Wspomnienia.

Autor: domis2912
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- ale przecież to dopiero początek wakacji a Ty już wyjechałaś.

- nie miałam co robić

- bo w złych miejscach sie znajdowałaś

- a gdzie są te dobre?

- jak juz wrócisz to na pewno sie dowiesz.

-nie wiem czy wrócę , bo się nudzę

- o ile dobrze widziałem to ty sie zawsze opalałaś

- bo co miałam robić?

- wyjść z namiotu wieczorkiem ;)

- a po co ?

- nie ma tak łatwo musisz przyjechać i się przekonać.

- no powiedz mi :)

-no to jak juz przyjedziesz to zdradzę ci ta tajemnice ;D

- to kiedy mam przyjechać hm , aby poznać tajemnice?

- Może być nawet i jutro o 12.

- ok :)

Po dwóch godzinach rozmowy umówiliśmy się na za jutrz nad jeziorem jaśkowickim w samo południe. Następnego poranka ogarnęłam się i ruszyłam na pociąg , który miał mnie zawieść na spotkanie.

Wysiadłam z pociągu i spokojnym krokiem dążyłam do celu jakim była plaża. Na miejscu znajdowało się kilka osób. Weszłam do wody, gdzie znajdował się Marcin- chłopak , z którym byłam umówiona. Spotkanie zapowiadało się całkiem miło i tak też się było. Gdy patrzył na mnie , czułam jakiś dziwny strach. Sama nie wiem dlaczego. Spędziliśmy może z dwie godziny w wodzie na dość nieśmiałej rozmowie, później wróciłam do domu .

Po powrocie usłyszałam ,że Paula z Izą planują wrócić pod namiot. Nie zastanawiając się długo spakowałam torbę i pojechałam z Nimi. Wtedy znowu ujrzałam Marcina. Mieszkał on jakieś 100m od domu mojej babci. To właśnie między Jego i babci blokiem rozbijałyśmy namiot. Więc jak zauważyć można widywaliśmy się często , nawet nie planując tego. Natomiast wieczorne spotkanie na plaży było już zaplanowane. Gdy przybyłam nad wodę , on był w niej zanurzony po szyje. W oddali było słychać młodzież siedzącą na ławce i spożywającą tanie wino. Nie były to jednak osoby zamieszkujące tą wieś.

-Cześć ! - powiedziałam .

-Witam. Jeżeli chcesz to ryzykuj i wchodź do wody, ale komary tu żyć Ci nie dadzą..

Uśmiechałam się i podziękowałam za ostrzeżenie. Tak naprawdę wcale nie miałam ochoty na pływanie, a taki był cel owego wieczoru.

Kiedy Marcin znalazł się na brzegu , zaproponował żebyśmy usiedli. Ławek dookoła było wiele, lecz wybraliśmy miejsce na ziemi . Na świeżo skoszonej trawie. Właśnie ta trawa. Ona przyniosła wiele chwil ze łzami, oczywiście z powodu śmiechu. Jak małe dzieci wypuszczone z klatki obrzucaliśmy się nią wzajemnie. Szkoda ,że nikt tego nie nakręcił . To jak wyglądaliśmy ... Bajka. Czas płyną szybko. Nawet mogłabym powiedzieć - za szybko. Chcą nie chcąc dopadł nas świt.

 

۵

 

Dni płynęły a nasze spotkania odbywały się w tajemnicy przed światem o blasku księżyca na plaży. To było naprawdę cudowne. Czy coś czułam do Marcina ? Nie. Oprócz zwykłej znajomości, która z każdym dniem zaskakiwała mnie czymś nowym. (Nie wspominając o tym ,że dorosły facet rzucał się z nastolatką trawą. )Aż do czasu pierwszego pocałunku. On miał swoją magię.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
domis2912
Użytkownik - domis2912

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2019-06-24 22:50:34