Recenzja książki: Carska roszada

Recenzuje: Justyna Gul

Seks, dewiacje i warszawski Kuba Rozpruwacz

 

Od ponad 120 lat sprawa serii makabrycznych zabójstw, do których doszło w Londynie w 1888 roku, pozostaje inspiracją dla pisarzy. Morderca, ochrzczony przez media Kubą Rozpruwaczem, w okrutny sposób pozbawił życia co najmniej pięć kobiet. Swoje ofiary zabił, podcinając im gardła, kilka z nich miało również rozpłatane brzuchy oraz usunięte niektóre organy wewnętrzne.

 

Kuba Rozpruwacz sprawił, że Londyn pogrążył się w strachu. Całe szczęście, że udało się ustalić tożsamość sprawcy, a nawet wyeliminować go z gry. Czy jednak faktycznie zabito właściwą osobę? Estar Pawłowicz Van Houten, tajny urzędnik do zadań specjalnych z Moskwy, jest przekonany, że tak. Powstaje jednak pytanie, kto w takim razie morduje młode kobiety w Warszawie?

 

Melchior Medard zaprasza wszystkich wielbicieli zagadek kryminalnych, makabrycznych niekiedy scen i tropicieli prawdy do uczestnictwa w śledztwie prowadzonym przez Estra Pawłowicza, bohatera książki Carska roszada. Powieść, opublikowana nakładem Instytutu Wydawniczego ERICA, przenosi czytelników do Warszawy u schyłku XIX wieku. Warszawy pełnej intryg, spisków, biedy oraz absurdów. Warszawy, gdzie władza jest wszystkim, zaś szary obywatel pozostaje zaledwie instrumentem w rękach reprezentantów państwa.

 

Urzędnik przybywa do Warszawy w dość niespokojnym dla niej okresie – właśnie została spacyfikowana po kolejnym spisku antycarskim, gdy pamięć o niedawnych krwawych wydarzeniach i ich „bohaterach” była jeszcze świeża, nie tylko w Warszawie (…), ale i w całej Kongresówce. Rzekomy urlop, jaki mężczyzna zamierza tu spędzić, odwiedzając przy okazji starego znajomego, oficera żandarmerii Jego Carskiej Mości Fiodora Andreicza, to tak naprawdę tajna misja. Jego celem jest bowiem odnalezienie mordercy grasującego po Warszawie. Mordercy, którego Pawłowicz jako doświadczony w tego rodzaju sprawach, jako jedyny może schwytać. Sposób działania zabójcy jest podobny, do tego jaki stosował niegdyś Kuba Rozpruwacz - ofiary, kobiety, mają poderżnięte gardła, ich wnętrzności zostały wydobyte na zewnątrz, niekiedy nawet zabrane, zaś ciała - potwornie okaleczone. Na zakończenie swego rodzaju rzezi morderca oblewa twarze kobiet kwasem…

 

Zanim jednak Estar Pawłowicz wysnuje jakiekolwiek wnioski z udostępnionych materiałów dotyczących sprawy, stanie się świadkiem zabójstwa swojego znajomego - i to tuż po przyjeździe do miasta. Wydaje się, że te dwie sprawy są ze sobą zupełnie niezwiązane, ale czy tak jest rzeczywiście? Nieświadomie urzędnik rozpoczyna grę, której reguły nie są do końca jasne, zaś każdy kolejny trop budzi jeszcze większe wątpliwości co do rzeczywistych wydarzeń. Czy to możliwe, że zabójca nie działa sam? Wskazywać mogą na to obrażenia, jakich dokonano – podobne, a jednak zawierające subtelne różnice.

 

Sprawa toczy się pod kryptonimem „Gospodyni”, zaś oficjalnym śledztwem kieruje urzędnik oberpolicmajstra Warszawy. Można jednak odnieść wrażenie, że nikomu tak naprawdę nie zależy na wykryciu sprawców czy na schwytaniu zabójcy zastrzelonego oficera żandarmerii. Czy to możliwe, by posiadał on jakieś informacje o śledztwie? Czy zleceniodawca mógł należeć do urzędników ochrany bądź był bezpośrednim przełożonym zmarłego? Czy w sprawę zamieszany jest niemiecki wywiad i kto próbował dokonać zamachu na samego Estara Pawłowicza?

 

Pytania mnożą się lawinowo, zaś schwytanie potencjalnych sprawców zbrodni wcale nie przybliża czytelników do rozwiązania zagadki. Sprawa ma bowiem drugie dno, które Pawłowiczowi pomaga dostrzec piękna lekarka, Zofia Maciejewska. Melchior Medard niemal do ostatnich stron trzyma nas w niepewności, klucząc po ulicach Warszawy i wprowadzając w ślepe zaułki. Kluczy niekiedy również autor, zapętlając się niepotrzebnie w ilości podjętych wątków, postaci i wydarzeń nic nie wnoszących do sprawy. Wprowadza to pewną dysharmonię w powieści, utrudniając przyswojenie tekstu - i tak już trudnego z uwagi na piękny, acz problematyczny w odbiorze język, stylizowany na dziewiętnastowieczny.

 

Mimo tego Carską roszadę można nazwać udanym kryminałem retro, wprowadzającym czytelników w stan nieustannego napięcia, a także odsłaniającym kulisy politycznych zagrywek i działanie scentralizowanej machiny państwowej, które sprowadza się do farsy odgrywanej w celu ukrycia zbrodni potworniejszych niż te, których dopuścił się Kuba Rozrpuwacz. A wszystko to za cichym przyzwoleniem najwyższych służb państwowych…

 

 

Kup książkę Carska roszada

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Carska roszada
Książka
Carska roszada
Melchior Medard
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy