Dziewiąty tom zmagań znakomitej komisarz Malin Fors!
Jest noc. Malin Fors stoi jak skamieniała. Nie wie, jak się tu znalazła... Przed nią na ziemi leżą zwęglone zwłoki kobiety. Wczesny wrześniowy poranek, las wciąż jest ciemny, z rejonu przemysłowego pod Linköpingiem unosi się chmura dymu i woń spalenizny - płonie fabryka farb. Poprzedniego dnia w kontenerze na śmieci znaleziono ciało dziewięcioletniego chłopca. Został zamordowany. Pochodził z rozbitej rodziny, wieczorami często wymykał się sam z domu. Choć początkowo nic na to nie wskazuje, Malin przeczuwa, że istnieje jakiś związek między tymi sprawami. Coś łączy tego chłopca i tę kobietę. Świat płonie i kto to wie, jak krzyżują się ścieżki ludzi? Jaką logiką kieruje się bezwzględny morderca...
"...wiarygodny obraz dzisiejszej Szwecji w rozsypce. Ale Kallentoft nie jest sztampowym pisarzem. Pragnie uchwycić emocje i to, co dotyczy życia zwykłych ludzi. [...] Z Łowców ognia wyłania się przerażająca poezja. Jest brutalna, ponieważ my tacy jesteśmy" - Dala-Demokraten
"Stwierdzam to samo, co dotąd: Mons Kallentoft jest w obecnie najciekawszym szwedzkim autorem kryminałów [...]. W swoich opowieściach przemawia niepowtarzalnym głosem, i na tym polega jego talent. [...] Jeśli masz ochotę w ciemne jesienne wieczory poczytać naprawdę wciągającą książkę, wystarczy, że zagłębisz się w świat Kallentofta" - ,,Östran"
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2017-02-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: ELDJÄGARNA
Krzyk do nieba to dwunasta powieść o komisarz Malin Fors i trzecia z cyklu poświęconego zmysłom. W skwarny sierpniowy dzień mały chłopiec zostaje znaleziony...
W mrocznym, zimnym Sztokholmie toczy się bezlitosna gra - Zack jeszcze nigdy nie otarł się tak blisko o śmierć. W SZTOKHOLMIE GRASUJE POTWÓR Ktoś...
Przeczytane:2018-07-17, Ocena: 5, Przeczytałam, Zmieniły właściciela, 52 książki 2018,
Jak sobie pomyślę, że to już jedenaste moje spotkanie z Kallentoftem i dziewiąte z komisarz Fors to nie chce mi się w to wierzyć. Czuję, jak bym tę przygodę zaczęła niedawno, a już na pewno chcę by trwała. Wiem, że czeka na mnie co najmniej "Zapach diabła", ale niedługo pojawi się też "Bambi". Więc o to, co niedługo martwić się nie muszę, ale to tylko dwie pozycje, a co później?
Jest wczesny wrześniowy ranek, gdy od strony Linköpingu unosi się chmura dymu i odór spalenizny. To płonie fabryka farb. W tym czasie Malin stoi jak wmurowana i patrzy na zwęglone zwłoki kobiety w lesie. Nie wie, jak do nich dotarła, ani co robiła w tym lesie. Zaledwie dzień wcześniej w kontenerze na śmieci znaleziono zwłoki ciałko małego chłopca. Został zamordowany ciosem w głowę. Pochodził z rozbitej rodziny, a czas często spędzał sam. Okazuje się, że szczególnie wieczorami i nocami lubił chodzić do lasu. Miał zaledwie dziewięć lat i Malin nie rozumie jak takie małe dziecko, mogło zostawać samo bez opieki. Gdy dowiaduje się, dlaczego tak jest - jego matka jest alkoholiczką, a ojciec nie żyje - zaczyna się u niej wewnętrzna walka, bo sama przez lata zaniedbywała rodzinę, a szczególnie córkę właśnie przez nadużywanie alkoholu. Choć nic na to nie wskazuje, to Fors czuje, że sprawa spalonej kobiety oraz zamordowanego chłopca się łączą. Coś musi łączyć tych dwoje i dla Malin liczy się tylko to by to odkryć. Jeśli znajdzie początek nitki to trafi do kłębka. Jak zwykle pomagają jej w tym niezastąpieni kompani z pracy - Zeke, Karin, Johan i Elin. Tyle że po ostatnich wydarzeniach myśli komisarz krążą gdzieś jeszcze. Panicznie martwi się o Daniela, z którym na reszcie odważyła się stworzyć związek. Choć czuje, że zaczyna być nadopiekuńcza, nie potrafi inaczej.
Czy Malin i reszcie uda się rozwikłać tę sprawę? Czy morderstwa kobiety i chłopczyka faktycznie się łączą? Czy komisarz Fors odpuści Danielowi i przestanie być wobec niego nadopiekuńcza? A może pod wpływem wielu emocji znów zajrzy do kieliszka?
Wiele pytań, wiele wątków i jakże mało odpowiedzi czy wskazówek. To klasyczny sposób na zwabienie czytelnika, który stosuje Kallentoft. Do tego język, którym się posługuje. Czytając, mogło by się powiedzieć zwykły kryminał, dostajemy język z wyższej półki. Lekko melancholijny, wymiarowy. Trwały zabieg Monsa czyli wypowiedzi osób, które zginęły. Ja się zakochałam. Prawdą jest, że nie od pierwszej strony, pierwszej czytanej książki. Trzeba się wczytać, wejść w świat, jaki tworzy autor. Potem ciężko bez niego żyć.