To nie jest książka antypolska, to jest książka antywojenna. Jest kontynuacją "Króla", ale pozostaje książką niezależną, świetnie "Króla" uzupełniającą i nadającą historii Jakuba Szapiro nowy wydźwięk. Mimo, że Twardoch zrezygnował w niej całkowicie z wtrętów fantastycznych (nad wojenną Warszawą nie unosi się już olbrzymi kaszalot), to śmiem twierdzić, że "Królestwo", "Król" i "Morfina" stanowią jedno uniwersum, obraz świata jaki wyłania się z tych trzech powieści jest spójny, i w dużym stopniu uzupełnia się.
" Królestwo" to perspektywa w dużym stopniu kobieca, bo ciężar opowiadania bierze na siebie Ryfka, żydowska kochanka i wielka miłość Jakuba Szapiro. To świetnie napisana, skonstruowana postać - kobieta, która dla ocalenia ukochanego zrobi absolutnie wszystko. W jej postawie Twardoch opisuje wojnę taką, jaka musiała być dla większości uczestników - to czas wymuszonego, niechcianego heroizmu, czas kiedy pojęcia dobra i zła mieszają się i w każdej chwili znaczą coś innego, kiedy to co dobre dla jednego człowieka będzie okrutnym złem dla drugiego.
"W rowie, nad którym spotkali się Maslanczuk i Konopka, spoczęli ludzie dobrze, spoczęli ludzie źli i wszyscy, którzy są pomiędzy".
Ryfka walczy wbrew okolicznościom, wbrew gettom, nawet wbrew Jakubowi, który niezdolny do działania, trwający w letargu, pozbawiony dawnej siły i mocy sprawczej nie stanowi żadnej pomocy. Dla Ryfki jest jednak argumentem by przeżyć,a dla syna, który jest drugim filarem tej opowieści, jest ojcem którego się kocha i nienawidzi jednocześnie.
"Znałem wszystkie rodzaje zła, jakie można znaleźć w człowieku, mój ojciec jest jednak najgorszy" - twierdzi Dawid na początku swojej opowieści. Wojenna opowieść Dawida może być bowiem czytana jako opowieść o arcytrudnej relacji ojca i syna. Ojciec jest wspaniały i odpychający jednocześnie, budzący grozę i politowanie, wielki i mały, okrutny i miłosierny. Syn chciałby go kochać i zasłużyć na jego miłość, ale wydaje się, że może go tylko nienawidzić..i spróbować przetrwać, niejako na przekór ojcu, który mogąc uciec z całą rodziną z Polski, zawraca prosto w wojnę.
Obie te opowieści, Ryfki i Dawida, pisane z charakterystyczną dla Twardocha perspektywą narratora wszechwiedzącego (i to "wteraz" - doskonałe!), bogate w wielu bohaterów drugiego planu, składają się w historię wciągającą, niekiedy awanturniczą, w ostatnim rozdziale (w którym głoś zyskuje trzeci narrator) zyskującą nagle dodatkowy, emocjonalny sznyt, świadczący o niezwykłej wrażliwości pisarza.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2018-10-31
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
Magdalena Maciejewska
Bestsellerowa powieść Szczepana Twardocha w wyjątkowej interpretacji Macieja Stuhra! Bóg? Honor? Ojczyzna? Morfina! Konstanty Willemann, warszawiak...
Życie to teatr. Życie to labirynt. Czasem i z jednego, i z drugiego nie ma ucieczki. Najnowszy utwór Szczepana Twardocha o mężczyźnie z przeszłością, ale...