Listy pisane szeptem

Ocena: 4.86 (14 głosów)
opis

„Myślę, że o miłości można mówić dopiero, gdy komuś pokażemy się bez tej maski. Bez maski, bez pudru, bez zbędnej charakteryzacji. Kiedy staniemy przed kimś, obnażając wszystkie słabości i wady, pokażemy prawdę”.
Miłość – temat rzeka, napisano już o niej wiele książek, poematów, piosenek, ale nadal nam mało. Czytamy o niej, przeżywamy ją i pragniemy jej więcej i więcej, bojąc się, że pewnego dnia odejdzie lub straci swoje pierwotne barwy. Mało kto potrafi tak pięknie pisać o miłości i życiowych perypetiach jak Magdalena Witkiewicz. Słynie z tego, że w sposób lekki potrafi pisać o emocjach i trudach życia codziennego. Jednak czy i tym razem stworzyła opowieść równie wciągającą jak Pierwsza na liście lub Czereśnie zawsze musza być dwie?

Listy pisane szeptem to opowieść o miłości nieco już zapomnianej i wyblakłej. Wspólnie spędzone lata sprawiły, że to początkowe uczucie nie jest już tak barwne i intensywne – zupełnie jakby pokrył je kurz, który przybiera formę niedomówień, sprzeczek, milczenia i rutyny. Magdalena Witkiewicz rozprawia się z upływem czasu i jego wpływem na związek dwojga ludzi. Bierze pod lupę miłość z długoletnim stażem i rozkłada ją na czynniki pierwsze, cofając się do początkowego zauroczenia i ekstazy. Przeprowadza wnikliwą analizę długoletniej miłości, zadaje niewygodne pytania i szuka odpowiedzi. Gdzie się podział romantyzm? Zrozumienie? Wspólne rozmowy? Czy to jeszcze miłość czy przywiązanie? Na zadane we wstępie pytanie: czy i tym razem Magdalena Witkiewicz stworzyła powieść równie wciągającą jak Pierwsza na liście lub Czereśnie zawsze musza być dwie? Odpowiedź brzmi – nie. Mam z tą książką lekki problem, bo o ile tematyka i jej przesłanie do mnie trafiają, o tyle forma już nie do końca. Zabrakło mi tutaj konkretnej historii, takiej która wgniecie mnie w fotel i będę kibicowała bohaterom z zapartym tchem do samego końca. W przypadku wspomnianych już powieści, pamiętam, że żyłam tamtymi historiami, nie mogłam się oderwać od fabuły i z chęcią zarywałam noce. Tym razem nie było tej chemii. Listy pisane szeptem przypominają mi raczej referat na temat miłości w długoletnim związku, niż powieść do jakich przyzwyczaiła nas autorka. Nie zmienia to faktu, że cała reszta jest jak najbardziej na plus i niektóre fragmenty dają do myślenia. Nadal jest lekko, ale bez lukru. Można spokojnie powiedzieć, że słodko-gorzko, ale życiowo ze szczyptą optymizmu i ciepła. Podsumowując: Listy pisane szeptem nie są najlepszą powieścią w dorobku autorki jaką miałam okazje czytać – bywają zdecydowanie lepsze i zapisujące się w pamięci niż ta. Ten tytuł mogę jednak polecić osobom, które są w długoletnim związku i szukają innego spojrzenia na miłość.


 „Gdy jesteście już tyle lat ze sobą, jesteście zgrani. I dzięki temu wiecie, jak płynąć ku marzeniom, nawet gdy wiatr wieje w przeciwną stronę. Macie z pewnością narzędzia, dzięki którym dajecie radę. Pochowane gdzieś wiosła, które pomagają Wam osiągnąć cel. Czasem nie jest to łatwe, czasem jesteście wyczerpani, ale gdy dopłyniecie do brzegu czujecie ogromną satysfakcję. Na tym właśnie polega małżeństwo”.
 

Informacje dodatkowe o Listy pisane szeptem:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-07-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788395397561
Liczba stron: 424
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię: RedCherry

Tagi: rumunia

więcej
Zobacz opinie o książce Listy pisane szeptem

Kup książkę Listy pisane szeptem

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Ale chyba każdy zwią­zek ma w sobie na po­cząt­ku coś z te­atru czy może ra­czej te­atral­ne­go przed­sta­wie­nia. Pa­trzy­my na sie­bie w bla­sku ju­pi­te­rów, więc chce­my się za­pre­zen­to­wać w jak naj­lep­szym świe­tle, dla­te­go cen­zu­ru­je­my się, nieco kry­gu­je­my, gry­zie­my w język, do­sto­so­wu­je­my do roli. A z bie­giem lat kur­ty­na wiel­kich wzlo­tów i upad­ków nieco opada, czu­je­my się w mał­żeń­stwie jak za ku­li­sa­mi dzie­jo­wych za­wi­ro­wań i dla­te­go mo­że­my ode­tchnąć, czuć się swo­bod­nie, wyjść z roli i być po pro­stu sobą. Z jed­nej stro­ny cza­sa­mi może wtedy bra­ko­wać aplau­zu pu­blicz­no­ści czy po­czu­cia wy­jąt­ko­wo­ści, które może przy­sła­niać ru­ty­na, z dru­giej – ulat­nia się gdzieś trema, w któ­rej miej­sce stop­nio­wo wkra­cza swoj­ski spo­kój.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Miłość z widokiem na morze. Najpiękniejsze opowieści
Magdalena Witkiewicz0
Okładka ksiązki - Miłość z widokiem na morze. Najpiękniejsze opowieści

Spacery w świetle zachodzącego słońca. Pierwsze nieśmiałe zauroczenia, niewinne flirty i niespodziewane wybuchy uczuć. Wakacje, słońce i wspomnienia. Mistrzynie...

Perfumeria na rozstaju dróg
Magdalena Witkiewicz0
Okładka ksiązki - Perfumeria na rozstaju dróg

Mała Przytulna - urokliwe miasteczko wśród ukwieconych wzgórz. To miejsce, gdzie każdy chciałby zamieszkać. Miejsce, w którym wędrowny grajek od lat opowiada...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy