Recenzja książki: Czego nie słyszał Arne Hilmen

Recenzuje: Edyta Staniec

Ponura norweska aura. Szaro, buro i nijako. Dobre tło dla mrocznego thrillera czy mocnego kryminału. Z taką bazą, wróżącą, że będzie dobrze (a może nawet doskonale) wystartował Iwo Zaniewski, znany dotąd z sukcesów w innych dziedzinach sztuki, chociażby w malarstwie, fotografii czy reżyserii. Po interesujących zapowiedziach (chwaliła książkę Zaniewskiego sama Agnieszka Holland), przystępuje się do lektury z dużymi oczekiwaniami.

 

Nie sposób nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że książka Iwo Zaniewskiego jest inna od dotąd pisanych kryminałów i thrillerów. Cała sztuczka polega na tym, że zdezorientowany czytelnik, podążając za równie zdezorientowanym głównym bohaterem (tytułowy Arne Hilmen), zastanawia się nad tym, czy śmierć pewnej starszej damy była skutkiem wieku i stresu, czy może wynikiem sprytnego morderstwa. Gdy dodać do tego tajemnicze włączanie się alarmów na ulicy, którą zamieszkiwała kobieta, dziwne zachowania zwierząt i szereg drobnych, nietypowych incydentów, sprawa nabiera znamion przestępstwa, a rozgrywające się w okolicy wydarzenia stają się powodem niepokoju detektywa Arne Hilmena, który próbował będzie odkryć, czy zgodnie z przeczuciem, rzeczywiście natrafił na kryminalną sprawę. I tak rozpoczynają się rozwlekłe rozmyślania i dywagacje na temat tego, czego nie słyszał Arne Hilmen. Detektyw rozpoczyna żmudne, prywatne i nudne śledztwo. Niestety - nuda będzie odtąd towarzyszką niezwykle wierną i oddaną. Niestety, nie Hilmenowi, lecz czytelnikowi. Lektura momentami staje się pracą iście katorżniczą. Nie dlatego, że Iwo Zaniewski pisać nie potrafi. Dlatego, że Iwo Zaniewski pisze w sposób, który potrafi uśpić… 

 

Stylistycznie nie można zarzucić książce niczego. Jest napisana przyzwoicie, operować językiem Iwo Zaniewski potrafi jak mało kto. Tyle tylko, że brakuje w niej suspensu, intrygi, napięcia, wydarzeń... Akcja wlecze się niemiłosiernie, jest sennie i ponuro, jakby treść książki dostosowana była do otoczenia.

 

A propos samego otoczenia. Jest dość niezrozumiałe, po co autor pokusił się o osadzenie powieści w Norwegii. Być może pozazdrościł swoim skandynawskim kolegom popularności i nietypowej atmosfery, jaką stwarzają w swoich kryminałach? Bo, patrząc obiektywnie, nie ma przesłanek, dla których konieczne było wybranie akurat tego, a nie innego miejsca. Równie dobrze Iwo Zaniewski mógł przenieść swoją historię do Polski, co przyczyniłoby się przynajmniej do nadania książce bardziej swojskiego charakteru. Nie zmieniłoby to jednak zapewne panującej na jej kartach nudy.

 

A szkoda. Bo mogło być tak pięknie…

Kup książkę Czego nie słyszał Arne Hilmen

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Czego nie słyszał Arne Hilmen
Książka
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy