Jak nabawić się bruksizmu
„O rany!” Ten zwrot często towarzyszył będzie czytelnikom podczas lektury 15 blizn. To książka, w której przerażenie przeplata się stale z obrzydzeniem. Sama nie jestem miłośniczką horroru, ale można być pewnym, że 15 blizn zmieni spojrzenie wielu na ten gatunek. Być może jest to wynikiem wybrania do zbioru opowiadań mistrzów gatunku – tych znanych, jak również tych dopiero uznania szukających. A znaleźć można tu 15 opowiadań. Wyszły one spod piór Dawida Kaina, Ramseya Campbella, Pawła Palińskiego, Jacka Ketchuma, Roberta Cichowlasa, Grahama Mastertona, Stefana Dardy, Edwarda Lee, Kazimierza Kyrcza Jr, Morta Castle, Aleksandry Zielińskiej, F. Paula Wilsona, Jacka M. Rostockiego, Joe'go Hilla, Łukasza Śmigiela. Z pewnością zaskakuje obecność w tym zestawieniu tylko jednej kobiety, jednak - jak widać - parytety do literatury grozy jeszcze nie dotarły.
Olbrzymim atutem 15 blizn i jednocześnie czynnikiem, który przekonuje do książki najbardziej, jest różnorodność opowiadań. Należą one do różnych gatunków, mamy tu bowiem zarówno typowe horrory, jak i thrillery, a przedstawione historie różnią się od siebie diametralnie za sprawą odmiennych konwencji. Każdy czytelnik znajdzie w tym zbiorze co nieco dla siebie, bo jest tu w zasadzie wszystko – trochę z powieści obyczajowej, trochę z fantastyki, szczypta humoru. I - nade wszystko - lektura ta zaspokoi oczekiwania zwolenników książek, przy których można się bać. Przy większości opowiadań dosłownie można nabawić się bruksizmu i poobgryzać paznokcie, łącznie z tymi przy palcach u stóp! Wizje zaprezentowane w opowiadaniach mogą przyprawić niejedną osobę o prawdziwy zawrót głowy i pozostawić na jakiś czas w lęku.
Palmę pierwszeństwa przyznać trzeba polskim pisarzom, zwłaszcza opowiadaniom, które wyszły spod pióra Stefana Dardy i Pawła Palińskiego. Ci właśnie twórcy pobili mistrzów gatunku zza oceanu. Nieporozumieniem byłoby streszczanie poszczególnych opowiadań, więc tylko kilka najważniejszych słów. Spójrz na to z drugiej strony Dardy to historia ukazująca niezwykłą siłę umysłu i zdolności paranormalnych. Jednocześnie po mistrzowsku stopniowane jest tu napięcie, a jego kulminacja przypada w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Z kolei opowiadanie Pawła Palińskiego jest niezwykle mocne. Czym jest jasnookie dziecko to jedna z tych mrocznych historii, które zapadają w pamięć, choć chętnie byśmy o niej zapomnieli. Koszmarne wizje i niedomówienia - to właśnie sposób, w jaki autor zniewala czytelnika. Bo najstraszniejsze jest to, co niedopowiedziane. A najsmutniejsze, że opisywane przez Palińskiego rzeczy mogą przydarzyć się naprawdę…
Wyróżnienie tych właśnie tekstów nie oznacza, że pozostałe opowiadania należy uznać za nieudane. Przeciwnie. Znajdziemy tu m.in. historie kontrowersyjne, z pogranicza bulwarowych, ale i stylizowane na obyczajowe. Jest science-fiction, opowieść paranormalna - gatunków do wyboru, do koloru. Niektóre nie stronią od wulgaryzmów, inne ociekają seksem, czasem perwersją, część ma niezwykle przygnębiający wydźwięk, jeszcze inne - pomimo iż są opowiadaniami grozy - wywołują salwy śmiechu. Jest masa obrzydliwości i zniesmaczenia (Robert Cichowlas Zasiedlenie), wątki z pogranicza okultyzmu i dawnych wierzeń (Masterton), jest i kryminał. Ogólnie: dla każdego coś (nie)miłego. Wszystkie teksty jednak udowadniają tezę, że upiory tak naprawdę tkwią w nas. W naszej psychice, nigdzie indziej, rodzą się i dojrzewają wszelkiej maści lęki, fobie, upiory, czy widma. I to w naszych głowach kształtujemy dziwaczne obrazy, niejednokrotnie przenosząc ten zdeformowany obraz na innych ludzi.
I jeszcze jedno: książka ta może stać się odkryciem dla osób, które nie znoszą piłki nożnej i drżą na samą myśl o zbliżającym się Euro 2012. Zapraszam do lektury Opowieści z oślej łączki Jacka Ketchuma, by zobaczyć, jak w niekonwencjonalny sposób pozbyć się problemu, jakim jest konieczność współuczestniczenia w oglądaniu meczów w barach. Ta cenna wiedza przyda się każdemu zdeklarowanemu wrogowi futbolu, jednak jej wdrożenia trzeba podjąć się na własne ryzyko. Bo, zdemaskowany, straci niejeden ząb z ręki (czy - pięści) rozwścieczonych kibiców.