Spacery w świetle zachodzącego słońca. Pierwsze nieśmiałe zauroczenia, niewinne flirty i niespodziewane wybuchy uczuć. Wakacje, słońce i wspomnienia.
Mistrzynie polskiej literatury obyczajowej stworzyły zbiór opowieści o miłości, która przydarzyła się nad morzem. Ich bohaterki spotkają tam miłość swojego życia, czasem odważą się na krok, który zupełnie zmieni ich losy lub przeżyją chwilę zapomnienia. Niektóre z nich przywołają wspomnienia niezwykłych chwil albo ponownie odkryją to, co w ich życiu jest najcenniejsze.
Antologia ,,Miłość z widokiem na morze" jest pełna emocji i wzruszeń. Czyta się ją jednym tchem. To doskonała pozycja wakacyjną (i nie tylko!) lekturę.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2020-06-17
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Zdecydowałam się na przeczytanie tej oto książki pt. ''Miłość z widokiem na morze'' z gatunku Seria: Wakacyjna Antologia, gdyż uważam, że jest odpowiedni czas spędzić z nimi w sezonie wakacyjnym, a szczególnie z dobrze dopasowanymi różnymi sytuacjami życiowymi, które nas otaczają na co dzień na czele wraz z bohaterami, którzy wystawieni są na próbę charakterów w poznawaniu tego, co jest jeszcze przed nimi.
Z ośmiu opisanych przez autorki opowieści tak się dobrze składa, że znam twórczość trzech z nich.
Miałam nieco wcześniej okazję poznać ich literacką twórczość z gatunku powieści. Pozostałe pięć autorek znam jedynie ze słyszenia oraz przeczytanych na ich temat życiorysach, które po części przybliżają zakres tego, o czym lubią, one pisać obserwując również przebiegające życie osób im bliskich lub też pomysły narzucone przez Czytelników, a to jest ważne, aby go rozumieć i dodać mu otuchy w tym niełatwym świecie, który zostaje obojętny na ich problemy, jakie mają, a wstydzą się o tym mówić.
Właściwie to można na podstawie ośmiu przedstawionych opowieści wywnioskować czy autorki te spełniły nasze czytelnicze oczekiwania bądź też nie i to mi się podoba w tej książce.
Określiłabym, że te opowieści są nie tylko niezwykłą podróżą życiową, z tego względu, że w jej uczestnictwie można dostrzec walory smaku, uroki, obserwowanie sposobów przeprowadzonych rozmów z bohaterami dają wiele do myślenia, z czasem też ukrywa się w nich głębia deseru w postaci nieoczekiwanych rozważań bądź też pragnień, jak oni postąpią dalej?
Pozostaje zadać sobie jedno pytanie:
Czy to tylko jest sen na jawie i niespełnione marzenie połączone z niespełnionymi pragnieniami?
Ogromną satysfakcję w twórczości autorek, których nie było mi dane ich poznać, a stanowią one dla mnie zagadkę z tego względu, że lubię odkrywać tajniki z literatury obyczajowej, gdyż jest mi ona bardzo bliska, bo od niego rozpoczęłam swoją czytelniczą podróż, która trwa do dziś.
Tym razem będę chciała dokonać z osobna oceny, co mi dało przeczytanie każdej opowieści i jakie miałam pierwsze wrażenia, jakie one we mnie wywołały po zapoznaniu się z nimi.
Pierwszą z ośmiu autorek jest Pani Natalia Socha, która zrelacjonowała sytuacje z dwutygodniowego wyjazdu małżeństwa Karola i Marianny nad morze i występujące pomiędzy nimi relacje z punktu ich widzenia. Spotkanie się tych dwóch bardzo mocno zróżnicowanych od siebie charakterami i osobowości to przedstawienie, które się toczy, w dialogu to oceniłabym jako walka w pojedynkę, ale bez takiego zainteresowania, ale czy ulegnie, ono zmianie należy tę opowieść przeczytać.
Autorka potrafi zagadkowo zamieszać w konstrukcji przebiegu wydarzeń, stworzyć mocny charakter kobiety, która sama nie wie, czego chce od życia, Łatwo wychodzi jej ocenianie innych. Czuje, się ona bardzo pewnie tworząc świat mężczyzny, bo jest on przewidywalny, nie ukrywa swoich myśli tego, co naprawdę czuje, ale musi się z nimi osobiście zmierzyć.
Mam mieszane uczucia, co do oceny założeń głównych, jakie przedstawiła w opowiadaniu autorka i wyciągnięcia z niego wniosków.
Z twórczością autorstwa Pani Magdaleny Witkiewicz nie miałam wcześniej okazji się zapoznać, ale stworzyła w swojej opowieści odpowiedni klimat. Bohaterowie w niej występującymi się spodobali. Co do samego zakończenia tej opowieści zaskoczyła mnie tak mocno, że potrafi ona nadać dreszczyku emocji i nutki niepewności.
Z utęsknieniem czekałam na przeczytanie opowieści z wcześniej poznanej mi twórczości autorki Pani Magdaleny Knedler. Byłam zaciekawiona czy potrafi ona mnie zaskoczyć czymś nowym, nadać swoim bohaterom charakteru i niepewności oraz jak potoczą się dalej ich tajemnicze losy? Opowiadanie to podobało mi się. Nie potrafię ukryć zaskoczenia, co do samego zakończenia, które to okazało, się nieco inne niż ja jako czytelniczka bym tego oczekiwała. Nie zawiodłam się na twórczości Pani Magdaleny Knedler. Udowadnia ona na nowo, że nie brakuje jej pomysłowości, aby wciąż zaciekawić swojego odbiorcę, któremu to jest jej twórczość bliska w niejednej przedstawionej historii dotyczącej wyboru, co do mężczyzny, z którym ma się pewność, że się go kocha prawdziwie.
Pani Agnieszka Krawczyk jest dla mnie powieściową tajemnicą, gdyż od samego początku ujęła mnie opisywaną historią związaną z aktorstwem. Aktorstwo nigdy nie należało do łatwego zarobku na chleb ze względu na zapłacenie ceny za sławę, jaką można ponieść w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Nie miałam wcześniej okazji poznać twórczości autorstwa Pani Agnieszka Krawczyk, ale zyskała u mnie, gdyż potrafiła napisać o świecie z jej punktu widzenia. Lubię świat teatru. Jedynie zależy to od aktora bądź aktorki, jak zagra główną rolę, jaką im powierzono. Czy bohaterka tego opowiadania się spodoba, o tym warto, się przekonać poznając je poprzez przeczytanie go? Można skorzystać z tego, że poprzez obserwacje bohaterki uczymy się od niej tego, co naszym życiu jest najważniejsze: życiowa rola czy jednak rodzina.
Twórczość Pani Ilony Gołębiowskiej nie znam, ale sam początek opowieści zapowiadał się jak dla mnie tak niezachęcająco. Spróbowałam dać jej szansę, bo każdy na nią zasługuje. Powiewa negatywnym odbiorem, bo opisywane są odczuciem z obserwacji widoku na fale morskie. Małżeństwo: Dorota i Kamil pracują ciężko na swoje szczęście. Trudne są pomiędzy nimi relacje. Wygrywa praca, a miłości się zapomina. Czy wystarczy im na tyle sił, aby móc przezwyciężyć ciężkie chwile zamienić na inny świat, gdzie króluje miłość, przyjaźń? Być może świat widziany smutnymi oczami odsłoni to, co w życiu jest ważne, ale przy okazji odkryje prawdziwe o nich karty, o których oni chcą zapomnieć by, móc i czuć się o niebo lepiej obserwując pozytywną stronę medalu z podejmowanych decyzji na które mamy wpływ bądź też nie.
Całokształt pomysłowości Pani Ilony Gołębiewskiej konstrukcji na zobrazowanie tego opowiadania podobało mi się.
Powiewało od samego początku dla mnie kryminalną zagadką w tym opisanym ciekawym jak dla mnie opowiadaniu nieznanej mi do tej pory twórczości Pani Agnieszki Lingas — Łoniewskiej. Czytałam na jej temat wiele opinii i musiałam się sama przekonać o tym, jak odbieram jej przekaz. Jestem pozytywnie zaskoczona jej pomysłowością oraz tym, jak ona potrafi budować napięcie, które daje się to odczuć po mocnych emocjach, jakie przeżywała główna bohaterka Jola. To opowiadanie jest mi osobiście bliskie. Myślę, że daje ono, nadzieje, że gdzieś istnieje gdzieś mężczyzna o innym imieniu, który będzie mieć podobne zainteresowania oraz starczy mu pokonać przeciwności losu, by być razem z jego wybranką, na którą czekał wiele lat. Polubiłam twórczość Pani Agnieszki Lingas — Łoniewskiej.
Co do przedstawionych dwóch ostatnich opowiadań autorek Pań Katarzyny Misiołek i Małgorzaty Wardy to byłam najciekawsza, gdyż znam ich twórczość. Udowodniły one, że tworzą nie tylko wyjątkowy w nich klimat, ale przy tym to coś, co sama lubię niepewność jutra oraz zakończenie, które wywołuje wzruszenie dające nadzieje, że życie toczy się nieco lepiej pomimo tego, co było kiedyś.
Nowo poznane autorki zaciekawiły mnie na tyle, że chciałabym bliżej zapoznać ich twórczość. Nie zawiodłam się również na twórczości autorek, które miałam okazję bliżej poznać, a to było dla mnie ważne, gdyż zależało czy będę nadal chcieć czytać ich książki.
Kilka z tych nieznanych mi nieco wcześniej autorek ujęło, mnie opisywanym w treści opowiadaniach lekkością i barwnym stylem językowym. W kilku opowiadaniach brakowało jednak tego czegoś, co lubię odkrywać w bohaterach.
W każdym z tych przedstawionych przez autorki opowiadań daje to, że jedynie kolor morza się nie zmienia, a ludzie tak, ale w jaki sposób należy się, o tym przekonać czytając je.
Wydawnictwu Muza dziękuję za podarowanie mi książki pt. ''Miłość z widokiem na morze'' z gatunku Seria: Wakacyjna Antologia autorstwa Pań Natasza Socha, Agnieszka Krawczyk, Małgorzata Warda, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Magdalena Witkiewicz, Ilona Gołębiewska, Mag¬da¬ Knedler, Katarzyna Misiołek.
Zbiory opowiadań coraz częściej pojawiają się na naszym rynku wydawniczym. Także ja osobiście coraz częściej po nie sama sięgam, chociażby ze względów takich że są one przyjemne w czytaniu, szybkie i z ciekawymi, różnorodnymi historiami. Zdecydowałam się sięgnąć po najnowszy zbiór opowiadań kilku wydawnictwa Muza w którym to mistrzynie polskiej literatury obyczajowej spróbowały stworzyć oryginalne historie pełne miłości, wspomnień, wzruszeń , z zachowaniem klimatu morza. Czy się to udało ?
Osiem świetnych opowiadań o miłości, które przydarzyły się nad morzem. Ich bohaterki spotykają tam miłość swojego życia, czasem odważą się na krok, który zupełnie zmieni ich losy lub przeżyją chwile zapomnienia. Niektóre z nich przywołają wspomnienia niezwykłych chwil albo ponownie odkryją to, co w ich życiu jest najcenniejsze.
Każda z tych historii jest inna, każda dostarcza nam wielu emocji i wzruszeń. Szczerze powiedziawszy nie wszystkie z autorek znałam, ale cieszy mnie bardzo, że mogłam poznać je w tym zbiorze. Jeśli chodzi o same opowiadania to są one lekkie, przyjemne w czytaniu i pochłania się je z prawdziwą przyjemnością. Bohaterowie poszczególnych wątków są tacy, że z biegu można ich polubić czy pokochać. Znajdziecie tu także interesujące opisy miejsc, krajobrazów, które tylko pomagają nam przenieść się w historie, które pisarki chciały nam przedstawić. I zakochać się w nich :)
Gorąco polecam samemu sięgnąć po tę pozycję. Historie, które tu znajdziecie są idealnym przedłużeniem lata, na pewno w nich przepadniecie!
Spacery w świetle zachodzącego słońca. Pierwsze nieśmiałe zauroczenia, niewinne flirty i niespodziewane wybuchy uczuć. Wakacje, słońce i wspomnienia.
Mistrzynie polskiej literatury obyczajowej stworzyły zbiór opowieści o miłości, która przydarzyła się nad morzem. Ich bohaterki spotkają tam miłość swojego życia, czasem odważą się na krok, który zupełnie zmieni ich losy lub przeżyją chwilę zapomnienia. Niektóre z nich przywołają wspomnienia niezwykłych chwil albo ponownie odkryją to, co w ich życiu jest najcenniejsze.
Antologia "Miłość z widokiem na morze" jest pełna emocji i wzruszeń. Czyta się ją jednym tchem. To doskonała pozycja wakacyjną (i nie tylko!) lekturę.
Ilona Gołębiewska - tę autorkę "znam" bardzo dobrze, szczególnie pokochałam jej styl za sagę dworu na Lipowym Wzgórzu. "Chwila zapomnienia" to jej opowiadanie, które... Nieszczególnie przypadło mi do gustu. Drażniła mnie główna bohaterka oraz jej zachowania. Zdecydowanie wolę dłuższe formy w jej przypadku.
Magda Knedler - Z kolei tą autorkę czytałam raz, również to była antologia. Jak dotąd nie miałam okazji spotkać się z jej powieściami, ale może kiedyś nadrobię. To opowiadanie czytało mi się dobrze, niekoniecznie bardzo mi się podobało, było po prostu dobre i miało to przesłanie, które jest ważne.
Agnieszka Krawczyk - tej Pani nic nie znam, ani opowiadania ani powieści, mimo że z "widzenia" na portalach społecznościowych od wielu lat mi się pojawia. Jednak nie było okazji do sięgnięcia. W tym przypadku jakoś nieszczególnie przypadło i to opowiadanie do gustu... Chyba zrobiłam się bardzo wybredna...
Agnieszka Lingas-Łoniewska - jak mogłoby mi się czytać źle? Od dawna znam twórczość autorki i przyznać muszę, że idzie obecnie jak burza, pojawiają się co rusz nowe powieści, czy wznowienia tych poprzednich... Jednak ja wolę te starsze, pisane na początku jej kariery, które zostały wydane. Tutaj akurat pojawiła się nutka tajemniczości, dreszczowca. Wprowadziła w tę antologię pewien oddech, który nieco poróżnił te opowiadania, żeby nie były na jedno kopyto. W sumie jestem dość zadowolona.
Katarzyna Misiołek - tej Pani z kolei miałam przyjemność czytać jedną książkę, na więcej jakoś nie było niestety okazji... "To, co najważniejsze" i powiem, że to opowiadanie BARDZO mi przypadło do gustu. Miało w sobie dużo życia i jakoś tak najbardziej poczułam tę historię. Postaram się bardziej przyłożyć i prześledzić twórczość autorki, kto wie, może w najbliższym czasie coś przeczytać, co ostatnio wydała... Polecicie coś? :)
Natasza Socha - ta autorka zaczyna swoim opowiadaniem tę antologię i przyznam szczerze, że jest to dość oryginalny pomysł. Przypadł mi o gustu, ale coś miałam problem z czytaniem go, miałam jakieś dziwne opory... Może to było tylko chwilowe załamanie humoru, gdy zaczynałam czytać? Ciężko i powiedzieć... Jednak pomysł jest na duży plus według mnie.
Małgorzata Warda - tutaj mam mętlik w głowie. Sposób, w jaki zostało napisane to opowiadanie mi przeszkadzało. Najgorsze było to przeskakiwanie czasowe, odnoszę wrażenie, że byłaby z tego dobra powieść. Co do pomysłu, również mi przypadł do gustu. jednak to wykonanie... Zdecydowanie za krótkie. I nie mogłam tego zdzierżyć...
Magdalena Witkiewicz - I to opowiadanie miało fajny zamysł. Podobało mi się, tak samo wykonanie. Może dlatego, że często czytam powieści tej autorki i przyzwyczaiłam się do jej stylu. ;)
Reasumując uważam, że każde z tych opowiadań jest dobre. Wiadomo, że nie każdy ma taki sam gust czytelniczy i nie wszystko będzie mu się jednakowo podobać. Ja się podzieliłam z Wami moimi wrażeniami. Wiem, że wielu z Was mogła ta antologia nie przypaść do gustu, moim zdaniem jest niezła, takie 5/10 gwiazdek. Zdecydowanie wolę czytać pełne powieści, a opowiadaniami raczyć się raz na długi czas.
Tęsknicie za spacerami nad morze, w świetle zachodzącego słońca? Koniecznie sięgnijcie po antologię “Miłość z widokiem na morze”, której autorkami są: Natasza Socha, Agnieszka Krawczyk, Małgorzata Warda, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Magdalena Witkiewicz, Ilona Gołębiewska, Magda Knedler i Katarzyna Misiołek.
“Miłość z widokiem na morze” to antologia, która zawiera w sobie opowiadania o miłości napisane przez najlesze polskie autorki. Wszystkie te opowiadania łączy jeden mianownik czyli morze. Autorki poruszają zarówno tematy młodzieńczych, jak i dojrzałych miłości. Pomimo tego, że antologia jest o miłości to opowiadania nie są typowymi lovestory, poruszają też trudne tematy relacji pomiędzy dwójką zakochanych. Dzięki autorkom czytelnik może poczuć wspaniały nadmorski klimat. “Miłość z widokiem na morze” to idealna wakacyjna lektura, którą czyta się bardzo szybko.
Rzadko sięgam po zbiorki opowiadań i przyznaję, że do tej pory nie byłam nimi zachwycona. Kiedy jednak wydawnictwo Muza zaproponowało mi antologię "Miłość z widokiem na morze" postanowiłam zaryzykować. Skusiła mnie nastrojowa okładka oraz nazwiska moich ulubionych autorek, które dzielą się z czytelnikami krótkimi, romantycznymi historiami w letnim, morskim klimacie. Już od 17 czerwca możecie szukać jej w księgarniach.
Już na wstępie mogę przyznać, że tych osiem opowiadań przekonało mnie, że warto skusić się na tego typu książki. Dzięki temu zbiorkowi zapoznałam się też ze sposobem pisania autorek, po których książki nie miałam jeszcze okazji sięgnąć.
A teraz słów kilka o samych opowiadaniach:
"Pokój z widokiem na morze" Nataszy Sochy daje nadzieję na to, że nawet w najbardziej beznadziejnej sytuacji należy szukać nowej szansy. Kiedy "szklanka jest do połowy pełna" na pewno znajdziemy kompromis, wypracujemy satysfakcjonujące rozwiązanie. Gorzej jeśli "szklanka jest do połowy pusta"... Wszystko zależy od nastawienia.
"Wyjątkowo zimny maj" Magdaleny Witkiewicz pokazuje, że na prawdziwe uczucie warto czekać choćby i dwadzieścia albo więcej lat. Ścieżki naszych losów meandrują przez lata, aby ostatecznie przeciąć się z przeznaczeniem, od którego trudno uciec. Życie ma przecież dla nas wiele niespodzianek.
"Guaguanco" Magdy Knedler zachęca do odkreślenia przeszłości grubą kreską, pogodzenia się z tym co stało się niemożliwe. Tylko wtedy możliwy jest nowy początek, start w nieznane. Należy pamiętać, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, choćby wiązały się z tym najpiękniejsze wspomnienia.
"Przygoda" Agnieszki Krawczyk zwraca uwagę na szeroko pojęty proces przemijania - życia, popularności, młodości czyli bierze pod lupę upływ czasu. Tylko od nas zależy, czy zaakceptujemy ten cykl i jak będziemy sobie radzić z faktem, że od kilku już lat jesteśmy w grupie 50+.
"Chwila zapomnienia" Ilony Gołębiewskiej to historia o dostrzeganiu właściwych priorytetów. Czasem trudno dostrzec to, co w życiu jest naprawdę ważne. Paradoksalnie im bardziej oczywiste są to sprawy, tym trudniej je zauważamy. A przecież tak łatwo o chwilę zapomnienia, jeden nierozważny krok, który sprawia, że stajemy na zakręcie.
"Pomiędzy kartami książek" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej opowiada niewiarygodną wręcz romantyczno - kryminalną historię kobiety i mężczyzny, których połączyły właśnie książki. Opowiadanie dowodzi, że swoją "drugą połówkę" można spotkać w każdym miejscu, o każdej porze i w każdych okolicznościach. Pozostaje mieć tylko oczy i serce szeroko otwarte.
"To co najważniejsze" Katarzyny Misiołek możnaby podsumować dosłownie jednym zwrotem - nic na siłę. Samotność w związku, rozbieżne oczekiwania i uczucie, które gdzieś tam się wypaliło. Praca, kariera, brak czasu... Nie ma zobowiązań, więc łatwiej zamknąć pewien rozdział i otworzyć się na nowe.
"Jak dzień i noc" Małgorzaty Wardy to najsmutniejsza z zamieszczonych tu opowieści, zaprawiona sporą dawką goryczy, niezwykle realistyczna, w której dziecięce marzenia ustępują miejsca brutalniej codzienności. Ale to oczywiście nie znaczy, że nie powinniśmy dążyć do spełniania marzeń, bo to one, podobnie jak prawdziwa przyjaźń nadają sens naszemu życiu.
Wszystkie te historie połączone przez porę roku, morską bryzę, szum fal i wątek romantyczny wywarły na mnie duże wrażenie i przeczytałam je z prawdziwą przyjemnością. Każde opowiadanie jest inne, niepowtarzalne, zmusza do refleksji, daje nadzieję lub pokazuje kierunek. Czy z tych wskazówek skorzystamy zależy tylko od nas, ale na pewno warto je rozważyć.
Najbardziej byłam ciekawa opowiadań Magdy Knedler, Agnieszki Lingas-Łoniewskiej oraz Małgorzaty Wardy, bo jak dotąd nie znane mi są powieści tych autorek. I tu przeżyłam miłe zaskoczenie. Gdybym jednak miała wybrać wśród wszystkich ośmiu tę jedną opowieść, która najbardziej trafiła do mojego serca, to byłoby to opowiadanie Katarzyny Misiołek "To co najważniejsze".
Każda z tych inteligentnych, nastrojowych historii to temat na całą powieść, a nie tylko krótkie opowiadanie, które w moim przekonaniu pozostawia spory niedosyt. Dlatego też zdecydowanie preferuję dłuższe formy przekazu. Tym niemniej "Miłość z widokiem na morze" jest idealnym przerywnikiem i sprawdzi się przede wszystkim wówczas, gdy nie mamy zbyt wiele czasu na lekturę. Czytelnicy gustujący w krótkich formach na pewno będą usatysfakcjonowani. Polecam serdecznie.
Miłość nad morzem zdaje się być bardziej romantyczna. Spacery wzdłuż morza. Rozgrzany piasek pod stopami. Szum fal i spektakularny zachód słońca.
W antologii znalazło miejsce aż osiem cudownych opowiadań. Dzięki temu, że jest ich mniej, były obszerniejsze. I to dla mnie jest ogromny plus. Lubie opowiadania, ale zdecydowanie dłuższe a przez to treściwsze. Można by rzec, że w tym zbiorze opowiadań znalazła się sama pisarska elita. Dlaczego tak mówię? Zobaczcie sami.
Przedstawiam opowiadania:
Natasza Socha "Pokój z widokiem na morze" - Karol i Marianna i ich ostatnia podróż nad morze jako małżeństwo. Czy przymusowa kwarantanna przypomni im to, co ich kiedyś połączyło? Czy to faktycznie będzie już koniec?
Magdalena Witkiewicz "Wyjątkowo zimny maj" - Agnieszka i Piotrek. Czy przypadkowe spotkanie w maju nad morzem będzie tym, czego szukali?
Magda Knedler "Guaguanco" - Olga i dylemat. Robert ze wspomnień czy Jacek w teraźniejszości? Na co się bohaterka zdecyduje?
Agnieszka Krawczyk "Przygoda" - Julita Kostrzycka, znana aktorka i Adam Mirski, fan aktorki. Co Jest prawdą a co grą? Czy Julita otworzy oczy?
Ilona Gołębiewska "Chwila zapomnienia" - Dorota i Kamil i rozbieżne marzenia. Czy warto ulec pokusie?
Agnieszka Lingas - Łoniewska "Pomiędzy kartami książek" - Jolanta i Andrzej. Bibliotekarka i jej czytelnicy oraz Faraon". Nie wszystko co widza nasze oczy jest prawdą.
Katarzyna Misiołek "To, co najważniejsze" - Beata i Artur parą od 4 lat. Maciek, samotny ojciec Amelki. Na co zdecyduje się Beata?
Małgorzata Warda "Jak dzień i noc" - Nina i Hania oraz Bartek i Paweł. Dwie pary i dwa totalnie różne związki. Do każdej decyzji trzeba dojrzeć.
Każda z tych historii ma miejsce nad morzem. Każda z nich jest inna i dotyczy całkiem innych bohaterów. Różnią ich statusy społeczne, wiek, zachowanie, marzenia i plany na przyszłość a wszystkich łączy jedno uczucie - miłość. Zapewne jesteście ciekawi, czy dla któregoś z opowiadań moje serce zabiło mocniej? A i owszem. Każde jest warte przeczytania i zwrócenia na nie uwagi, każde z nich niesie inne przesłanie. Ale to, które stanęło na moim osobistym podium to... hm jest ex aequo. "To co najważniejsze" i "Pomiędzy kartkami książek". Moim marzeniem byłoby przeczytać pełnowymiarowe historie. Bardzo mi się spodobał wątek samotnego ojca u Pani Kasi Misiołek i tak sobie myślę, że poczytałabym o powrocie wyrodnej rodzicielki. A w opowiadaniu Pani Lingas -Łoniewskiej zaskoczył mnie i zaintrygował Faraon - chciałabym poczuć ten dreszczyk emocji w rozbudowanym śledztwie. Wszystkie opowiadania czytałam z zapartym tchem. Normalnie wsysałam je jak oranżadę słomką na molo patrząc na morze. Barwne i plastyczne opisy skutecznie przeniosły mnie do miejsc, gdzie działa się magia. Chciałam więcej i więcej - aż żal było mi kończyć tę książkę.
Miłość jak morze jest głęboka i szeroka. Ma różne odcienie i barwy. Jej nieodłącznym elementem są łzy. Wzruszenia, bólu i rozstania. Wszystkie opowiadania w tej antologii były piękne. Wzruszające i melancholijne, Dające nadzieje i odrobinę promieni podczas burzy. Bardzo trafnym cytatem określające wszystkie opowiadania w moim odczuciu jest to z historii Pani Witkiewicz:
"Czasem trzeba schować dumę do kieszeni i złapać byka za rogi.
Nawet jeżeli istnieje ryzyko, że życie znowu cię poturbuje."
O miłość trzeba walczyć. Ale czasem trzeba jedne związki zakończyć, by pójść do przodu za marzeniami. Polecam fanom antologii oraz wymienionych wyżej autorek. A szczególnie tym którzy uwielbiają czytać historie z miłością w tle pełne emocji. Dajcie się im porwać. Wsiądźcie na statek kołysany falami i poznajcie siłę miłości.
Polecam
Sierpień już zwiastuje jesień. Budzi żal, tęsknotę, nostalgię za latem. Ale zanim kolejna pora rozpanoszy się na dobre, ciepłe dni, których na szczęście nie brakuje, sprzyjają czytaniu przyjemnych treści. To właśnie teraz chętniej bierzemy do ręki lekkie obyczajowe historie bądź zbiory opowiadań, przez których słowa czujemy, że płyniemy kołysani spokojnymi falami budowanymi z emocji. Jedną z takich pozycji jest ,,Miłość z widokiem na morze" od Wydawnictwa Muza. Chociaż wydana w ubiegłym roku może jeszcze nie wszystkim dobrze znana.
Osiem opowiadań, które łączy morze i miłość. Brzmi dobrze, prawda? Takie właśnie jest.
Marianna i Karol postanawiają położyć kres swojemu małżeństwu. Jednak przed ostateczną kropką na końcu wspólnej drogi jadą jeszcze na wspólne wakacje. Takie jest zalecenie terapeutki. Żadne z nich nie spodziewało się, że ten urlop przyjdzie im spędzić w czterech ścianach pokoju z widokiem na morze. A to wszystko przez wirusa, który mocno krzyżuje plany. Czy zawsze wychodzi to na złe?
Na pierwszym miejscu w książce znajdziemy właśnie takie opowiadanie. Bardzo na czasie i zaskakujące. Kto by pomyślał, że Natasza Socha sięgnie po temat, którym żyjemy już tak długo i zrobi z niego tak przyjemny ,,użytek". A jednak. Wyszło jej to genialnie.
Później swoje kilkadziesiąt stron ma Magdalena Witkiewicz, Magda Knedler, Agnieszka Krawczyk, Katarzyna Misiołek, Ilona Gołębiewska, Małgorzata Warda i Agnieszka Lingas - Łoniewska. Panie tworzą bohaterów z krwi i kości. Rzeczywistość w jakiej przychodzi im żyć również nie odstaje od tej, którą tak dobrze my znamy. To, uważam, ważne ponieważ z czystym sumieniem można określić serwowane treści jako realistyczne.
Nie każdy może sobie pozwolić na urlop w ulubionym miejscu. Szczególnie w covidowej rzeczywistości jest to trudne. Z pomocą przychodzą książki. Powieści bądź historie. Tym razem przedstawiam morską publikację, ale osoby tęskniące za Tartami czy Mazurami również łatwo mogą pochylić się nad odpowiednim tytułem. To świetna alternatywa i ile przyjemności bez konieczności przemierzania długich kilometrów.
Lektura antologii - to było to, czego na moment, w którym ją czytałam, bardzo potrzebowałam. Odpoczynek dla głowy i całkowity relaks oraz odskocznia od codzienności.
Były już góry, jeziora, to teraz przyszła pora na morze
Kilka opowiadań, gdzie tematem przewodnim jest miłość, morze i kartki pocztowe, które dziwnym trafem do rąk adresatów trafiają po pewnym czasie
Miła chwila odprężenia
Miłość z widokiem na morze to zestaw ośmiu krótkich opowiadań. Polskie autorki napisały, opowieści przesiąknięte smakiem i zapachem Bałtyku, z piaskiem przesypującym się między palcami. Dla mnie w tym zestawieniu najlepiej wypadają Magdalena Witkiewicz oraz Ilona Gołębiewska, po każdej z ich historii miałam niedosyt i żal, że to już koniec. Reszta opowiadań trzyma podobny poziom, najsłabsze należy do Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.
Dobrze zbudowany klimat, w którym czuć nadmorską aurę. Bohaterzy charakterystyczni, których nie da się nie lubić i naturalne dialogi. To wszystko dostajemy w tym zestawieniu. Twórczynie umiejętnie nakreślają uczucia jakie łączą postacie - w tym przoduje Ilona Gołębiewska. Natomiast Agnieszka Krawczyk, w sposób fenomenalny i mocno obrazowy tworzy Julitę, tej bohaterki nie sposób polubić, ale po czasie łatwo zrozumieć skąd, ta otoczka i zachowanie. Magda Knedler swoją opowieść ubiera w smutek i ból, przezierający na czytelnika. Natasza Socha uracza zabawnym zakończeniem i pokazuje, że rozmowa jest kluczem do wielu drzwi. Magdalena Witkiewicz, tworzy historię, którą mogło napisać życie. Katarzyna Misiołek pokazuje, że po burzy wychodzi słońce, a Małgorzata Warda, że mieszkanie razem, nie zawsze oznacza wspólne życie. Agnieszki Lingas-Łoniewska, pokazuje, że koszmary mogą się spełnić, ale nie każdy ma złe zakończenie.
Myślę, że nie można było znaleźć lepszego zestawienia pisarek, tak dobrze czujących się w powieściach obyczajowych i romansach. W mojej opinii to książka idealna na lato i to nie tylko te spędzone nad brzegiem morza.
Ilona Gołębiewska, Magda Knedler, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas- Łoniewska, Katarzyna Misiołek, Natasza Socha, Małgorzata Warda, Magdalena Witkiewicz to tylko kilka pisarek, które od lat wiodą prym w literaturze polskiej. I chociaż nie wszystkich tych autorek książki już poznałam, to teraz miałam okazję przynajmniej szczątkowo przekonać się jak piszą te, których jeszcze nie poznałam jako czytelniczka i… jestem pod wrażeniem.
Jak urlop i LATO to PLAŻA i MORZE (no mogą być jeszcze góry i Mazury, ale dla większości ludzi lato kojarzy się właśnie z plażą i morzem).
Jak plaża i morze to SŁOŃCE, a jak dodać te wszystkie słowa to… no cóż, mnie pierwsze co przychodzi na myśl, to MIŁOŚĆ i ROMANS.
Książka Miłość z widokiem na morze to zbiór kilku opowiadań, które chociaż wszystkie kryją w sobie słowa ”miłość” i „romans” to każde z nich jest inne.
Pokój z widokiem na morze - Natasza Socha zabiera swoich czytelników do małego pensjonatu, w którym czas spędza małżeństwo z długoletnim stażem, mieszkają w tym samym pokoju, chociaż wstępnie zarezerwowali dwa osobne. Ich mały pokoik nie jest szczytem luksusu, ale ma okno z widokiem na morze. Wirus (chyba pierwsze moje spotkanie z koronawirusem w literaturze od momentu ogłoszenia pandemii) zamknął ich w czterech ścianach na kwarantannie. I chociaż są małżeństwem od wielu lat, to ten wspólny pobyt nad morzem miał pomóc im w scaleniu rozpadającego się związku. Czy to, że zostali skazani na siebie na dwa tygodnie, nie czując już niczego oprócz irytacji, pomoże im, czy pogłębi jeszcze ich kryzys małżeński?
Wyjątkowo zimny maj - Magdalena Witkiewicz w swoim opowiadaniu wraca do przeszłości i do dawnej, krótkiej wakacyjnej miłości, która wówczas nie miała szansy na przetrwanie z powodu dzielącej młodych odległości. Czy spotkanie po latach pozwoli im odnaleźć się na nowo? Czy życie całkowicie postawiło „krzyżyk” na ich uczuciu?
Guaguanco - Magdalena Knedler również wraca do dawnej miłości, i to nie tylko miłości chłopaka i dziewczyny, ale również miłości do tańca jaki ich kiedyś połączył. Mówią, że czas goi rany, ale czy zagoił ranę powstałą w sercu jednego z nich?
W tym opowiadaniu, jak i w pozostałych jest bardzo wyraźna tęsknota za czasem beztroskiego, ale wielkiego uczucia, która musi wreszcie się zdecydować na to, czy żyć mrzonkami i marzeniami, czy realną perspektywą prawdziwej, przez lata ukrywanej miłości.
Przygoda - Agnieszka Krawczyk zabiera czytelników do Sopotu i do najbardziej znanego w tym mieście hotelu, w którym na krótki pobyt zatrzymała się starzejąca gwiazda kina. Kobieta nie może pogodzić się z przemijającym czasem, a kiedy na jej drodze staje dużo młodszy mężczyzna musi podjąć wyzwanie, czy poddać się i pozwolić na romans i adorację udając wciąż palące się światła sławy, czy przyznać się do kryzysu jaki dopadł ją z powodu braku propozycji ról.
Chwila zapomnienia - Ilona Gołębiewska również zabiera czytelników do Sopotu, ale do młodego małżeństwa, które z pozoru wygląda na szczęśliwe. Mąż żyje pracą, a żona jest o tę pracę zazdrosna jak o kochankę. Kiedy w pewnym momencie na drodze kobiety pojawia się mężczyzna, który kiedyś nie tyle był jej wielką miłością co równie mocno ją oszukał, emocje zaczynają walkę. Czy w tej walce zwycięży rozum czy serce?
Pomiędzy kartami książek - Agnieszka Lingas – Łoniewska wakacyjny romans wplata w intrygę kryminalną mająca miejsce w Gdańsku. Nie jest łatwo oderwać się od tego opowiadania, chociaż nie wiadomo czy bardzie wciąga historia miłosna czy właśnie wątek kryminalny. Mamy tutaj młodą, sympatyczną panią bibliotekarkę i tajemniczego mężczyznę spotkanego przypadkowo w smażalni. Oboje łączy miłość do książek, czy połączy ich również coś więcej?
To, co najważniejsze - Katarzyna Misiołek natomiast zabiera czytelników do Juraty, gdzie spotyka się dwoje ludzi, można powiedzieć z różnych światów. Ona jest tłumaczką języka niemieckiego i od lat mieszka z chłopakiem, który ma właściwie wszystko, ale nie marzy o stabilizacji i rodzinie typu mama+tata+dziecko. On jest ojcem, samotnie wychowującym córkę, której mama wybrała inne życie z dala od stabilizacji i rodziny. Czy mężczyzna ze smażalni ryb, sprzedający również pamiątki w małym sklepiku potraktuje młodą, samotną kobietę jak przelotny letni romans, czy zdolny będzie zaoferować jej coś więcej?
Jak dzień i noc - Małgorzata Warda zabiera czytelników na gdyńskie blokowisko gdzie poznali się Hania i Paweł, młodzi ludzie z różnych światów. On nieco starszy, syn alkoholika, pracownik portu, ona w przyszłości studentka ASP i dwie przyjaciółki, które od dziecka dzielą się marzeniami. Czy różnice społeczne i kulturalne są w stanie połączyć dwoje młodych ludzi, czy są zbyt wielką dla nich przeszkodą w ułożeniu sobie szczęśliwego życia?
Ta książka to mieszanka emocji, wzrusza i pozwala na chwile refleksji. We wszystkich opowiadaniach wyraźnie dominują pragnienia miłości, która albo rodzi się spontanicznie, albo wraca jak bumerang gdzieś z zakamarków przeszłości.
To również obraz miłości gasnącej, która czasami wypala się, a człowiek nie zauważa tego momentu, kiedy się to wypalenie zaczęło. Ale przecież dopóki się coś chociaż w maleńkim stopniu tli, można rozdmuchać żar i znów rozpalić ogień.
Miłość to czasami przelotny romans, błysk w oczach i ciepło dotyku za którym się tęskni, a czasami to głębokie uczucie, które pokona wszystkie przeciwności stawające na drodze do szczęścia.
Czasami wydaje się, że ta pierwsza, młodzieńcza, przepełniona romantyczno-erotycznym dotykiem jest tą największą, najgorętszą, ale bywa, że z czasem zamazuje się jej obraz, że człowiek poznaje głębszy sens tego uczucia.
Bywa, że jak strzała amora uderza niespodziewanie i trafia głęboko, a bywa, że rodzi się powoli, czasami w bólach, czasami w mrzonkach, a czasami tak zwyczajnie w oczekiwaniu na szczęście, które kiedyś przecież musi nadejść.
Muszę przyznać, że mnie poruszyły szczególnie trzy opowiadania, chociaż wyznam uczciwie, że podobały mi się wszystkie.
Opowiadania Nataszy Sochy, Katarzyny Misiołek i Agnieszki Krawczyk mają w sobie jakąś… magię, która zwykłe szare życie, czy mijający czas zamienia w coś pięknego, w wiarę, która jest w stanie zbudować coś nadobnego, coś ukrytego głęboko, co nagle okazuje się tym, na co czekało się przez wiele lat. W tych opowiadaniach wręcz czuje się jak miłość walczy z rozsądkiem, i kto wygrywa?
W jednych opowiadaniach dominuje tęsknota, w innych odwaga, jest wątek kryminalny i dramatyczny, jest wątek psychologiczny, ale przede wszystkim są emocje, których w żadnym romansie nie brakuje.
Polecam tę książkę nie tylko na czas urlopowego lenistwa, to świetna lektura, która nie tylko zrelaksuje, ale zmusi do refleksji, bo któż z nas nie ma wakacyjnych wspomnień, w czasie których przysłowiowe motyle, trzepotały skrzydełkami? Ta książka skierowana jest głównie do pań, ale moim zdaniem nie tylko im się spodoba. Tu znajduje się dla każdego coś miłego. Lekki styl jakim piszą autorki to sama przyjemność dla czytającego. Zatem POLECAM krótki wypad nad morze.
Listy pisane szeptem to opowieść o miłości. O miłości nieco zapomnianej, takiej, którą przez lata przykrył kurz niedopowiedzeń, smutki i milczenia. Aż...
Wymarzone plany wakacyjne Lilki i jej rodzeństwa legły w gruzach. Zamiast jechać nad jezioro do ukochanej ciotki Franki, lato spędzą w Jastarni, u Jadźki...
Przeczytane:2023-09-24, Mam, 12 książek 2023, 2023,
Osiem pięknych opowiadań o miłości, których akcja dzieje się nad polskim morzem.
Mi najbardziej podobały się dwa z nich: "Pokój z widokiem na morze" Nataszy Sochy oraz "Pomiędzy kartami książek" Agnieszki Lingas - Łoniewskiej.
Pierwsze z nich urzekło mnie swoją fabułą i taką jakby lekcją, że widmo przyszłego rowodu może doprowadzić do pogodzenia się zwaśnionych małżonków.
Drugie zaś polubiłam ze względu na to, że bohaterowie są zawziętymi czytelnikami i zwłaszcza Jola ma dzięki książkom bujną wyobraźnię.