Tytułowy bohater to uskrzydlony Michał – tajemniczy, odrzucony przez rodzinę romantyk, który za wszelką cenę pragnie żyć tak, aby nikomu nie wadzić. I co ważniejsze, aby nikt nie ingerował w jego świat. Docenia drobne przyjemności, jest wolny od zachłanności, nałogów i zawiści. Żyje niejako na pograniczu rzeczywistości, w której się znalazł. Ale świat nieustannie wnika w jego prywatność, niszczy spokój i każe dokonywać wyborów. Iście dramatycznych, bowiem w komunistycznym Krakowie, gdzie Michał egzystuje niejako na uboczu miasta, żadne rozwiązanie nie jest dobre.
Jak przed widzem w kinie, historia przetacza się przed oczami skrzydlatego bohatera. Ktoś kogoś kocha, ktoś – zabija, kogoś prześladuje zbrodnia sprzed lat, gdy w tajemniczych okolicznościach zginęła piękna Ula, obiekt westchnień niejednego znajomego Michała. Kto zabił i dlaczego wydaje się mieć jednak w powieści znaczenie drugorzędne. Wszak w zdemoralizowanej rzeczywistości wojny i PRL ludzkie życie nie było wiele warte. To, czego pragnie Michał, a także inni bohaterowie, to spokój, wewnętrzna harmonia i równowaga, których nie sposób uzyskać. A kiedy zło zaczyna zataczać szersze kręgi i giną ci, którzy przed laty znali Ulę, bohater musi wyjść z cienia.
Człowiek z sową to opowieść o iluzorycznym bezpieczeństwie, które człowiek pragnie sobie zapewnić, przekonany, że dobrowolne usunięcie się z centrum wydarzeń może go uchronić przed przeznaczeniem. To filozoficzna, ale i liryczna, opowieść o braku równowagi w świecie, w którym pewne jest tylko to, że niczego nie da się przewidzieć. Ale każdy, kto przypuszcza, że powieść Nowakowskiego może być nudnym moralitetem, jest w błędzie. Autor sprawnie operuje tworzoną materią, aby zmuszając do refleksji, uczyć i bawić. Budując świat upadającej cywilizacji i ohydę krakowskich środowisk politycznych, pozwala w pełni zidentyfikować się z Michałem, niekompletnym aniołem, wysłanym na Ziemię wbrew jego woli.
Powieść Nowakowskiego to hołd złożony Kunderze i filozofii Einmal is keinmal, czyli jeden raz to nic, oznaczającej tyle, że usiłowanie obserwowania życia zza płotu bezproblemowej egzystencji jest zbrodnią na duchu, który każdy z ludzi otrzymał po to, aby nadać swojemu istnieniu znaczenie. Ucieczka od świata, próba istnienia na pograniczu emocji i głębokich doznań to zło, które obróci się przeciwko człowiekowi. Miałkość życia albo zabije, albo wepchnie nas w świat, nad którym nie mamy kontroli.
Tak też wydaje się rozumować Michał, który nie chce być uczestnikiem nielubianego Krakowa, ale czuje, że jego wybory nie są do końca słuszne. Jest jednak niespełniony i jako człowiek, i jako anioł – zupełnie jakby zawieszono go pomiędzy tym, co dla ludzi jest niezrozumiałe, a dla Boga obojętne. Wydaje się, że z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Nie można przejść obojętnie wobec zbrodni na bliskiej osobie i nie można przymknąć oczu na fakt, że ktoś nam bliski był zwyczajnie podły.
Polecam Człowieka z sową miłośnikom kryminałów i amatorom czeskiej prozy, którzy potrafią docenić umiejętność pisania o sprawach ważnych w lekki i ujmujący sposób, a jednocześnie nie oczekują, że pisarz zaprezentuje im zagadkę niczym na srebrnej tacy. Także dla zainteresowanych czasami wczesnej PRL. Przy odrobinie wysiłku intelektualnego może to być bardzo udana przygoda literacka.
Triumf zuchwałości, spektakularne kariery i druzgocące bankructwa. Ekscytująca opowieść o czasach, w których rodził się kapitalizm. Druga połowa XIX...
Historia, która od dawna czekała, by ją opowiedzieć Okolice Soliny. II wojna światowa dobiegła końca. Oficjalnie. W etnicznym i narodowościowym...