Wspomnienia.
W drodze zadzwonił telefon. Zerkałam z nadzieją ,że to Marcin. Niestety to były tylko dziewczyny . Chciały, żebym im kupiła coś do picia i przyszła na plac zabaw. Tak też zrobiłam. Tam oczywiście ciocia z wujkiem i resztą rodzinki przyjechała rozegrać mecz w siatkówkę. Siatkówka uwielbiam ten sport. Od małego już zmagałam się z piłką. Obserwując naszą grę można było się zdrowo pośmiać. Czas podczas gry leciał jak szalony do przodu. I tak też przyszedł wieczór i kolejne spotkanie z Marcinem. Można powiedzieć , że nie różniło się zbyt od poprzedniego . Tylko tym ,że pocałunki już nie były pierwsze. Rozmawiając z Nim uciekałam wzrokiem w gwiazdy. Próbowałam mijać się z Jego spojrzeniem.
Miły wieczór przerwały moje towarzyszki wakacji w Jaśkowicach. Czy zrobiły to specjalnie. ? Na pewno.
Lipcowy poranek był niezbyt przyjemny. Rozpoczął się od awantury, którą Paulina z Izą mi zrobiły. W odpowiedzi usłyszały:
- Ja chce zapamiętać te wakacje. Jak najlepiej! Nie będę się spotykała z Marcinem przez Bóg jeden wie ile czasu . To tylko wakacje. Miałyśmy się dobrze bawić i ja to właśnie robie. Poza tym jakby ktoś się dowiedział a jeszcze rodzice... Chyba by mnie zabili. Ja się tylko dobrze bawię! Naprawdę.
Te słowa przekonały rozzłoszczone dziewuszki. Siedziałyśmy na ławce , złość przeszła. Doszedł do nas mężczyzna. Wysoki , o ciemnych włosach i lekkim zaroście. Spędził z nami kilka chwil. Później odszedł . Gdzie do Niego. Do wybranka mojego serca. Chociaż sama jeszcze wtedy nie bardzo wiedziałam o tym jak wielką moc mają moje uczucia. Dzień zmierzał ku końcowi. Wszyscy chcieli mieć mnie tylko dla siebie tego wieczoru.
Bardzo się zdziwiłyśmy , gdy przy namiocie znalazło się dwóch o kilka lat starszych mężczyzn. I z miłego babskiego wieczoru zrobiło się jedno wielkie zamieszanie. Niektórzy potrafili je wykorzystać . Mowa oczywiście o mnie zauroczonej wzrokiem i uśmiechem Marcina. Chwile później byłam już z Nim. Chciałam coś powiedzieć , ale on przerwał mi zdanie w połowie pocałunkiem. Chyba zdałam sobie sprawę z tego co jest między nami grane. Dni mijały a on poświęcał mi coraz więcej czasu. Nawet kiedy rano musiał wstać i iść do pracy , spędzaliśmy wspólnie noc. Oczywiście bez żadnych skojarzeń proszę :)
Wspólne chwile mijały nam strasznie szybko. Nadszedł czas rozstania. Będąc w ramionach Marcina zatracałam się w Jego zapachu. Gdy musiałam się pożegnać z tym wariatem, dochodziły do mnie jakieś dziwne sygnały z wnętrza ,że nie mogę mu pozwolić odejść. Ciężko jest mi określić co działo się w mojej głowie i duszy .Zastanawiałam się co będzie dalej.
۵
Następnego dnia chodziłam jak struta. Minęła radość, i odleciały motyle z brzucha. Sama nie wiedziałam dlaczego tak jest. Tego wieczoru nie widziałam się z Marcinem. Doszłam do wniosku ,że to wszystko trzeba zakończyć. Postanowiłam ,że więcej nie napisze do Niego. Bałam się, bałam się cholernego zauroczenia.
Paulina z Izą i Krystianem cieszyli się ,że w końcu z Nimi spędzę kilka chwil. Ich wymysłem na popołudnie był grill.. Próbowali go rozpalić , ale coś im nie wychodziło. Ja się nigdy nie poddaję i widząc jak marnie im to idzie chwyciłam za wytłaczarkę po jajkach , zapałki i po chwili grill był gotowy.