Zawsze chętnie sięgam po książki, które poświęcone są takim zawodom, których ja nigdy bym się nie podjęła. Ciekawi mnie, dlaczego strażak codziennie ryzykuje życie, dlaczego lekarz bierze na siebie odpowiedzialność ratowania innym zdrowia, dlaczego patolog zamiast z żywymi ludźmi woli każdego dnia spotykać martwych, ale też, dlaczego niektóre kobiety świadomie decydują się zrezygnować z pewnego rodzaju wolności, oddając ją Bogu. Bo z mojego punktu widzenia bycie zakonnicą, to nie tylko kwestia powołania. Patrzę na to, podobnie, jak autorka reportażu – jak na zawód.
Justyna Dżbik-Kluge w swojej najnowszej książce “Śluby (nie)Posłuszeństwa” rozmawia z zakonnicami, które wiele lat temu postanowiły swoje życia oddać posłudze Bogu, ale też prowadzi dialog z tymi, które z różnych powodów zdecydowały się opuścić mury klasztorów i spróbować jeszcze raz, tak po świecku.
Im bardziej zagłębiałam się w wypowiedzi sióstr zakonnych, tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że to, co one nazywają powołaniem, ja traktowałabym, jako ograniczenia. Dla nich jednak śluby posłuszeństwa, ubóstwa i czystości najczęściej nie stanowią problemu. Taka jest idea zakonu i nie można z nią dyskutować.
Muszę przyznać, że spodziewałam się znaleźć w tej książce nieco więcej kontrowersyjnych kwestii. I tak by było, bo autorka porusza tematy nadużyć w stosunku do nieletnich, które mają miejsca w męskich zgromadzeniach zakonnych, pieniędzy, które, mimo iż zarobione przez siostry zakonne i tak trafiają do przełożonej i wyjazdów, na które zgodę również musi wyrazić ona. Niestety, lakoniczność sióstr i okraszanie wszystkiego pięknym słowem sprawiły, iż czuję, że nie dostałam ani jednej konkretnej odpowiedzi na żadne z tych zagadnień. Mam delikatnie zamydlone oczy, ale czuję, że nie poznałam szczerych opinii kobiet, a osób duchownych. Chyba że dochodzimy do wyznań kobiety, która zdecydowała się opuścić klasztor…
Dużym plusem tej książki jest fakt, że mogłam poznać różne osobowości sióstr zakonnych — od zdystansowanych, przez zaangażowane, otwarte na krzywdę innych kobiet, których życie nie oszczędziło, po totalnie pozytywne, a, zaszaleję — ziomalki. I to jest super, że w jakimś stopniu te rozmowy przełamują taką granicę i aurę powagi, która roztacza się wokół każdego habitu, łamiąc tym samym pewne stereotypy.
Polecam Wam tę książkę, bo można z niej wynieść kilka smaczków, ale też daje przestrzeń do zrozumienia decyzji, które dla innych, na przykład dla mnie, są niemożliwe do podjęcia i nie mieszczą mi się w głowie.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2023-08-23
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
zaczytania
Wakacje to czas zawieszony, w którym nie działają normalne zasady. Polak z dala od domu pozwala sobie na wiele, na znacznie więcej niż w normalnym...
Myślisz tylko o sobie! Jeszcze ci się zmieni! Kto ci poda na starość szklankę wody? Takie zdania to codzienność wielu kobiet, które wybrały drogę bezdzietności...