Po blisko trzydziestoletniej przerwie ukazał się nakładem Czytelnika ostatni tom „Antologii poezji francuskiej” i wznowienie znakomitego tomu trzeciego. To monumentalne dzieło za sprawą Jerzego Lisowskiego przybliża nam twórczość francuskich poetów. Autor antologii przez kilkadziesiąt lat gromadził teksty, porównywał przekłady, starał się jak najtrafniej scharakteryzować poezję francuską i jej twórców. Antologia jest dwujęzyczna – ci, którzy znają francuski, będą mogli poznawać dzieła w oryginalne, w razie potrzeby podpierając się doskonałymi przekładami. Każdorazowo podawane jest przy tekście nazwisko tłumacza – dzięki czemu można także obserwować wpływy poezji francuskiej na naszą rodzimą twórczość.
W trzecim tomie mieszczą się teksty powstałe w XIX wieku. Za sprawą Wielkiej Emigracji sporo utworów dotyczy tematów związanych z Polską. Lisowski pisał: „zdumiałem się, jak wiele miejsca w poezji francuskiej pierwszej połowy XIX wieku zajmuje sprawa polska (…). Zawzięcie tropiłem wszelkie możliwe polonica, by nie uronić żadnego wartościowego. Niewątpliwy to efekt nie tylko dramatyczności polskich losów w tym czasie, lecz i obecności we Francji naszej Wielkiej Emigracji, która potrafiła je nagłośnić”. I przytacza Lisowski te wiersze, w których Polska pojawia się jako kraj walczący, odważny i dumny. Znajduje się w tomie znana chyba wszystkim „Warszawianka” Delavigne’a, ale również utwory Polaka, Ksawerego Łabęckiego, piszącego wyłącznie po francusku. Są różne spojrzenia na historię Polski („śpij, o moja Polsko! Śpij w spokoju w tym, co oni nazywają twoim grobem; a ja wiem, że to twoja kołyska”). Widnieje na kartach zbioru Warszawa jako kolebka wojny, zarazy i śmierci, a mimo to niezłomna i dzielna. Piszą wiersze o Polsce ci, którzy uczestniczyli w historycznych wydarzeniach, którzy osobiście zetknęli się z wielkimi naszej historii (Jules Lefevre-Deumier był na przykład przybocznym oficerem generała Dembińskiego). Piszą też ci, którzy tragiczny los naszego kraju pragnęli wykorzystać jako bodziec do tworzenia. Niektórzy dawali nam rady, aktualne czasem do dziś („walcz, lecz na litość Europy nie licz”). Przyznaję, wątki polskości w antologii poezji Francji są miłym zaskoczeniem i ciekawym przeżyciem czytelniczym.
Trudno jest zwykle w antologiach poezji danego kraju doszukiwać się jakiejś tematycznej dominanty kompozycyjnej, przeważnie w tomach prezentujących przekrojowo twórczość narodu takie badania nie mają sensu. Lisowski próbował pokazać bogactwo poezji francuskiej, ale jednocześnie – ze względu na ukierunkowania epoki – daje się tu wyznaczyć najistotniejsze tematy i wątki.
Przede wszystkim zatem tom przepełnia motyw śmierci. Raz jest to triada walka – wojna – zgon, innym razem znów refleksja na temat starości i przemijania. Pojawia się czasami apologia samobójstwa, kiedy indziej – odwieczny ludzki strach przed kresem. Śmierć ma różne oblicza – wiele z nich uzewnętrznia się w antologii. „Kiedy umrę ja, świat umrze ze mną” – skonstatować można za Nervalem. Ale nie tylko śmierć ważna i przerywająca życie człowieka zajmuje miejsce w tomie, a również śmierć baśniowo-oniryczna. Wzruszająca i skłaniająca do refleksji – bo jak inaczej potraktować śmierć świerszcza i jej konsekwencję – wywołaną tęsknotą śmierć piecyka?
Łzy, gorycz, dusze nieszczęśliwe; samotność i zagubienie człowieka w świecie, słabość czy idea vanitas („ród człowieczy jak pyłek nietrwały”), pesymizm, spleen i nostalgia – to kolejne elementy składające się na obraz romantycznej i symbolistycznej poezji francuskiej.
Oczywiście nie mogło się także obyć bez tematu miłości. Chociaż nadzwyczaj często miłość jest nieszczęśliwa, niespełniona, niemożliwa do zrealizowania. Utwory naśladujące konwencję anakreontyku rozpraszają ponure nastroje. Niektóre wiersze nawet budzą uśmiech – choćby podczas satyrycznych rozważań – czy słowik śpiewa, czy się drze? Obok klasycznych poetyckich rozwiązań zdarzają się też zaskoczenia – np. list nieśmiałego chłopca do wybranki.
Ale uśmiech jest bardzo rzadkim elementem w wierszach z tego tomu – zarówno w treści utworów, jak i na twarzach czytelników pojawia się sporadycznie. Dlaczego? W tej poezji częstszym od czystego humoru jest sarkazm. Ironia, zaprawiona goryczą, śmiech ze ściśniętym gardłem, uśmiech przez łzy – w tę stronę zmierzają przytoczone w antologii wiersze.
Miniatury autotematyczne są świadectwem poważnego traktowania poezji. Rozważania o sztuce prezentują podobieństwa i różnice w podejściu do tematu tworzenia. Są ciekawostką, kolejnym sposobem mówienia o wierszach. Towarzyszą tematyce odi profanum vulgus. Horacjańska fraza, powracająca co jakiś czas we francuskich utworach z tego okresu, ma obrazować rozdźwięk pomiędzy oczekiwaniami czytelniczymi i wizjami twórców. Dylematy, które wypływają z konfliktu artysta-tłum, przenikają część wierszy i ilustrują tragedię wyobcowania twórcy bądź pogardę dla motłochu.
Dodatkowym plusem książki są krótkie notatki o prezentowanych autorach. Jerzy Lisowski wykazał się przy ich tworzeniu imponującą wiedzą, ale też niezaprzeczalnym talentem gawędziarskim i znakomitym poczuciem humoru.
Paletę ciemnych barw rozjaśniają refleksy światła odbijające się w srebrze czy łusce ryb; blask księżyca i migoczące diamenty. Minorowe tony łagodzi perlisty śmiech. Wojna i śmierć współistnieją z pieszczotami. Teksty religijne występują obok erotyków, dzieciństwo przeplata się ze starością, śpiew z płaczem. Tom prezentuje nie tylko istotne i zapomniane dziś teksty francuskich poetów, ale również przekrój przez emocje i uczucia ponadczasowe, uniwersalne, wspólne wszystkim ludziom niezależnie od narodowości.
W czterech tomach antologii czytelnik znajdzie rozległy obraz poezji francuskiej na przestrzeni tysiąclecia jej rozwoju....
W czterech tomach antologii czytelnik znajdzie rozległy obraz poezji francuskiej na przestrzeni tysiąclecia jej rozwoju....