Recenzja książki: Beat Generation. Sacrum i profanum

Recenzuje: Katarzyna Krzan

Beat Generation to, jak wiadomo, pokolenie pokonanych, ludzi, którym przyszło osiągnąć świadomość twórczą tuż po drugiej wojnie światowej. Czuli się oszukani przez system, wtłoczeni w rozwijający się konsumpcjonizm, a przy tym byli tymi, którzy przetrwali i musieli spróbować zbudować nowy ład w cieniu zimnej wojny, wyścigu zbrojeń i głoszonego wszem i wobec amerykańskiego snu. Na Wschodnim i Zachodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych pojawili się artyści, którzy – jak pisze cytowany przez autora niniejszego opracowania Grzegorz Gazda – w poczuciu alienacji, nieprzystosowania, klęski ideałów i niejasnej przyszłości oraz buntu wobec mieszczańskich konwencji, próbowali wykreować własny świat wartości, prawdy, miłości i sztuki.

Paweł Gibas w swojej książce skupia się na badaniach literaturoznawczych co prawda, ale poszerza je o wątki kulturowe, religioznawcze, artystyczne, obyczajowe. Nie daje, oczywiście, pełnego obrazu ówczesnej kultury, gdyż nie takie było założenie pracy. Skupia się przede wszystkim na analizie dzieł literackich. Literatura Beat Generation obrosła w wiele legend, często skupiano się na sensacyjnych doniesieniach o kolejnych ekscesach pisarzy, toteż autor pragnie wyraźnie podkreślić, że jeżeli w pracy występują nawiązania do biografii autorów, to stanowią one jedynie punkt wyjścia. Istotniejszą kwestię stanowią inspiracje związane z profanacją sacrum i sakralizacją profanum, czym z lubością zajmowali się ówcześni twórcy. W analizowanych tekstach Ginsberga, Kerouaca, Burroughsa czy Cassady’ego pojawiają się liczne odwołania do nurtów religijnych. Przede wszystkim są to wątki deprecjonujące, wręcz ośmieszające religie instytucjonalne. Pisarze chętnie zaś czerpią z religii wschodnich, wierzeń Indian, a nawet starożytnych Egipcjan. Z analiz autora wysnuć można wniosek, iż to siebie bitnicy uważali za świętych, samym sobie przyznając prawo do mistycznych uniesień, wspomaganych - oczywiście - eksperymentami z meskaliną czy LSD. Na przykład: WSkowycie" hipster przedstawiony został jako anioł, żyjący w infernalnym świecie cywilizacji, rządzonym przez bezdusznego Molocha – symbol pozbawionej wyższych uczuć technologii, czystej machinerii, zniewolenia – a jedyne, czego pragnie, to możliwość połączenia z Absolutem. Ten wątek będzie potem pokutował w kulturze popularnej, co uczyni z niego produkt przemysłu, z którym bitnicy przecież walczyli.

Czytając omówienia tekstów dokonane przez Pawła Gibasa ma się nieodparte wrażenie, że to wszystko nie tylko już było, ale wciąż się powtarza, w każdym dziesięcioleciu na swój sposób. Artyści zawsze bowiem będą poszukiwać prawdy, wychodzić poza schemat, próbować dotrzeć do istoty rzeczy. Bitnicy czynili to, krytykując religie, odrzucając dogmaty wiary jako coś przeszkadzającego w autentycznym kontakcie z sacrum. Autor w kolejnych rozdziałach opisuje, w jaki sposób podejmowano dialog z poszczególnymi wyznaniami, co odrzucano, a co przyswajano jako pożądane przy osiąganiu ekstazy.

To udana, sprawnie napisana książka, podsumowująca dokonania literackie, ale i kulturowe pokolenia bitników. Czyta się ją z przyjemnością, gdyż dotyczy rzeczy znanych, ale często zapominanych. Współczesny hipster powinien zapoznać się z tą pozycją, by wiedzieć, z czego wyrasta jego postawa i sposób rozumienia świata. Może się też przekonać, że ani odkrywczy, ani specjalnie rewolucyjny w swych poczynaniach w gruncie rzeczy nie jest. Zaletą opracowania naukowego jest to, że może być ono odniesione do rzeczywistości, nie będąc tylko akademickim rozważaniem. W tym przypadku rzeczywiście to się udało.

Kup książkę Beat Generation. Sacrum i profanum

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Beat Generation. Sacrum i profanum
Autor
Książka
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy