Zaskakująca kontynuacja jednego z największych bestsellerów ostatnich lat
Ryfka ma jeden cel -- przetrwać. W swojej kryjówce pielęgnuje na wpół przytomnego Jakuba Szapirę, który niczym nie przypomina niegdysiejszego postrachu stolicy. Kobieta nocami wychodzi na gruzowisko, którym po polskim powstaniu stała się Warszawa. Zdobywa pożywienie, obmyśla plan dalszej ucieczki, pieniądze wymienia na coś znacznie cenniejszego -- na broń. Jej oczy widzą upadek dawnego ,,królestwa" Szapiry, jej nozdrza rozpoznają zapach porzuconych resztek jedzenia, jak i trupi odór, a do jej uszu dochodzą coraz to nowe pogłoski. Podobno pod ruinami byłego getta żyje nieomal mityczny Ares, krwią podpisujący swoje nazistowskie ofiary...
Dawid, syn Szapiry, przeżył wywózkę z Umschlagplatz. O losie ojca niewiele wie, bo też mało go on obchodzi. W ukryciu wspomina dawne czasy i przedwojenną potęgę Jakuba. Spotkał w życiu wielu złych ludzi, ale nikt nie jawi mu się gorszym niż Jakub Szapiro...
Opowieść Ryfki i historia Dawida układają się w zaskakującą kontynuację Króla, jednego z największych bestsellerów ostatnich lat. Chwytająca za gardło opowieść o wojnie oraz bezkompromisowe spojrzenie na oprawców i ofiary. Żydzi, Polacy i Niemcy. I to najtrudniejsze wyzwanie... pozostać człowiekiem.
AUDIOBOOK W INTERPRETACJI AGNIESZKI GROCHOWSKIEJ I MACIEJA STUHRA
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2018-11-28
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Czyta: Agnieszka Grochowska, Maciej Stuhr
To nie jest książka antypolska, to jest książka antywojenna. Jest kontynuacją "Króla", ale pozostaje książką niezależną, świetnie "Króla" uzupełniającą i nadającą historii Jakuba Szapiro nowy wydźwięk. Mimo, że Twardoch zrezygnował w niej całkowicie z wtrętów fantastycznych (nad wojenną Warszawą nie unosi się już olbrzymi kaszalot), to śmiem twierdzić, że "Królestwo", "Król" i "Morfina" stanowią jedno uniwersum, obraz świata jaki wyłania się z tych trzech powieści jest spójny, i w dużym stopniu uzupełnia się.
" Królestwo" to perspektywa w dużym stopniu kobieca, bo ciężar opowiadania bierze na siebie Ryfka, żydowska kochanka i wielka miłość Jakuba Szapiro. To świetnie napisana, skonstruowana postać - kobieta, która dla ocalenia ukochanego zrobi absolutnie wszystko. W jej postawie Twardoch opisuje wojnę taką, jaka musiała być dla większości uczestników - to czas wymuszonego, niechcianego heroizmu, czas kiedy pojęcia dobra i zła mieszają się i w każdej chwili znaczą coś innego, kiedy to co dobre dla jednego człowieka będzie okrutnym złem dla drugiego.
"W rowie, nad którym spotkali się Maslanczuk i Konopka, spoczęli ludzie dobrze, spoczęli ludzie źli i wszyscy, którzy są pomiędzy".
Ryfka walczy wbrew okolicznościom, wbrew gettom, nawet wbrew Jakubowi, który niezdolny do działania, trwający w letargu, pozbawiony dawnej siły i mocy sprawczej nie stanowi żadnej pomocy. Dla Ryfki jest jednak argumentem by przeżyć,a dla syna, który jest drugim filarem tej opowieści, jest ojcem którego się kocha i nienawidzi jednocześnie.
"Znałem wszystkie rodzaje zła, jakie można znaleźć w człowieku, mój ojciec jest jednak najgorszy" - twierdzi Dawid na początku swojej opowieści. Wojenna opowieść Dawida może być bowiem czytana jako opowieść o arcytrudnej relacji ojca i syna. Ojciec jest wspaniały i odpychający jednocześnie, budzący grozę i politowanie, wielki i mały, okrutny i miłosierny. Syn chciałby go kochać i zasłużyć na jego miłość, ale wydaje się, że może go tylko nienawidzić..i spróbować przetrwać, niejako na przekór ojcu, który mogąc uciec z całą rodziną z Polski, zawraca prosto w wojnę.
Obie te opowieści, Ryfki i Dawida, pisane z charakterystyczną dla Twardocha perspektywą narratora wszechwiedzącego (i to "wteraz" - doskonałe!), bogate w wielu bohaterów drugiego planu, składają się w historię wciągającą, niekiedy awanturniczą, w ostatnim rozdziale (w którym głoś zyskuje trzeci narrator) zyskującą nagle dodatkowy, emocjonalny sznyt, świadczący o niezwykłej wrażliwości pisarza.
O tym, jak król przestał być królem. O silnej kobiecie, która zdobyła, to co chciała. I to, co dostała i z czym/kim została do końca życia było chyba jej największą klęską. Smutek spełnionych marzeń i toksyczna miłość. W porównaniu z poprzednim tomem bardziej kameralna, mniej brutalna. Sztuka przetrwania w czasie wojny, gdzie każdy człowiek, nawet dzieci mogą zadecydować o twoim życiu lub śmierci.
"Bycie człowiekiem w roku 1937, 1939 i 1942 oznacza ich tożsamość, że to ten sam człowiek, ale czy nie jest to założenie zbyt odważne, oparte na fałszywej intuicji, na fałszywym przeżyciu czasu?"
Jest takie niemieckie określenie hassliebe - gwałtowne uczucie oscylujące między miłością i nienawiścią. Dla mnie jest ono motywem przewodnim tej powieści. Z jednej strony opisuje relacje narratorów względem upadłego" Króla" Jakuba Szafiro. Z drugiej jest wyrazem emocjonalnego przywiązania Jakuba do Warszawy, do Polski.
Twardoch opisuje Królestwo upadłe, z Królem pogrążającym się w letargu. W tej wizji życiem człowieka rządzi chaos.
Piętno wojny jest dla nas współczesnych niewyobrażalne. Bierne i beznadziejne trwanie, sny o przeszłości. Wreszcie okrucieństwo, degradacja, wrogość i niezrozumienie. Trudno oceniać z dzisiejszej perspektywy tamtych ludzi i ich postępowanie. Nie można go jednak przemilczeć. Nie można dopuścić, by się powtórzyło.
Bardzo dobrze "czytająca się" powieść. Język Twardocha, jak w "Morfinie" i "Królu". Nie pozwala na oderwanie się od tekstu. Natomiast co do samej treści to trochę "drugi sezon" "Króla" poruszający w zasadzie te same tematy skupiające sie wokół wojennych losów warszawskich żydów, widziane oczami największych cwaniaczków, którzy w imię "przetrwania" świetnie odnajdują się w tej brutalnej rzeczywistości. Ciekawa i warta przeczytania pozycja. Przeszkadza mi jedynie traktowanie przez autora pobratymców głównych bohaterów powieści jako "pępka świata" i dosyć natarczywe przerysowywanie okrutnych Niemców, podłych Polaków i domagających się współczucia, ale jednocześnie sprytnych Żydów.
Bestsellerowa powieść Szczepana Twardocha w wyjątkowej interpretacji Macieja Stuhra! Bóg? Honor? Ojczyzna? Morfina! Konstanty Willemann, warszawiak...
Życie to teatr. Życie to labirynt. Czasem i z jednego, i z drugiego nie ma ucieczki. Najnowszy utwór Szczepana Twardocha o mężczyźnie z przeszłością, ale...
Przeczytane:2020-08-30,
; To, czy kto dobry, czy zły, to nie jest zawsze to samo. Inaczej się jest dobrym w salonie, inaczej w Treblinkach. Ale czasy są takie, że już się nic nie liczy z rzeczy, które się godzą albo nie. Wszystko się godzi i nic się nie godzi. ;
Czytaliście ; Króla ; Szczepana Twardocha? O Jakubie Szapiro który nie tylko był żydowskim bokserem ale postrachem warszawskich ulic, knajp, bandytą i gangsterem, ukochanym i znienawidzonym, po 1937 roku, po śmierci Kaplicy, przejął niczym tron willę, samochód, funkcję w warszawskim uniwersytecie, a także kobietę która w powieści ; Królestwo ; ( wydawnictwo Literackie ), z miłości tak zaborczej iż utkała ołtarz z obrazu silnego mężczyzny którym stał się wrakiem człowieka. Co na to wpłynęło, wojna, gdzie Niemcy zlikwidowali getto, potem upadło powstanie warszawskie, a ci którym udało się przeżyć, stali się szczurami pochowanymi w ruinach, gdzie krążyły legendy o słynnym Aresie. Ciągłe ukrywanie się, ucieczki, strach przed śmiercią, świadomość że Żyd nie tylko miał za wroga Niemca ale i Polaków, że już bycie KRÓLEM przestało mieć znaczenie, że pieniądze były towarem deficytowym, a co po nich skoro już żaden szmugiel nie szedł a wszystkie decyzje wcześniejsze spaliły na panewce. Obraz jaki przedstawiła fabuła ( już wkrótce będzie można obejrzeć ekranizację filmu na podstawie powieści ), jest dwu wątkowa przedstawiająca wersję Ryfki - tej która kochała czystą , silną acz deprawującą miłością, ratując ukochanego Jakuba przed śmiercią, przed upadkiem, zagładą, przed głodem, smrodem i wszelkim ubóstwem, drugi wątek prowadzi syn Jakuba Dawid, mężczyzna który opowiada o swoim życiu, o człowieku który nie potrafił być ojcem, mężem, dla którego jego sprawy przewyższały wszystko inne, co ważne być powinno. Dla którego rodzina stanowiła przykrywkę dla spraw niecnych i zasłużonych. Pomimo dostatku, chłopiec wpada w wir wojny, getta, szmugli, kiedy poznaje smak śmierci, a także doznaje smaku przyjaźni którą traci, staje przed obrazem zagłady, innego świata który pozwala mu szybko dorosnąć. Co dzieje się zatem z żoną, matką, bratem bliźniakiem Dawida? Jak kończy się ta historia , która zawiera bohaterstwo, walkę o każdy dzień, kromkę chleba, który pokazuje świat zbombardowanej Warszawy, jego kłopoty, bez sentymentów autor prowadzi nas po ruinach uczuć ludzkich, gdzie człowieczeństwo, empatia, solidarność były słowami mocno zakrapianymi, by uczynić je chwilami prawdy. Świetny styl literacki, charakter powojennej mowy, spostrzegania realizmu, ten mrok, strach, ta monologia wprawiły że powieść jest czymś ekspansywnym, od czego trudno było się oderwać, zapomnieć? Nigdy. Są właśnie takie powieści, że brakuje słów by wyrazić podziw i jak napisał Maciej Siembieda: ; Te książki to wyryte w kamieniu akty notarialne wielkiego talentu wielkiego pisarza ; kunszt autora to majstersztyk profesjonalnego rzemiosła. Rozbudowany klimat wojennej szarugi, atmosfera ciągłej walki o przetrwanie, bardzo mocno pobudziła moją wyobraźń, bo celem zwycięstwa nie powinno być to, żeby już nie musieć walczyć, żeby walki zaprzestać. Polecam wszystkim serdecznie