"SCHRONISKO, KTÓRE SPOWIJAŁ MROK", to trzecia część "Karkonoskiej serii kryminalnej" Sławomira Gortycha. Autor ponownie przenosi nas w czasie i przestrzeni, żeby zgłębić tajemnice, które skrywają Karkonosze a właściwie jedno ze schronisk (które spowijał mrok). Wielowątkowa fabuła zaintrygowała mnie na tyle, że aż rzuciłabym wszystko i pojechała w góry... I chociaż wiem, że jest to w tej chwili niemożliwe, to przecież mogę sobie pomarzyć.
"Tajemniczość tych gór, nie bez powodu zwanych "olbrzymimi", od wieków fascynowała ludzi."
Autor przeplata między sobą wydarzenia z 1947,1991 oraz 2007 roku. I chociaż początkowo może się wydawać, że nie mają ze sobą nic wspólnego, to w finale okaże się, że wszystko zaczęło się właśnie we wrześniu 1947 roku w Cieplicach. Następne wydarzenia są skutkiem głupiego wybryku nastolatków. Licealiści w czynie społecznym mają przenieść z kolejowej rampy węgiel do pobliskiej szkoły. Gdy zatrzymuje się na stacji specjalny pociąg radziecki, jeden z uczniów rzuca w jeden z wagonów bryłkami węgla z okrzykiem: "burżuje!". Pozostali idą w jego ślady. Gdy rozlegają się strzały, całe wydarzenie wymyka się spod kontroli. Żeby zażegnać wybuch międzynarodowego skandalu, nauczycielki każą chłopcu uciekać, a same uspokajają ochronę i samych dygnitarzy radzieckich. Chłopcu udaje się umknąć...
Dwa dni przed Sylwestrem w 1991 roku, w schronisku Strzecha Akademicka pojawia się Andrzej Czerwiński. Mężczyzna chce poznać prawdę o swoim ojcu, który był kiedyś kierownikiem schroniska. Ojciec zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach razem ze swoim bratem, matka po tym wróciła z synem do Krakowa. Mówiła mu ciągle, że ojciec był niemal kryształowy, że poświęcił się tej pracy i że to właśnie góry go zabiły. Andrzej jednak po śmierci matki dociera do dokumentów, w których są całkiem odmienne informacje. Musi poznać prawdę o swojej rodzinie.
"Andrzej Czerwiński był przerażony. Spotkanie z karkonoską zimą okazało się po stokroć trudniejsze, niż przypuszczał, a ilość śniegu, którego przybywało nieustannie od jego przyjazdu, przyprawiała go o zawroty głowy."
Gdy już niemal dociera do prawdy, zostaje znaleziony martwy w lawinie...
Pisarz Tomasz Wilczur załamany po śmierci swojej narzeczonej nie może się pozbierać. Zaczyna już nawet wątpić, czy jeszcze będzie w stanie cokolwiek napisać.
Przyjaciele martwią się o niego, próbują go namówić na napisanie kryminału związanego ze śmiercią Andrzeja Czerwińskiego oraz z zaginięciem jego ojca i stryja.
Problem w tym, że Tomasz nie chce o tym nawet słyszeć, a w ogóle nie ma zamiaru wybierać się w góry.
Ta kryminalna zagadka łączy kilka linii czasowych a punktem orientacyjnym dla historii jest karkonoskie schronisko - Strzecha Akademicka oraz Karpacz.
Fabuła znakomita, wydarzenia następują po sobie jak efekt domina, a zmowa milczenia byłych i obecnych pracowników schroniska nie ułatwiają rozwiązania tej zagadki. Ostateczne rozwiązanie jest może przewidywalne, ale mimo to nie jest banalne.
To dobry wielowątkowy kryminał, który świetnie się czyta. A w dodatku powieść jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.
Ta książka zachwycić powinna nie tylko fanów autora, ale także miłośników gór, kryminałów, tajemnic i wydarzeń historycznych.
Czekam na ciąg dalszy.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2024 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 398
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię:
Myszka77
Nazista uciekający przed sprawiedliwością. Kobieta próbująca przywrócić honor swojej rodzinie. Tajemniczy włamywacze szukający śladów przeszłości. Co...
Młody stomatolog Maksymilian Rajczakowski jedzie w Karkonosze, by odetchnąć od rodzinnych problemów, nieświadomy tajemnic drzemiących w wojennej przeszłości...