Opowieść prawie sensacyjna, momentami romansowa, częściej zagadkowa, niekiedy erotyczna
Koniec XIX wieku, Warszawa. Miasto niespokojne, dopiero co spacyfikowane po kolejnym spisku antycarskim. Miasto wielkich interesów i ekskluzywnych hoteli, ale też dzielnic biedy i zawszonych burdeli.
Miasto, w którym ktoś w okrutny sposób morduje kobiety...
Estar Pawłowicz Van Houten, tajny urzędnik do zadań specjalnych, przyjechał ze stolicy Imperium, by wyjaśnić sprawę zabójstw młodych kobiet. Radził sobie już z podobnymi wyzwaniami, nie tylko w Rosji. W pracy śledczego wykorzystuje najnowsze zdobycze nauki i techniki, czym czasem wywołuje podziw, a czasem niesmak kolegów z policji.
Dopiero w Warszawie Van Houten orientuje się, że sprawa ma drugie, a nawet trzecie dno. Zaczyna się rozgrywka sięgająca szczytów władzy i europejskich dworów monarszych. Szpiedzy, mordercy, zboczeńcy, piękne kobiety, spiski, zabójstwa – oto świat tajnego radcy Estara Pawłowicza.
Carska roszada jest nie tylko emocjonującą, trzymającą w napięciu opowieścią kryminalno-szpiegowską. To także bogaty, soczysty i chwilami szokujący obraz dawnej Warszawy, w której krzyżowały się interesy największych ówczesnych mocarstw.
Wydawnictwo: Erica
Data wydania: 2012-04-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Recenzje tej książki można przeczytać na wielu blogach, ale to nie one skłoniły mnie, by sięgnąć po "Carską roszadę". To szata graficzna najpierw uwiodła moje oczy , ale czy zawładnęła moim sercem?
Autor "Carskiej roszady" , czyli Melchior Medard przenosi czytelnika do Warszawy, pod koniec XIX wieku. Warszawa jest wówczas miastem niespokojnym i wciąż odczuwającym trudną sytuację polityczną kraju.
Głównym bohaterem jest tajny urzędnik do zadań specjalnych- Estra Pawłowicz Van Houten. Zostaje on wezwany do Warszawy, by wyjaśnić okoliczności tajemniczych zabójstw młodych kobiet. Bohater jest "okazem" dla współpracowników, gdyż gustuje on w nowinkach technicznych (czego dowodem może być najnowocześniejszy model roweru, który towarzyszy mu zawsze i wszędzie), ale również jest on ( a dziś byśmy go określili mianem mężczyzny metroseksualnego) modnisiem. W swojej pracy stosuje nietypowe metody, nie tylko poprzez przedmioty, ale również specyficzny sposób dedukcji. Z biegiem wydarzeń urzędnik zaczyna dostrzegać , że badana przez niego sprawa sięga o wiele wyżej niż się komukolwiek wydawało....
Książka ma plusy i minusy.
Zacznę od plusów. Atuty tej książki to:
-historyczne aspekty powieści,
-oddanie przez pisarza klimatu tamtych czasów (opisy eksluzywnych hoteli. ale także i domy nędzarzy czy burdeli),
-obrazowe przedstawienie kontrastu między klasami społecznymi, czyli bogatą i pyszną elitą a skrajną biedotą,
-wątek romansowy, co tylko dodaje pikanterii całej historii,
-za bogaty , plastyczny język oraz za wielowątkowość,
-za złozone , wielowartwowe, pełne ślepych zaułków śledztwo.
Zaletą jest dla mnie kreacja samego Estara. Jest to wyjątkowy człowiek. Mimo swojej "próżnej" powierzchowności jest on inteligentny, prostolinijny, odważny, brawurowe zachowanie nie jest mu obce. Odznacza się również niewątpliwie szczególna urodą, którą zdobył serce pewnej rudowłosej młodej damy..
Minusy w moim odczuciu również są. Mianowicie pierwsza połowa książki mnie nużyła. Akcja za wolno nabiera tempa. Autor za dużo wprowadza bohaterów, a do tego dodatkowo każdy nazywa się po rosyjsku, a ja tego nie znoszę (no nie przyswajam nazwisk tej narodowości).
Dlatego to dopiero druga połowa pozycji mnie naprawdę zainteresowała. Estar zaczyna konkretne śledztwo, wydarzenie goni wydarzenie i zaskoczenie zbliża się wielkimi krokami.
Podsumowując. Książkę oceniam na czwórkę. Nie jest to lektura, która na długo zapadnie w mej pamięci, ale miło ja będę wspominać. Polecam
Polityka ma zawsze brudne ręce, lecz nie powinny one być okrwawione. Polityk może być przestępcą, jednak nie wolno mu zostać zbrodniarzem.
Akcja powieści toczy się pod koniec XIX wieku, głównie w Warszawie. Mieszkaniec Moskwy, Estar Pawłowicz Van Houten zostaje wysłany do stolicy Księstwa, aby złapać przestępcę, który w okrutny sposób zabija niewinne kobiety. Ich ciała są znajdowane w strasznym, makabrycznym stanie. Po pierwsze - przed śmiercią ofiary prawdopodobnie były gwałcone, ich wnętrzności były rozpruwane, a twarz palona przez kwas. Tropów jest wiele, a sam urzędnik do zadań specjalnych jest co chwilę zwodzony na fałszywe tropy. Tak naprawdę tutaj każdy może być wmieszany w zbrodnie, a sam Van Houten może liczyć tylko na siebie. Na głównego bohatera w czasie śledztwa czyha wiele pułapek i wielkie niebezpieczeństwo.
Carska Roszada nie jest łatwą lekturą. Ogrom nazwisk i stanowisk postaci może miejscami przytłaczać. Niejednokrotnie trzeba wracać do przeczytanych już fragmentów, by sprawdzić, "kto jest kim". Miejscami akcja toczy się tu zbyt wolno, miejscami irytować może również ilość wątków pobocznych.
Zawiść to najczęstsza z epidemicznych chorób wśród nieudaczników, karierowiczów, trutniów i złodziei
Zaletą powieści z pewnością jest narracja. Prowadzona jest ona z perspektywy trzeciej osoby, ale większość wydarzeń jest opisywana w oparciu o głównego bohatera. Czasami sposób pisania autora wydawał mi się nieco ironiczny i zdystansowany, co także przypadło mi do gustu. Może to tylko moje wrażenie, a może specyficzny styl pisarza? Na pewno Melchior Medard wiele poświęcił temu, aby język tej historii był jak najbardziej rzeczywisty i oddany epoce. Powiem szczerze, że książkę czytało mi się bardzo przyjemnie i wciągnęła mnie. Byłam bardzo ciekawa tego, kto stoi za tymi zbrodniami i w jaki sposób bystry umysł urzędnika do zadań specjalnych rozpozna sprawcę. Kolejnym plusem jest sam główny bohater. Spodziewałam się pysznego pana z nadwagą, który pozjadał wszystkie rozumy, a tutaj bardzo miła niespodzianka mnie spotkała. Estar Pawłowicz, to przystojny mężczyzna w średnim wieku, wysportowany i dbający o siebie. Dodatkowo jest on niesamowicie inteligentny i kulturalny. Jeszcze jedną, ogromną zaletą są cytaty przy kolejnych rozdziałach. Są to teksty znanych bardziej lub mniej osób, albo fragmenty wierszy. Zawsze lubiłam taką formę zaznaczania rozdziału [nie wiem jak to nazwać tak naprawdę]. Sprawą oscylującą na plus jest z pewnością opis morderstw. Jest on jak najbardziej minimalny i nie przesadzony. Odbiorca otrzymuje potrzebny mu zarys zmasakrowanego ciała, ale nie odczuwa żadnego zniesmaczenia. Wszystko skupia się na samych poszlakach i poszukiwaniu przestępców.
Reasumując wszystkie za i przeciw, mimo wszystko, więcej jest tych pozytywów. Każdy minus jest związany tylko i wyłącznie z moim gustem czytelniczym i wybrednością. Melchior Medard napisał naprawdę godną uwagi książkę, która umili niejednemu czytelnikowi czas. Carska Roszada z pewnością jest powieścią dla fanów historii, kryminałów i sensacji. Z mojej strony, mogę Wam polecić tę lekturę.