Amerykanin. Gość od motyli
Włochy to kraina leseferyzmu, której narodowe motto powinno brzmieć: senza formalità (bez formalności) albo non interferenza, czyli niemieszanie się w cudze sprawy. Nie ma lepszego miejsca do ukrycia się, a dobre wino, gorące słońce i ludzie akceptujący swoją przeszłość sprawiają, że Włochy porównywane są do romansu. Nic więc dziwnego, że to nie zmysłową Francję, ale Włochy, wybiera pewien Amerykanin jako kryjówkę.
„Amerykanin. Niezwykle skryty dżentelmen” Martina Booth, to książka określana mianem „psychologicznego thrillera, nasyconego śmiertelną powagą”. Tak naprawdę jest to jednak pasjonująca wyprawa w poszukiwaniu esencji życia, gdzie głębia rozważań na temat natury rzeczy okraszona jest dreszczykiem emocji. Nie może być inaczej, skoro sam bohater jest wyjątkowy. Signor Farfalla, jak go nazywa Signiora Prasca, przynosząca pocztę, Mr. A. Clarke, Mr. A. E. Clarke lub Mr. E. Clark, czasami M. Ledera bądź Mr. Giddings - ma wiele nazwisk i wiele twarzy. Mieszkańcy małego miasteczka, w którym się skrył, określają go mianem „Pana Motyla”.
Dlaczego Pan Motyl? Bo w przerwach pomiędzy rozważaniami o pięknie okolicy, wspomnieniami, czy też gorącym seksem z Clarą i Dindiną, Amerykanin maluje motyle. Wszyscy myślą, że tworzenie portretów skrzydlatych piękności jest jego sposobem na zarabianie, a on sam robi wszystko, żeby pozory te utrzymać. Wiejskie tereny wokół miasteczka, pełne łąk, są znakomitym alibi dla jego rzeczywistej działalności. Nie jest mordercą, ani zbiegłym więźniem, on śmierć jedynie aranżuje. Uważa się za posłańca śmierci, przewodnika na ścieżce ciemności. Pomaga przy zabójstwach na zlecenie, „cicho odgrywając swoją rolę na olbrzymiej scenie czasu”.
Zajmuje się tworzeniem broni i jest - jak nieskromnie przyznaje - jednym z najlepszych fachowców na świecie. Traktuje swoją pracę w kategoriach sztuki, modelując broń z taką samą dbałością o formę i szczegóły, jak artysta. Okazję do rozwijania swoich zdolności zyskał przez przypadek - przed laty naprawiał broń miejscowego kłusownika Fera i odtąd stało się to jego pasją. Na każdej broni, śmiertelnym cudzie techniki, który tworzy, umieszcza swój znak, wypala piętno w miejscu, gdzie zwykle umieszcza się numer seryjny bądź nazwę producenta. Jego wyroby można rozpoznać po wierszu Selkirka, a wysoka jakość broni sprawiła, że nasz bohater stał się ceniony i… poszukiwany. Jednak ani brytyjscy antyterroryści, MI-5, CIA, FB, Interpol, KGB, rumuńskie Securitate, ani nawet bułgarscy specjaliści od tropienia ludzi nie zdołali go odnaleźć.
Konsekwencją życia w ukryciu i ciągłego przenoszenia się jest, niestety, samotność. Nie ma żadnych naprawdę bliskich przyjaciół, gdyż mogą oni być zbyt niebezpieczni - zbyt wiele wiedzą, zbyt wnikliwie obserwują, zbyt ingerują w życie prywatne i zwyczaje. Zamiast przyjaciół ma znajomych, takich jak wyjątkowej mądrości i dobroci serca ojciec Benedetto, Duilio, bogaty przedsiębiorca zajmujący się kanalizacją, rozmiłowany w dobrym winie i swojej kobiecie, Francesce, antykwariusz Galeazzo czy właściciel baru przy pizza di S. Teresa. Ta samotność bije z jego słów, przydając efekcie książce refleksyjny wydźwięk.
„Amerykanin. Niezwykle skryty dżentelmen” nie jest pozycją dla wszystkich. Oczekujących taniej sensacji, krwawych morderstw czy zawiłych intryg odsyłam do innych pozycji, gdyż w tej materii Martin Booth ich zawiedzie. Jednak po ten minimalistyczny, wręcz kontemplacyjny tytuł powinni sięgnąć miłośnicy słów smakujących poezją i dobrym winem. Akcja w książce praktycznie nie istnieje, toczy się leniwie jak życie we włoskim miasteczku, choć jednocześnie czujemy atmosferę zagrożenia i oddech „człowieka z cienia”, tropiącego Amerykanina oraz zmysłowy zapach miłości.
Podążmy zatem za emocjami bohatera, by dowiedzieć się, dokąd doprowadzą go rozważania na temat dominującej pustki egzystencji. Po lekturze natomiast zmierzmy się z filmem, którego scenariusz powstał na podstawie książki. Przyznam szczerze, że ja wolę delektować się delikatnym i obrazowym językiem Bootha.
Fila i Tim przeprowadzili się wraz z rodzicami do starego domu na wsi. Nie przerażają ich dziwne odgłosy dobiegające zza ścian zabytkowej posiadłości,...
Dwunastoletnie bliźnięta, Tim i Fila, wprowadzają się z rodzicami do zabytkowej posiadłości pod Londynem. Ponure domostwo ujawnia stopniowo swe tajemnice...