Recenzja książki: Chuliganka

Recenzuje: Katarzyna Krzan

Adam i Ewa w jednym żyli domu. Ona sobie, a on sobie, choć dzieci mieli dwoje i wszystko dawno poukładane. Jak w kalendarzu. Aż przyszedł czas na remont poddasza i, jak to w polskich realiach bywa, zatrudniono firmę-nie-firmę, co imigrantów do pracy wynajmowała. Ciągnął się więc ten nieszczęsny remont miesiącami. Mąż w pracy i delegacjach, żona z robotnikami. I tak się jakoś złożyło, że pośród nich znalazł się On - piękny, dziki, czekoladowooki, z włosem kruczoczarnym i barkami jak u prawdziwego samca. Nie to, co Mąż zacny, w białych koszulach po plaży się przechadzający, wymuskany, wypachniony, dobrze znany. Ten był Czeczenem, wprost z dzikiego kraju, zbuntowanego wobec tego samego wroga, ale współcześnie, nie historycznie. Zjelem pochodził z narodu, który nie umiał żyć w niewoli, stawiał się Putinowi, za co w świecie uznawany był za kraj terrorystów. Opowieści Zjelema o swoim kraju także stanowią wartościowy wątek powieści. Okazuje się, że wiemy o Czeczenii bardzo niewiele, nieświadomi zupełnie tego, jakie tragedie rozgrywają się w zasadzie na naszych oczach. Wierząc medialnej propagandzie, przymykamy oczy na ludzkie dramaty, oceniając obcokrajowców według jednej, niesprawiedliwej dla nich miary.

 

Ewa zafascynowana była Zjelemem, dziesięć lat od niej młodszym, ale życiowo bardziej doświadczonym (przeżył dwie wojny, gdy ona ani jednej). I, jak jej biblijna odpowiedniczka, uległa pokusie. Na własne życzenie, w pełni świadomie. Zakochała się. Zakochała jak nigdy wcześniej. I wszystko przestało mieć znaczenie: odwieczny mąż, przeznaczony jej jeszcze od czasów szkoły średniej, a nawet dzieci, mali chłopcy, dla których wynajęła opiekunkę, by móc z Czeczenem się spotykać.

 

Dzikie to były randki, spędzane w jej samochodzie, zaparkowanym gdzieś w lesie, parku, po krzakach. Tam oddawali się sobie i swojej miłości. Tam rozmawiali, pięknie, jak nikt nigdy wcześniej, tam przeżywali chwile najwyższego szczęścia i wielkiej rozpaczy, bo jakże to? Polka-katoliczka z młodszym Czeczenem, muzułmaninem w dodatku? Co mieliby zrobić? Pobrać się, wyjechać do Czeczeni? Ewa miałaby tam rodzić kolejnych wojowników o wolność obcego sobie kraju? Tak, może przelotny romans, ale być ze sobą na zawsze?

 

Ciążyło nad nimi coś złego. Nie mogli być razem i dobrze o tym wiedzieli, a jednak brnęli w swoją miłość. Brnęli do końca. Czytelnik z niepokojem śledzi ich losy, mając świadomość, że nie mają szans. Ale w końcu to powieść. Może jednak? Może odrzucą konwenanse, zasady, wszelkie reguły, "pójdą na całość" i będą szczęśliwi?

 

Niewątpliwą zaletą tej książki jest piękny język. Piękny, bo… prawdziwy. Niemalże "słyszymy" czeczeński akcent Zjelema, który mówi szykiem przestawnym, po rosyjsku. Czujemy emocje, które oboje starają się wyrazić, mówiąc do siebie po polsku, ale stosując wyraźne kalki z języka czeczeńskiego. To właśnie sprawia, że powieść zyskuje na realności. A przecież to tak naprawdę przede wszystkim opowieść o romansie i zdradzie! Budzi jednak pytania i wątpliwości.

 

Czym tak naprawdę jest miłość? Gwałtownym porywem serc czy przykładnym, wieloletnim życiem w jednym związku i wychowywaniem dzieci? Czy można rzucić cały swój dotychczasowy świat dla nowego uczucia? Czy to tylko ułuda? Chuliganka nie dostarcza jasnych odpowiedzi. Choć bohaterka jest "twarda", wylewa potoki łez. Miota się ze sobą i swoimi decyzjami. I nic w tej powieści nie jest proste.

Kup książkę Chuliganka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Chuliganka
Autor
Książka
Chuliganka
Izabela Jung
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy