Ciesząca się ogromną popularnością seria „Tunele” Rodericka Gordona i Briana Williamsa doczekała się kolejnej, bo już czwartek części. Jak zapowiadają autorzy, a trudno się z nimi po lekturze powieści nie zgodzić, „Tunele. Bliżej” są wciągające, ekscytujące i jeszcze bardziej niż poprzednie tomy… przerażające!
Dysponując wiedzą zaczerpniętą z trzech poprzednich tomów powieści, czytelnik doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że autorzy uwielbiają otwarte zakończenia każdej z części „Tuneli”. Nie inaczej jest z czwartym tomem – o tym jednak za chwilę. „Tunele. Otchłań”, część trzecia przygód młodych i nieco starszych odkrywców, skończyła się wraz pojawieniem się tajemniczego niemieckiego samolotu w samym środku Ziemi. Rozwiązanie tej zagadki w „Tunelach. Bliżej” pojawia się dopiero na siedemdziesiątej stronie powieści, jednak wcześniej czytelnik ma okazję poznać kilka interesujących faktów oraz dowiedzieć się, jakie wątki autorzy zaserwują mu w książce. A tych – zarówno faktów, jak i wątków – pojawia się w powieści aż nadto. Mamy wątek dotyczący Willa, Elliott i doktora Burrowsa, którzy badają tajemnicze piramidy znajdujące się we wnętrzu Ziemi, szykują doskonałą kryjówkę przed Styksami, a także zastanawiają się, jak bezpiecznie przetransportować na powierzchnię niezwykle groźnego wirusa. Jest historia Chestera i Marty, wiecznie sprzeczających się i wędrujących ku powierzchni. Pojawia się wątek Drake’a i Styksa Eddiego, szykujących ofensywę na Kolonię. Nie zabrakło oczywiście wydarzeń związanych z najpodlejszymi bohaterkami „Tuneli” – Rebekami i ich nowym pomysłem, związanym z pragnieniem zawładnięcia Nową Germanią. Ostatnim wątkiem jest sprawa dotycząca pani Burrows, która po naświetlaniu Ciemnym Światłem, w stanie krytycznym trafiła do domu życzliwego policjanta i niezbyt uprzejmej siostry oraz matki funkcjonariusza. Tak wątki przedstawiają się na początku powieści. Z biegiem czasu akcja się rozwija, a wątki ulegają przemieszaniu, przez co część bohaterów znowu spotyka na swojej drodze dawno niewidzianych przyjaciół. Pod koniec czwartej części pojawiają się także nowe, dramatyczne wydarzenia, których kontynuację czytelnik znajdzie w piątej części przygód Willa i jego przyjaciół.
„Tunele” to seria, która wzbudzi w czytelniku mieszane uczucia i nie pozwoli na szybkie zdefiniowanie i wystawienie pochopnej oceny. O ile pierwsza część „Tuneli” wydawała się dość grzeczną, wciągającą książką dla dorastających dzieci, o tyle seria ta z każdym kolejnym tomem stawała się coraz odważniejsza i bardziej brutalna. Bohaterowie zdają się ginąć na potęgę, a ich śmierci – najczęściej nieuzasadnione – spadają na zszokowanego czytelnika jak grom z jasnego nieba. Kolejną wątpliwością, jaką budzi cykl, jest fakt, że autorzy znacznie odbiegają od początkowych, sugerowanych w pierwszej części założeń. Jak czytelnik z pewnością pamięta, doktor Burrows, kierowanym niczym innym, jak chęcią poznania podziemnego świata, a przez to – wzbogacenia nauki o nowe odkrycia i wyjaśnienia spornych dotąd kwestii, wyrusza w tajemniczą podróż do wnętrza Ziemi. Niestety, wraz z kolejnymi tomami naukowy schodzi na daleki dość plan, za to pojawiają się kolejne intrygi, za przykład których może służyć choćby ta związana z chęcią rozpylenia groźnego wirusa w Górnoziemiu przez szalone Rebeki. Także bohaterowie, z początku drugo-, a nawet trzecioplanowi, wraz z rozwojem akcji urastają do rangi postaci pierwszoplanowych. To mnożenie wątków i bohaterów, niestety, nie sprzyja powieści. Akcja zwalnia, poszczególne wydarzenia zlewają się w jedno, a czytelnik ma nieustanne wrażenie, jakby bohaterowie chodzili cały czas w kółko.Czwarta część sagi to jednak także opowieść o dorastaniu i dojrzewaniu do odpowiedzialności. Will, Elliott i Chester są tak naprawdę pozostawieni na pastwę losu i to od ich umiejętności zależy, czy przeżyją kolejny dzień, czy zginą z rąk Graniczników albo z głodu. W „Tunelach. Bliżej” autorzy zaczynają także dyskretnie snuć wątek uczuciowy. Will z każdą chwilą jest bardziej zauroczony Elliott. Dziewczyna także darzy chłopaka uczuciem, choć wydaje się ono skomplikowane. Na arenę wkracza jednak wkrótce Chester, który jest dla Willa poważnym rywalem.
W „Tunelach. Bliżej” na jaw wychodzi kilka ważnych faktów. Czytelnik pod koniec powieści, po raz pierwszy od dłuższego czasu, może z całą pewnością określić, kto z bohaterów nadal żyje, w jakiej znajduje się sytuacji i jakie zamierza podjąć dalsze kroki. Zakończenie czwartej części autorzy, zgodnie z tradycją, również pozostawili otwarte, jednak wydaje się ono zdecydowanie bardziej rzeczywiste niż to znane z „Otchłani”.
„Tunele. Bliżej” stanowią integralną cześć sagi o przygodach Górnoziemców i mieszkańców podziemnego świata. Książka ta jest przeznaczona zatem jedynie dla miłośników „Tuneli”. Bez znajomości wcześniejszych tomów czytelnik raczej nie odnajdzie się w realiach, jakie napotka w „Tunelach. Bliżej”. Czwarty tom nie rozwija także dręczących czytelnika wątpliwości: jak zakończą się przygody Willa? Czy Rebeki zostaną pokonane? Jeśli tak, to kto obejmie panowanie w Kolonii?
„Tunele. Bliżej” to jednak także książka, w której autorzy nie stronią od autoironii. W powieści pojawia się bowiem scena, gdy Will dowiaduje się, że jeden z dzienników jego ojca został wykorzystany przez pracowników muzeum i wraz z pomocą studentów wydany w formie powieści sensacyjno-fantastycznej, noszącej tytuł „Tunele”.
Czwarty tom „Tuneli” to książka przeznaczona dla starszych nastolatków. W powieści pojawiają się bowiem dość brutalne sceny i dramatyczne, przerażające opisy, które także niejednego dorosłego czytelnika przyprawią o dreszcze i niesmak. „Tunele. Bliżej” to powieść bez reszty pochłaniająca i skupiająca uwagę czytelnika, który przez lekturę przebrnie błyskawicznie. To także fascynująca zapowiedź nowych wątków i przygód nieustraszonych i odważnych młodych bohaterów.
Styksowie rozkręcają w Górnoziemiu spiralę chaosu.Niebawem zaczną ostateczną ofensywę i podbój świata. Tym razem to kobiety Styksów...
Will i Chester kontynuują swoją wyprawę w mrocznej krainie. Poszukując doktora Burrowsa, spadają jeszcze głębiej w OTCHŁAŃ - do miejsca, gdzie już nie...