Schronisko, które spowijał mrok

Ocena: 5.36 (11 głosów)

POWIEŚĆ INSPIROWANA PRAWDZIWYMI WYDARZENIAMI

Wrzesień 1947, Cieplice. Uczeń miejscowego liceum zostaje oskarżony o zamach na wysokich radzieckich dygnitarzy. Międzynarodowy skandal wisi w powietrzu, a chłopak musi uciekać.

Grudzień 1991. Do karkonoskiego schroniska Strzecha Akademicka przyjeżdża Andrzej Czerwiński. Mężczyzna chce poznać prawdę o przeszłości ojca, dawnego kierownika Strzechy, który zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach.

Kilka dni później ciało Andrzeja zostaje odnalezione podczas akcji ratunkowej po najtragiczniejszej w historii polskich gór lawinie.

Marzec 2007. Za namową swojego przyjaciela Maksymiliana autor kryminałów Tomasz Wilczur jedzie w Karkonosze z zamiarem napisania powieści inspirowanej tajemniczą śmiercią Czerwińskiego. Pisarz docieka prawdy o zdarzeniach sprzed lat, ale im więcej wie, tym bardziej narasta w nim poczucie, że każdy ma coś do ukrycia?

Co było prawdziwą przyczyną śmierci Andrzeja Czerwińskiego i jaki związek ma zaginięcie jego ojca z wydarzeniami z Cieplic? Tomasz Wilczur swoimi niewygodnymi pytaniami zaczyna rozsadzać zamknięty układ, który latami strzegł tajemnicy o mrocznej przeszłości Strzechy Akademickiej.

 

Informacje dodatkowe o Schronisko, które spowijał mrok:

Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2024 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788327166098
Liczba stron: 398
Język oryginału: Polski

Tagi: zbrodnia Karkonosze

więcej

Kup książkę Schronisko, które spowijał mrok

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Schronisko, które spowijał mrok - opinie o książce

"SCHRONISKO, KTÓRE SPOWIJAŁ MROK", to trzecia część "Karkonoskiej serii kryminalnej" Sławomira Gortycha. Autor ponownie przenosi nas w czasie i przestrzeni, żeby zgłębić tajemnice, które skrywają Karkonosze a właściwie jedno ze schronisk (które spowijał mrok).  Wielowątkowa fabuła zaintrygowała mnie na tyle, że aż rzuciłabym wszystko i pojechała w góry... I chociaż wiem, że jest to w tej chwili niemożliwe, to przecież mogę sobie pomarzyć.


"Tajemniczość tych gór, nie bez powodu zwanych "olbrzymimi", od wieków fascynowała ludzi."
Autor przeplata między sobą wydarzenia z 1947,1991 oraz 2007 roku. I chociaż początkowo może się wydawać, że nie mają ze sobą nic wspólnego, to w finale okaże się, że wszystko zaczęło się właśnie we wrześniu 1947 roku w Cieplicach. Następne wydarzenia są skutkiem głupiego wybryku nastolatków. Licealiści w czynie społecznym mają przenieść z kolejowej rampy węgiel do pobliskiej szkoły. Gdy zatrzymuje się na stacji specjalny pociąg radziecki, jeden z uczniów rzuca w jeden z wagonów bryłkami węgla z okrzykiem: "burżuje!". Pozostali idą w jego ślady. Gdy rozlegają się strzały, całe wydarzenie wymyka się spod kontroli. Żeby zażegnać wybuch międzynarodowego skandalu, nauczycielki każą chłopcu uciekać, a same uspokajają ochronę i samych dygnitarzy radzieckich. Chłopcu udaje się umknąć...
Dwa dni przed Sylwestrem w 1991 roku, w schronisku Strzecha Akademicka pojawia się Andrzej Czerwiński. Mężczyzna chce poznać prawdę o swoim ojcu, który był kiedyś kierownikiem schroniska. Ojciec zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach razem ze swoim bratem, matka po tym wróciła z synem do Krakowa. Mówiła mu ciągle, że ojciec był niemal kryształowy, że poświęcił się tej pracy i że to właśnie góry go zabiły. Andrzej jednak po śmierci matki dociera do dokumentów, w których są całkiem odmienne informacje. Musi poznać prawdę o swojej rodzinie. 
 
"Andrzej Czerwiński był przerażony. Spotkanie z karkonoską zimą okazało się po stokroć trudniejsze, niż przypuszczał, a ilość śniegu, którego przybywało nieustannie od jego przyjazdu, przyprawiała go o zawroty głowy."
Gdy już niemal dociera do prawdy, zostaje znaleziony martwy w lawinie...

Pisarz Tomasz Wilczur załamany po śmierci swojej narzeczonej nie może się pozbierać. Zaczyna już nawet wątpić, czy jeszcze będzie w stanie cokolwiek napisać. 
Przyjaciele martwią się o niego, próbują go namówić na napisanie kryminału związanego ze śmiercią Andrzeja Czerwińskiego oraz z zaginięciem jego ojca i stryja. 
Problem w tym, że Tomasz nie chce o tym nawet słyszeć, a w ogóle nie ma zamiaru wybierać się w góry.

Ta kryminalna zagadka łączy kilka linii czasowych a punktem orientacyjnym dla historii jest karkonoskie schronisko - Strzecha Akademicka oraz Karpacz.  
Fabuła znakomita, wydarzenia następują po sobie jak efekt domina, a zmowa milczenia byłych i obecnych pracowników schroniska nie ułatwiają rozwiązania tej zagadki. Ostateczne rozwiązanie jest może przewidywalne, ale mimo to nie jest banalne.

To dobry wielowątkowy kryminał, który świetnie się czyta. A w dodatku powieść jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.
Ta książka zachwycić powinna nie tylko fanów autora, ale także miłośników gór, kryminałów, tajemnic i wydarzeń historycznych.
Czekam na ciąg dalszy.

Link do opinii

Za namową swojego przyjaciela Tomasz Wilczur wyrusza w Karkonosze, by poszukać inspiracji do kolejnego swojego kryminału. Ma on mu pomóc odbudować pisarską karierę i pogodzić się z bolesną śmiercią ukochanej. Na miejscu rozpoczyna własne śledztwo dotyczące tajemniczej śmierci Andrzeja Czerwińskiego, który po latach próbował odkryć, co się stało z jego ojcem oraz wujkiem, zaginionymi przed wielu laty. Dochodzenie doprowadza mężczyznę aż po schyłek lat '40 XX wieku, a sekrety, jakie odkryje, sprowadzą na niego śmiertelne niebezpieczeństwo...

 

Autor uwielbia Karkonosze, ich historię i legendy związane z tym pasmem górskim. Tę miłość widać praktycznie na każdym kroku, w każdym akapicie, a nawet w zdaniu. Swoją sympatię potrafi przelać na czytelnika za sprawą ogromnego literackiego kunsztu obrazowych, barwnych opisów - które nie męczą, a wręcz zachwycają - oraz lekkiego plastycznego języka. Ja sama momentami miałam wrażenie, iż doskonale znam przedstawione krajobrazy, szlaki czy budynki nie tylko z zapisanych kartek bądź zdjęć, ale także w rzeczywistości, gdyż idealnie wizualizowały mi się one przed oczami. Fabuła została świetnie skonstruowana, twórca znakomicie potrafi też lawirować między faktami, a literacką fikcją. Jak mistrz malarstwa pociągnięciami pędzla, tak on słowami odmalowuje rzeczywistość, gdzie prawdziwi ludzie oraz wydarzenia bez żadnego konfliktu idą ramię w ramię z tymi, będącymi wytworem jego jakże bogatej wyobraźni.

 

Początkowo akcja upływa spokojnym nurtem, jednak im dalej w las robi się coraz bardziej dynamiczna. Napięcie rośnie, atmosfera gęstnieje niczym mgła i spowija odbiorcę mrokiem, który tkwi w ludziach i ich niegodziwych umysłach, a gdy te dwa aspekty osiągną moment krytyczny, spadają na czytelnika jak lawina, zasypując go nie śniegiem, ale wielkimi odłamkami emocji poruszających i przenikających go do szpiku kości.

 

Historia, jaką w mistrzowskim stylu zaserwował nam Sławek Gortych, to hołd dla ratowników górskich, narażających każdego dnia swoje zdrowie oraz życie, by nieść pomoc turystom, którzy często z braku wiedzy, z bezmyślności, brawury czy po prostu zwykłej głupoty sprowadzają na siebie niebezpieczeństwo. Autor stara się uświadomić nam, że góry oprócz majestatycznego oraz urzekającego piękna zawierają w sobie groźbę i trzeba do nich podchodzić z należytym szacunkiem oraz pokorą.

 

To kolejna "schroniskowa" książka Sławka Gortycha, która zachwyca nie tylko cudowną okładką, ale przede wszystkim rewelacyjną, perfekcyjnie dopracowaną treścią. Polecam z czystym sumieniem i rekomenduje całym czytelniczym serduchem, które twórczość pisarza skradła mi od pierwszych przeczytanych przeze mnie stron. Szykujcie się na moc wrażeń oraz mocne zakończenie, poruszające najwrażliwsze struny duszy człowieka.

Link do opinii

"Schronisko, które spowijał mrok" Sławka Gortycha to trzeci tom z cyklu karkonoskiej  serii kryminalnej osadzonej w tych malowniczych polskich górach, tom,  który z pewnością zachwyci fanów   gatunku i miłośników mrocznych tajemnic. Autor przenosi nas w mroźną zimę 2007 roku, w którą to poznajemy Tomasza Wilczura, pisarza borykającego się z twórczym zastojem. W poszukiwaniu inspiracji wyrusza on w góry, aby zbadać zagadkową śmierć, która wydarzyła się w schronisku Strzecha Akademicka w 1991 roku.

Gortych umiejętnie  splata wątki z przeszłością i teraźniejszością, przenosząc czytelnika przez trzy różne przedziały czasowe - 1947, 1991 i 2007 rok. Dodatkowo autor  mistrzowsko buduje atmosferę grozy i tajemnicy, stopniowo odsłaniając przed czytelnikiem mroczne sekrety skrywane przez schronisko. Fabuła prowadzona jest zręcznie, co pozwala czytelnikowi swobodnie śledzić historię bez obawy o zamieszanie i czyni  jego powieść niezwykle mroczną i wciągającą. Całość dopełnia dopracowany styl literacki, bogaty w plastyczne opisy i metafory, który potęguje klimat grozy i buduje napięcie.

Na szczególną uwagę zasługuje sposób, w jaki Gortych kreuje postać głównego bohatera - Tomasza Wilczura. To nie tylko pisarz, ale przede wszystkim zagubiony człowiek szukający sensu życia po śmierci ukochanej i ukojenia w pisaniu. Autor ukazuje jego wewnętrzne rozterki, traumy i zmagania z własnymi słabościami. Wilczur staje się swoistym alter ego czytelnika, prowadząc go przez mroczne zakamarki ludzkiej psychiki i zmuszając do refleksji nad naturą zła i granica moralności.

Pozostałe postacie również są dobrze zarysowane i wywołują w czytelniku wachlarz emocji. Uwagę zwraca zwłaszcza Marysia, która jako siostra gospodarza schroniska, stanowi ważny element w życiu Tomasza i w rozwikłaniu tajemnic górskich.

Z kolei tragiczna historia Andrzeja Czerwińskiego skłania do refleksji nad niesprawiedliwością losu i kruchością życia.

Karkonosze same w sobie stają się istotnym elementem tej opowieści. Gortych mistrzowsko opisuje piękno i grozę górskiej przyrody, budując wyjątkową atmosferę, która sprawia, że czytelnik sam odczuwa wiatr na twarzy i chłód związany z górską zimą.

Dodatkowo, praca GOPR, która także odgrywa istotną rolę w książce, została przedstawiona z dużą precyzją i szacunkiem, co dodaje autentyczności opowieści.

 


"Schronisko, które spowijał mrok" to nie tylko trzymająca w napięciu powieść kryminalna, ale również wnikliwe studium ludzkiej natury. Gortych porusza trudne tematy, takie jak trauma, strata i zemsta. Pokazuje, jak przeszłość może rzutować na teraźniejszość i jak trudno jest uwolnić się od bolesnych doświadczeń. Autor stawia również pytania o granice moralności i odpowiedzialność za popełnione czyny.

Książka ta z pewnością spodoba się fanom gatunku kryminału, a także wszystkim miłośnikom górskich scenerii i mrocznych tajemnic. Gortych po raz kolejny udowadnia swój talent literacki, tworząc historię, która na długo zapadnie w pamięci czytelnika.

Link do opinii
Avatar użytkownika - annna84
annna84
Przeczytane:2024-07-28, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2024,

Tomasz Wilczur, kolega znanego nam już dobrze Maksa, przyjeżdża w Karkonosze, do schroniska Strzecha Akademicka, żeby napisać najnowszą powieść. Ma ona być inspirowana wydarzeniami sprzed lat. W 1992 roku zginął tragicznie Stefan Czerwiński, który przyjechał tu dowiedzieć się czegoś o śmierci ojca i wuja, którzy zniknęli bez śladu w 1947r. Tomasz poznaje coraz więcej faktów, jednak komuś jest to nie na rękę. Co wydarzyło się przed laty? Warto przeczytać, bo historia wciąga. A górski klimat dodaje je uroku. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - EMOL
EMOL
Przeczytane:2024-07-02, Ocena: 6, Przeczytałam,

Akcję trzeciego tomu opowieści o Karkonoszach Sławek Gortych umiejscowił w Strzesze Akademickiej, kolejnym karkonoskim schronisku. Tym razem mamy możliwość poznania zimowej scenerii tych gór i zjawisk pogodowych charakterystycznych dla tej pory roku i tego terenu.

Fikcyjne wydarzenia zgrabnie zostały połączone z prawdziwymi faktami, które miały miejsce w tym samym czasie - tajemniczy pociąg przejeżdżający przez Cieplice, konferencja w Szklarskiej Porębie, tragiczna w skutkach lawina w Białym Jarze.

Postacie głównych bohaterów budzą w czytelniku pozytywne emocje, co gwarantuje jego zaangażowanie w lekturę i chęć doczytania jej do końca. Ciekawa fabuła i nietuzinkowi bohaterowie sprawiają, że powieść zapada w pamięć.

W to wszystko wplecione zostały górskie legendy, które tworzą klimat tajemniczości i bajkowości.

Po raz kolejny widać miłość autora do tych gór, świetną znajomość topografii terenu i dużą wiedzę o przyrodzie i zjawiskach meteorologicznych Karkonoszy. Nie można też pominąć wiedzy historycznej. Te informacje zgrabnie połączone z wątkiem romantycznym i kryminalnym same zapadają w pamięć. Dołączone do książki posłowie z odwołaniem się do źródeł ma niezaprzeczalny walor edukacyjny. 

Nie można pominąć wątku, którego celem jest oddanie hołdu osobom zaangażowanym w pracę Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. To oni są bohaterami niosącymi pomoc tym, którzy nie docenili gór lub przecenili siebie. A może jedno i drugie.

Prosty, naturalny, codzienny język sprawia, że książkę dobrze się czyta. Możliwość odszukania w rzeczywistości opisywanych miejsc zachęca do podróży w Karkonosze. A jednym z miejsc do odwiedzenia po lekturze tej części powinien być wspomniany przez Gortycha symboliczny cmentarz ofiar gór na zboczach kotła Łomniczki.  

 

Zapraszam do lektury. 

Link do opinii

Można rzucić wszystko i wyjechać w #bieszczady ale można usiąść na kanapie i wybrać się w #karkonosze

 

Tom pierwszy był dla mnie jak wymarzony prezent pod choinkę, zakochałam się od pierwszych stron. Tom drugi utwierdził mnie w przekonaniu, że @zagubionywkarkonoszach to świetny pisarz. No i wszedł tom trzeci.... Sławku coś Ty zrobił??? Chyba pierwszy raz w życiu poleciały mi łzy przy kryminale, ale do rzeczy!

 

Akcja dzieje się w trzech strefach czasowych, bo w 1947, 1991 i 2007 roku. Nie jest trudno domyślić się, że te wszystkie okresy w jakiś sposób się połączą, ja również temu nie zaprzeczam.

 

Jest zaginięcie, śmierć, jest lawina i jest Tomasz Wilczur, który ma chęć połączyć biegające po karkonoskich szczytach wątki.

Dodatkową perełką jest umieszczenie akcji w zaśnieżonych górach i bardzo realistyczne opisy. Ich plastyczność powodowała, że ja czułam ten mróz, to niebezpieczeństwo... Zresztą co tu dużo mówić ? tak się wczułam, że się popłakałam.

 

To misterne zespolenie szalejącej natury z intrygującą zagadką kryminalną dało mi takie emocje, że nie mogłam usiedzieć w miejscu.

Jeśli dwa pierwsze tomy były dla mnie rewelacyjne, to ten jest wykopany w kosmos!!!

 

Warto było czekać i jakże warto było przeczytać!!!

 

Więc oczywistym jest, że #wartojakpieron czytać ?

 

Ps. Tak tylko dodam, że na końcu książki jest mała niespodzianka dla tych co kochają chodzić po górach ?

Link do opinii
Inne książki autora
Schronisko, które przetrwało
Sławek Gortych0
Okładka ksiązki - Schronisko, które przetrwało

Nazista uciekający przed sprawiedliwością. Kobieta próbująca przywrócić honor swojej rodzinie. Tajemniczy włamywacze szukający śladów przeszłości. Co...

Schronisko, które przestało istnieć
Sławek Gortych0
Okładka ksiązki - Schronisko, które przestało istnieć

Młody stomatolog Maksymilian Rajczakowski jedzie w Karkonosze, by odetchnąć od rodzinnych problemów, nieświadomy tajemnic drzemiących w wojennej przeszłości...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy