W związku z 70 rocznicą Bitwy o Anglię na księgarnianych półkach pojawiły się liczne publikacje dotyczące tego epizodu II wojny światowej, niektóre przeznaczone dla znawców tematu, inne raczej mające na celu spopularyzować temat wśród mniej obeznanych czytelników. W tej drugiej grupie na szczególną uwagę zasługuje niepozorna książka Michaela Kordy, „Bitwa o Anglię. Strategia zwycięstwa”, w której autor stara się odpowiedzieć na fundamentalne pytanie, na które odpowiedź nie jest wcale tak oczywista, jakby się mogło wydawać: jak Brytyjczykom udało się wygrać?
Co interesujące, książka rozpoczyna poszukiwania na długo przed samym wybuchem II wojny światowej i w miejscu dość odległym od podniebnych pól bitew – podróż krętymi ścieżkami historii tej największej walki powietrznej zaczynamy bowiem od zadymionych gabinetów kolejnych rządów w latach dwudziestych. Cechą wyróżniającą tę książkę od innych jest właśnie równie dokładne traktowanie wydarzeń przedwojennych i decyzji polityczno – gospodarczych, co samych walk i podniebnych pojedynków. Korda zgrabnie pokazuje jak decyzje podejmowane w gabinetach politycznych, irracjonalne sympatie i antypatie ludzi na najwyższych szczeblach władzy, kształtują historię na kilka lat na przód i warunkują wydarzenia w sposób całkowicie nieprzewidywalny. Polityczno – gospodarcze zaplecze jest tu rozwinięte kosztem szczegółów technicznych, ale na pewno nie militarnej strony całej potyczki.
Kordzie udało się przedstawić całe zagadnienie w sposób naprawdę przystępny i zrozumiały. Nawet opisy technicznych szczegółów samolotów biorących udział w walkach (nieliczne, trzeba przyznać) są napisane prosto i na tyle obrazowo, że człowiek mający jedynie mgliste pojęcie o temacie będzie w stanie dokładnie zrozumieć o czym mowa. Równie gładko przedstawione są polityczne i militarne aspekty bitwy o Anglię – autor bardzo dobrze potrafił wyważyć anegdoty i ciekawostki z bardziej ‘poważnymi’ fragmentami. Łatwy do przyswojenia styl jego pisania sprawia, że nawet najbardziej nudne w wykonaniu innych autorów opisy można przebrnąć właściwie bezboleśnie. Ciekawe porównania, interesujące zestawienia i prostota wypowiedzi sprawiają, że książka naprawdę wciąga. A jeśli połączyć to ze skrupulatnością i dokładnością, jaką przejawia autor, okaże się nagle, że dostajemy do rąk dzieło naprawdę nietuzinkowe.
Potknięcia oczywiście też się zdarzają – Korda bardzo często zadowala się ogólnikami i mało wnoszącymi do całości wzmiankami, rozwijając ponad miarę interesujące go tematy a całą resztę pozostawiając jak gdyby czytelnikowi do samodzielnego poszukania. Pomimo że często wtrąca pojedyncze zdania o kontroli naziemnej i systemach wczesnego ostrzegania trudno jest w tekście odnaleźć jakieś bardziej szczegółowe dane na ten temat. Podobnie jest z lotnictwem bombowym, które, choć często przewija się na kartach książki, jest potraktowane iście po macoszemu, żeby nie powiedzieć – pominięte. Popularyzacja popularyzacją, ale jednak przydałoby się trochę więcej szczegółów.
Jednakże dla osoby, która dopiero zaczyna się interesować tym tematem, „Bitwa o Anglię” będzie książką znakomitą. Od podstaw, bez zbędnego zadęcia i nieprzydatnych szczegółów Korda ukazuje w sposób barwny i intrygujący najważniejsze fakty, bez niepotrzebnego i rozwlekłego wchodzenia w techniczne szczegóły interesujące głównie wielbicieli militariów. To bardzo dobra książka, którą czyta się od deski do deski.
To zdarzyło się naprawdę. Jedna z najbardziej tajemniczych i fascynujących karier Hollywoodu.W książce nie ujawniono kim naprawdę była Queenie Kelley,...