Czas pomsty Macieja Liziniewicza to solidna powieść historyczna z wciągającą akcją i świetnie zarysowanym tłem wydarzeń.
Czas akcji: XVII wiek, nieco wcześniej niż wydarzenia opisane w Sienkiewiczowej „Trylogii”. Miejsce: województwo ruskie. Prowincja. Tereny regularnie nękane najazdami tatarskimi. To właśnie w wyniku jednego z nich szlachcic Żegota Nadolski miał stracić całą rodzinę. Po latach spędzonych na wojnach nasz bohater powraca do spustoszonego folwarku i odkrywa, że prawda o wydarzeniach z przeszłości jest bardziej skomplikowana niż mógłby przypuszczać. Czy uda mu się odnaleźć ludzi odpowiedzialnych za śmierć jego najbliższych? Czy nadejdzie czas pomsty?
Warstwa fabularna Czasu pomsty okazuje się bez zarzutu. Intryga autentycznie wciąga, obfituje w zwroty akcji, jednak bez wykraczania poza granice prawdopodobieństwa. Wydarzenia biegną stosunkowo szybko – szczególnie w końcówce akcja nabiera całkiem niezłego tempa i rośnie napięcie. Liziniewicz sprawnie radzi sobie z opisami potyczek, bijatyk i szlacheckich pojedynków, które regularnie powracają w toku opowieści. Momentami bardzo wyczerpująco opisuje zarówno elementy stroju, jak i uzbrojenia. Dzięki takim konkretom powieść mocno zyskuje na wiarygodności.
Przekonują portrety bohaterów – mocno doświadczonego przez los szlachcica Żegoty Nadolskiego, jego wiernego sługi – Semka, towarzyszy, przyjaciół, kobiet i… wrogów. Liziniewicz wplata w tę historię również postaci znane z historii, jeszcze mocniej uwiarygadniając opowieść.
To właśnie osadzenie w historycznych realiach sprawia, że Czas pomsty nie jest tylko pophistorycznym „czytadłem”, ale lekturą o wiele ciekawszą. Maciej Liziniewicz dba o bardzo staranne nakreślenie tła historycznego i socjologicznego. W tle obserwujemy wojny i konflikty, jakimi nękana była Rzeczpospolita w XVII wieku. Widzimy relacje społeczne, wpływ polityki – tej wielkiej i tej całkiem małej – na życie mieszkańców. Autor stara się również odtworzyć sposób myślenia ówczesnych ludzi. Widać to na przykład w umiejętnym wykorzystaniu elementów fantastycznych. Ludzie żyjący w XVII wieku głęboko wierzyli w istnienie wiedźm, demonów, istot z piekła rodem. Dla nich obcowanie z rozmaitymi potworami było codziennością. Współczesny czytelnik może odczytywać te opowieści dosłownie, ale ma też możliwość racjonalnego spojrzenia na nie – tym bardziej, że autor podpowiada pewne, dość wiarygodne, zwyczajne wyjaśnienia istnienia zjawisk nadprzyrodzonych.
Gruntowny research znać w tym, jak Liziniewicz opisuje stosunek swoich bohaterów do śmierci. Dziś spychana na margines, w XVII wieku była codziennością, nieodłącznym elementem życia, dla wierzących nawet jego zwieńczeniem. Dążenie do zemsty, współcześnie potępiane, wówczas uchodzi za coś najzupełniej normalnego, zrozumiałego i powszechnego. Autor opisuje XVII wiek „bez makijażu”. Nie epatuje okrucieństwem, ale pokazuje, że współcześnie żyjemy w zupełnie innych czasach. Na szczęście.
Język jest z kolei lekko tylko archaizowany. Nie ma tu eksperymentów czy lingwistycznych popisów, choć pojawiają się – wyjaśnione w przypisach – terminy, określenia dotyczące zjawisk czy przedmiotów dziś juz zapomnianych. Pozwala to na budowanie atmosfery bez niweczenia rozrywkowego przecież charakteru powieści.
Bo – właśnie – Czas pomsty to przede wszystkim świetna rozrywka, ale i jeszcze lepsza lekcja historii. Historii, która pod piórem Liziniewicza ożywa i staje się czytelnikom naprawdę bliska. Miłośnikom powieści Jacka Piekary czy Mariusza Wollnego, ale też wszystkim, którzy zaczytywali się w Trylogii, mocno polecam. Tak pewnie pisałby Sienkiewicz, gdyby żył współcześnie. Czy trzeba lepszej rekomendacji?
W grudniowe przedpołudnie na rynku w Wadowicach dochodzi do zamachu terrorystycznego, w którym ginie trzynaście osób. Gdyby nie przypadkowy bohater, ofiar...
Warszawa, koniec XIX wieku. Po samobójczej śmierci narzeczonej inżynier Wiktor Turno zmuszony jest porzucić posadę w fabryce garbarskiej i opuścić miasto...