…na zimnego trupa… Nawet go nie widziała bo komnata tonęła w ciemności i mrok, tylko poznała po błysku rewolwru. Ramon często Jej ten rewolwer pokazywał i mówił: Jak nie poślubisz mnie do grobu, to, się zastrzelę!…
A tymczasem zastrzelił Ewela. Pewnie już uleciała z niego dusza ponieważ już się nie ruszał.
Eljanna westchnęła pełną piersią. Nareszcie! I pocałowali się.
Pisownia oryginalna, fragment utworu prozatorskiego 11-letniej W.S.
Oszczędna w słowach, rozrzutna w wyrazie Wisława Szymborska (Wisią, Wiesią, Ichną i… Parkingowym zwana) tworzyła niemal od kolebki, a raczej odkąd nauczyła się pisać. I oto przed czytelnikiem leży zbiór całkiem nowych wczesnych i późnych dzieł i dziełek zupełnie nieznanych poza najbliższym gronem noblistki – Błysk rewolwru.
Pełno tu literackich „smaczków", ale i przegląd błędów ortograficznych oraz interpunkcyjnych początkującej literatki. To takie pokrzepiające, urocze i prawdziwe zarazem. A w dodatku pobudza wyobraźnię, która w te pędy wystawia sobie kilku- i kilkunastoletnią Ichnę, podgryzającą ołówek podczas twórczych procesów. Dawno już Szymborska straciła wizerunek nobliwej (sic!) starszej Pani, jaki zyskała na chwilę po tak zwanej „tragedii sztokholmskiej”, ale tak blisko uroczego szaleństwa nigdy chyba jeszcze nie stanęła.
Błysk rewolwru, opatrzony wzruszającym i rzucającym na kolana humorystycznym wstępem Bronisława Maja, to prawdziwie uroczy galimatias. Czytelnik (ba, wielbiciel!) znajdzie tu kwintesencję „szymborskości” – kolaże, limeryki, kołysanki, wierszyki (tak, jestem z Częstochowy). Ale też mapę fikcyjnego Nadleśnictwa Słoty (z rzeką Chlupawą, jeziorem Smarkle, Pęcherzewem i Dżdżewem), nekrologi osób nadal żyjących (Tu leży taki a taki. Dał się wszystkim we znaki. Zmarł bardzo późno, ale lepiej już późno niż wcale), rysunki anatomiczne w książce telefonicznej (z Szyjką Kazimierzem, Kolano Bolesławem i Nosal Urszulą), nawet Słownik Wyrazów Obelżywych (z liczyrzepą i zarzygańcem na czele). I więcej, ale nie o wszystkim pisać tu wypada.
Że Szymborska zachwyca treścią? Wszak żadna to nowość. Że w punkt trafia każdym słowem, myślą, szkicem – także. Ale mnie mniejsze znaczenie ma tu wydanie, edytorski majstersztyk – wypieszczone, wychuchane, nawet wypachnione. To nie książka, to dzieło. To nie treść, to całokształt. Humoris causa.
Komuż nie braknie w piórze atramentu,
W zeszycie kartek, a w głowie talentu,
By to opisać dość szczerze i rzewnie?
Nie ma takiego i nie będzie pewnie! (…)
Już nie ma Ichny. Pozostał grobowiec.
Żałuj jej śmierci, innym ją opowiedz.
(1940, W.S. miała 17 lat)
,,Kiedy poetka W. Szymborska płynęła do Magnitogorska to na jej widok nawet ryby w wodzie skręcały się jak gdyby dręczyła je choroba morska". ...
Nowy, najpełniejszy wybór utworów Wisławy Szymborskiej, od wczesnych wierszy z nie wydanego w 1945 roku zbioru - po sześć wierszy, które weszły do jej...