Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest
Czym tak naprawdę jest miłość? Czy to wyłącznie poryw namiętności, cielesne uciechy? Czy może jedność ciał i dusz? A może po prostu prawdziwa miłość oznacza trwanie u boku drugiej osoby pomimo wszelkich burz, przeciwności losu?
Prawdziwa miłość nie polega na byciu oparciem przez cały czas, ale na tym, by pomóc tej drugiej osobie znaleźć oparcie w samej sobie – pisze Robert Rient w swojej debiutanckiej powieści Chodziło o miłość. W opublikowanej nakładem wydawnictwa Sonia Draga historii chodzi jednak nie tylko o miłość, ale i o życie - ze wszystkimi cieniami i blaskami. Powieść pochłonie wszystkich czytelników, nie tylko tych lubiących śledzić poplątane ludzkie losy, ale i wszystkich, którzy chcą się zmierzyć z solidnie skonstruowaną historią, nie pozbawioną jednak świeżości i lekkości, a przy tym – z racji tematyki – będącą swego rodzaju odbiciem najbardziej podstawowych ludzkich pragnień.
Otaczający nas świat poznajemy, patrząc nań przez pryzmat mężczyzny – Arka, a właściwie Aureliusza Kica, dziennikarza, rozwodnika, który od roku uczęszcza na psychoterapię. Pragnie ułożyć sobie życie, zrozumieć, dlaczego zawsze zakochuje się w nieodpowiednich kobietach i ustalić przyczynę ich odejścia. To właśnie pod gabinetem terapeutki spotyka kobietę, którą pokocha miłością prawdziwą – miłością pełną ofiarności i wsparcia, ale miłością zdrową, która daje, a nie odbiera.
Miniony rok był trudny dla Arka. Rozwód, pojawienie się rudej kotki, która wymaga troski i opieki, rozpoczęcie terapii, podczas której nasz bohater pracuje nad swoim problemem. Justyna wkracza w jego codzienność niczym huragan, a wzajemne relacje przypominają letnią przygodę – są tak intensywne, spontaniczne. Jednak nie jest to płytka miłość, pomimo braku stereotypowych zachowań, a bohater - zauroczony odmiennością Justy, jej płochością i pragnieniem intensywnego przeżywania - szybko odkrywa pokłady głębokiego uczucia w swoim sercu.
Po co jednak kobiecie czerpiącej z życia pełnymi garściami psychoterapia? Może dlatego, że stabilizacja jest dla niej największą karą, woli bowiem żyć niczym „wolny duch”, dorywczo wykonując tłumaczenia, nie zatrzymując się nigdzie na dłużej, pieczołowicie eliminując wszelkie oznaki zniewolenia. Może dlatego, że po okresie euforii następuje u niej etap „zapadania się w sobie”, przytłaczającego smutku i poczucia beznadziei? Może dlatego, że jest kleptomanką?
Związek Arka z dziewczyną, chorą na chorobę efektywną dwubiegunową, przypominać będzie swego rodzaju jazdę kolejką górską, a na dodatek bohater będzie musiał zmierzyć się ze swoimi demonami z przeszłości. Czy związek dwojga pacjentów to rzeczywiście dobry pomysł? Czy spotkali się właśnie po to, by wzajemnie sobie pomóc, by wspierać się i bezwarunkowo kochać? Justyna sama mówi: Jesteśmy ofiarami z nasza historią, ofiarami ofiar i nasze dziecko też byłoby ofiarą. Czy zatem przed nimi jest jakakolwiek wspólna przyszłość?
Chodziło o miłość to książka nieoczywista, zaskakująca, głęboka w swej analizie psychologicznej jednostki. Autor bez wątpienia wykorzystał fakt, iż jest trenerem interpersonalnym i dzięki temu przedstawione na kartach książki postaci zyskały głębię, stały się wielowymiarowe. One żyją - i to nie tylko w powieści, ale i wśród nas, dlatego też tak dobry jest odbiór powieści Rienta, a ona sama tak - prawdziwa. Biorąc pod uwagę fakt, iż jest to debiut pisarski, można być przekonanym, że Robert Rient jeszcze niejednokrotnie zabierze swoich czytelników w podróż po najgłębszych zakamarkach umysłu i pragnień. Podróż po życiu…
"Świadek" Roberta Rienta to opowieść non-fiction o ucieczce ze szczególnego więzienia - więzienia dla mózgu. Łukasz, urodzony w rodzinie świadków Jehowy...
Robert Rient postanowił znaleźć raj. Wyprowadził się z Warszawy, spakował plecak i zdecydował wyruszyć w samotną podróż do najdalszych zakątków...