„Krzyk do nieba” jest bardziej obyczajowy, akcja nie pędzi, tak szybko, jak np. w „Pocałunku kata”, a autor do fabuły włączył sporo prywatnych wątków z życia komisarz Malin Forst. Podczas gdy policjantka pracuje nad sprawą morderstwa kobiety, jej córka Tove, wpada w bardzo poważne kłopoty. Czy kiedy w grę wchodzi być albo nie być własnego dziecka, można mieć jakiekolwiek skrupuły?
Mons Kallentoft w swojej powieści skupił się na relacjach rodzicielskich, pokazał je bardzo szeroko, od tych silnych miłością do patologicznie obsesyjnych. Zdrowych, wspierających więzi, ale i pokazujących gdzie jest granica, której przekraczać nie należy, aż po zaborcze, nieuznające błędów, szukające rozwiązań radykalnych, byle ocalić rodzinę.
Autor zwrócił uwagę również na skutki hejtu w internecie. Matka, która zostawiła dziecko w nagrzanym aucie, narażona jest na potępienie, groźby śmierci, z rzadka pojawia się głos rozsądku, że przecież ona karę ponosi każdego dnia, codziennie od nowa rozmyślając i obwiniając za tragedię, do której się przyczyniła. Jednak tak łatwo jest oceniać ludzi z bezpiecznego, domowego fotela, tak łatwo przychodzi napisanie kilku okrutnych zdań, a konsekwencje bywają naprawdę trudne do przewidzenia.
„Krzyk do nieba” jest drugą książką autora, którą polecam i na pewno sięgnę po kolejne.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2020-02-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Himmelskriket
Dodał/a opinię:
red_sonia
Witamy w okrutnym świecie przemocy i zbrodni! Kontynuacja świetnie przyjętej powieści Patrz, jak spadam. Tim Blanck wraca do Palmy, gdzie podczas...
Dziewiąty tom zmagań znakomitej komisarz Malin Fors! Jest noc. Malin Fors stoi jak skamieniała. Nie wie, jak się tu znalazła... Przed nią na ziemi leżą...