Recenzja książki: Dobry ubek

Recenzuje: Damian Kopeć

Walcząc do końca

Człowiek ma zawsze jakiś wybór - nawet wtedy, kiedy wydaje mu się, że go nie ma. Inną sprawą jest, czy potrafi, czy chce wyboru dokonać. Czy ma możliwość wybrać coś, co nie będzie prowadzić do nieprzyjemnych, niechcianych, niepożądanych konsekwencji. W Dobrym ubeku - kolejnej części cyklu Niezłomni - bohaterowie ciągle stają przed wyborami. I podejmują je, choć często każda możliwość, którą dostrzegają, jest tak naprawdę zła – albo dla nich samych, albo dla kogoś, na kim im zależy.

Kapitan Lesław Wolski dowodzi oddziałem żołnierzy KBW. To peerelowska bezpieka w wojskowych mundurach. Ten były akowiec przeszedł na drugą stronę, płacąc naturalną w tym przypadku daninę: donosy na kolegów. Rozczarowanie przełożonymi, poczucie niedoceniania jego zdolności, pewne skłonności, brak skrupułów, chęć lepszego życia sprawiły, że wybrał drogę ścigania, a nawet zabijania tych, z którymi kiedyś walczył ramię w ramię o tę samą sprawę. Teraz oddział Wolskiego ma pomóc przemyskiemu UB złapać groźnego „bandytę“ – sławnego majora „Kosę“. Taką ksywkę nosi dowódca oddziału walczącego z umacniającą się - powoli, acz skutecznie - tzw. władzą ludową. Kiedyś mocno dawał się we znaki Niemcom, dziś stanowi zagrożenie dla nowej władzy i radzieckich okupantów, którzy skrupulatnie nadzorują jej umacnianie. „Kosa“ zdecydował się walczyć zbrojnie o wolny kraj, w którym ludzie mogą decydować o sobie, o tym, co myślą, w co wierzą, a za wieloletnią walkę z niemieckim okupantem w innym niż władza toleruje mundurze nie karze się kogoś więzieniem, łagrem, torturami, śmiercią.

Wolski wymyśla pomysłowy, choć perfidny plan złapania Kosy. W świecie, w którym liczy się przede wszystkim cel, wszystkie środki są dozwolone, by go osiągnąć. Do celu można zmierzać po trupach - nawet, gdy będą to niewinni mieszkańcy przypadkowo wybranej do pacyfikacji wioski. Inna rzecz to czy niewinni w ogóle istnieją w oczach dążących do naprawy świata komunistów. Kapitanowi nie przeszkadza gwałcenie kobiet, mordowanie dzieci, a nawet poświęcenie życia jego kolegów. Kiedy służy to sprawie - zwłaszcza jego sprawie - nawet do takich działań zachęca innych. Cel bowiem uświęca środki. Wolski przy okazji bez skrupułów załatwia swoje prywatne porachunki. Zastawiona przez bezpieczniaków pułapka wydaje się o tyle przemyślana, że chce im pomóc „Trup“, były świetnie wyszkolony żołnierz jednostki specjalnej AK. Jego żona i maleńkie dziecko zginęli w prowokacji zorganizowanej przez Wolskiego i jego przebierańców. „Trup“ sądzi jednak - naiwnie dając wiarę funkcjonariuszom bezpieki - że za ten bestialski czyn odpowiada Kosa. Pozornie zgadza się pomóc UB, choć tak naprawdę interesuje go tylko własna zemsta.

Powieść ma elementy, które mogą się podobać: dynamiczna akcja – zwłaszcza w końcówce, ciekawe postaci o złożonych życiorysach, ukazanie nadal mało znanych faktów historycznych, na ogół umiejętne splatanie faktów i fikcji. Najsłabsza jest psychologia postaci. Nikogo nie poznajemy lepiej. Bohaterów widzimy przez pryzmat ich działań, decyzji, rozterek, ale stale mamy wrażenie pewnej powierzchowności oglądu. Opisy myśli i uczuć są skąpe, nie budują atmosfery, nie sprawiają, że ktoś staje się nam bliższy. Nie czuć dotyku rzeczywistości, pozostaje wrażenie pewnej teatralności scen, wypowiedzi. Można mieć trudność z wejściem w czyjąś skórę. Złożoność postaci mniej się czuje niż się o niej po prostu czyta. Brakuje tworzenia klimatu poprzez umiejętny opis sytuacji, odpowiednio uwypuklone detale. Proste wymienianie czy opis emocji nie jest tym samym, co próba ich oddania i pozwolenie, by czytelnik sam je wyczuł.

Większość postaci nie jest całkiem jednoznaczna. Są rozdarci między tym, czego chcą, a co czynią. Część z nich to konformiści, którzy wybierają to, co w danej sytuacji najłatwiejsze. Inni to zwykli ludzie, którzy mając poczucie bezkarności - a może również chcąc skosztować owoców czynienia zła - korzystając z danej im możliwości, zgadzają się na ohydne czyny, takie jak gwałt czy zabicie dziecka. Niektórzy to sprytni karierowicze, korzystający z okazji i dbający tylko o siebie. Są też tacy, co zadają sobie pytania o to, co robią i czy to jest przyzwoite. Niektórzy dają się złamać i w obronie tych, których kochają, zgadzają się na zło. Niełatwe czasy sprawiają, że każda decyzja może skończyć się czyjąś śmiercią. Także, paradoksalnie, ta - skądinąd złudna - o niepodejmowaniu żadnej decyzji.

Grzegorz Majewski ukazuje okres powojennego kształtowania nowego państwa, zwanego przewrotnie ludowym. Opisuje bezwzględną walkę z przeciwnikami ustroju, grupami uznanymi za niebezpieczne czy niepotrzebne, terror, donosicielstwo. Bogactwo metod śledczych, stosowanych w katowniach UB. Metod, których nie powstydziłoby się Gestapo. Próbuje ukazać mentalność katów, dla których dręczenie innych może być przyjemnością, którzy gardzą innymi, czując się od nich lepszymi. O ile można jeszcze zrozumieć walkę - nawet zbrojną - z przeciwnikami politycznymi, o tyle trudno już znaleźć usprawiedliwienie dla wyrafinowanego poniżania czy katowania ludzi. Dla świadomego, celowego i pełnego dzikiego okrucieństwa mordowania osób niewinnych, przypadkowych. Dla okazywania pogardy tym, którzy są słabi i bezbronni. Wydaje się, że - tak jak to zostało pokazane w powieści - na takie postępowanie stać przede wszystkim tchórzy. Uzbrojeni, bezpieczni, bezkarni, karmią swoje niskie poczucie wartości cudzym bólem, lękiem, przerażeniem. Ideały mają tylko na ustach, na sumieniu - cierpienie innych, a na rękach przede wszystkim ludzką krew.

Kup książkę Dobry ubek

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Dobry ubek
Książka
Dobry ubek
Grzegorz Majewski
Inne książki autora
Piekło odzyskane
Grzegorz Majewski0
Okładka ksiązki - Piekło odzyskane

Po zakończeniu II wojny światowej nie wszyscy pragnęli spokojnego życia. Czerwiec 1945 roku. Do Wałcza przybywa grupa leśników z zadaniem zagospodarowania...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy