Być może, jeśli sięgniecie po kryminał Michaela Katza Krefelda Wykolejony, podobnie jak ja pomyślicie po jego lekturze, iż „Duńczycy nie gęsi, swoje kryminały mają”.
Bo kryminał Krefelda, to rękawica rzucona szwedzkim dominatorom literatury kryminalnej, przez świetnie zapowiadającego się duńskiego pisarza, który szturmem podbił czytelników w wielu krajach.
W czym upatrywać należy jego sukcesu? W świetnym stylu i ciekawej intrydze, czyli tym wszystkim, co w literaturze kryminalnej najcenniejsze.
Wykolejony Krefelda, to opowieść o glinie. Glinie na przymusowym urlopie, który z powodu osobistej tragedii stacza się po równi pochyłej. Choć właściwie nie. On dawno osiągnął już samo dno.
To również historia młodej, pięknej imigrantki Maszy i jej chłopaka Igora, rozgrywająca się początkowo w Kopenhadze. Znajomość tych dwojga sprawi, że dziewczyna wpadnie w bardziej niż poważne tarapaty.
Jest w końcu i opowieść, sięgająca swoimi korzeniami roku 1978, a dotycząca spokojnej, miłej rodziny, w której ojciec – głowa rodu ma dość nietypowe hobby, które kontynuuje jego syn, zamieniając rzemiosło w artyzm.
Wszystkie historie, które przywołuje autor odnoszą się do wielkich życiowych tragedii. Wszystkie też w jakiś sposób będą się ze sobą łączyć, scalając głównych bohaterów i ich tragedie. Uważny czytelnik dostrzeże związek błyskawicznie, mniej wnikliwy z lekkim opóźnieniem. I być tak musi, bo autor tak właśnie prowadzi fabułę, by doszło do zderzenia wszystkich bohaterów tragicznych sytuacji i tych sprzed lat i tych toczących się obecnie.
Robi to prosto, bez jakichkolwiek kombinacji, czy komplikacji, bez złożonych zagadek, czy pytań. Wszystko jest jasne, klarowne, czytelne i nienastręczające większych wątpliwości. Jak na kryminał, jest momentami za bardzo czytelnie, nie zmienia to jednak faktu, że Wykolejonego czyta się bardzo dobrze, szybko i z nie zmniejszającym się zainteresowaniem.
Najbardziej uwiódł mnie Krefeld swoim stylem. Prostym, suchym, rzeczowym. To ten rodzaj pisania, który czyta się apetycznie, delektując się każdym słowem. Autorowi udało się oddać w tym stosunkowo krótkim kryminale cały urok skandynawskiego pisania. Chłodnego, podejmującego tematykę społeczną, mocno przenikającego kości. Porusza tematy bolesne, jakimi są prostytucja, handel ludźmi, narkotyki, hazard, świat brudnych pieniędzy i groźnych przestępców. Obśmiewa przy okazji konflikty duńsko-szwedzkie, delikatnie zaakcentowane w powieści. Dużo wyczytać można między wierszami, sporo mówi autor wprost o antagonizmach tych dwóch narodów i ich wrodzonej do siebie niechęci. Robi to jednak z przymrużeniem oka, nienachalnie, lekko cynicznie.
Rzecz, która nie do końca przypadła mi do gustu, to mało przekonujące zakończenie, w rodzaju tych z happy endem, choć wielu tu pokiereszowanych psychicznie i fizycznie ludzi. To finał o pozytywnym wydźwięku, co raczej jest zakończeniem życzeniowym, niż zdarzającym się w rzeczywistości. I choć zabrzmi to być może głupio, szkoda, że właśnie takie zakończenie wymyślił dla bohaterów autor. Bo w życiu tak po prostu nie jest – dobro nie zawsze zwycięża zło. Niemniej jednak, jest to książka absolutnie godna uwagi. Polecam.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2014-06-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
Edyta Staniec
Na skandynawskich listach bestsellerów Michael Katz Krefeld walczy o pierwsze miejsca z Jo Nesb?! Określa powieści kolegów po fachu jako ,,latte", sam...
Ludzkie piekło na ziemi. Ravn na tropie bezwzględnego przywódcy sekty Wybrańcy Boga. Prowadzący samotne życie, były glina, Thomas Ravnsholdt, zostaje...