisze o Ukrainie i nikt tak nie pisze o sztuce. To czyste sztuką pisanie o Ukrainie i sztuce. I o śmierci, która jest jak piwnica pełna szkiców, a zdarza się, że wpada do szczeliny między epokami.

 

Dom z witrażem posiada jeden z tych literackich początków, które porywają duszę, rozrywają ją na kawałki małe jak szkiełka witrażu i każą nie zamykać książki ani razu, aż do ostatniej strony i ostatniej łzy. Podobno należy strzec się ludzi, którzy mają moc zmiany naszych wspomnień. Należy również strzec się takich książek. Lub dać się im zmienić.

Kup książkę Dom z witrażem

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Dom z witrażem
Książka
Dom z witrażem
Żanna Słoniowska
Inne książki autora
Owwa!. Ukraina dla dociekliwych
Żanna Słoniowska0
Okładka ksiązki - Owwa!. Ukraina dla dociekliwych

Dziewiąty tom serii "Świat dla Dociekliwych" zabierze was w fascynującą podróż po Ukrainie. Wolnej, niepodległej i pełnej - takiej, jaką mamy nadzieję...

Przedwojenny Lwów. Najpiękniejsze fotografie
Żanna Słoniowska0
Okładka ksiązki - Przedwojenny Lwów. Najpiękniejsze fotografie

Na strychu pewnej lwowskiej willi bawiło się dwóch małych chłopców. W pewnym momencie zauważyli w ścianie pęknięcie. A ponieważ znali niezwykłe...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy