Do sięgnięcia po książkę „Hotel w Zakopanem” autorstwa Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego skusiła mnie piękna zimowa okładka oraz tytułowe miasto.
Już kilka razy zamierzałam poznać twórczość tego duetu, lecz jakoś do tej pory mi się nie udało. Tym razem przykuwający moją uwagę tytuł obiecywał ciekawą lekturę.
Niestety, niezbyt mnie zachwyciła ta powieść. Chociaż sama fabuła nawet mi się podobała, to powolnie rozwijająca się akcja dosłownie mnie zamęczała. W każdym kolejnym rozdziale szukałam czegoś, co by mnie zaskoczyło czy zaintrygowało, ale z każdą przewracana kartką coraz bardziej traciłam nadzieję. Do samego końca dłużyła mi się ta historia.
Lubię nasze góry, lubię szpiegowskie wątki, ale tu mi czegoś po prostu zabrakło...
Początkowo akcja rozgrywa się nad polskim morzem, gdzie wypoczywa para agentów. Idylla Sebastiana i Ilji nie trwa to jednak zbyt długo, bo młoda agentka zostaje porwana. Kto stoi za tym porwaniem? Czy stanowiła dla kogoś zagrożenie? Czy jej partner zdoła ją odnaleźć?
"Pojechali do Łeby, obydwoje pamiętali tę miejscowość jeszcze z dzieciństwa. Przypuszczali, że miasto zmieniło się, jak większość pięknych krańców Polski. Nie przypuszczali jednak, że zmiana będzie tak spektakularna."
Autorzy przenoszą akcję do Zakopanego, gdzie pewien bogaty biznesmen organizuje uroczyste otwarcie nowego luksusowego hotelu. To wydarzenie obserwuje nawet Interpol, gdyż wśród planowanych atrakcji w hotelu ma się odbyć wystawa dzieł sztuki oraz drogocennej biżuterii i kamieni szlachetnych. A ostatnio zaobserwowano kilka dość zuchwałych kradzieży kosztowności a sprawców do tej pory nie odnaleziono. Sebastian również zostaje oddelegowany do Zakopanego, żeby udaremnić ewentualna kradzież dzieł sztuki.
Agenci obserwują przybywających na otwarcie gości, przy okazji ich rozpracowując.
"AGRAFKA powoli się zapełniała. Ale najważniejsi goście jeszcze nie przybyli. Wszyscy próbowali zgadnąć, kim będzie ta nieujawniona dotychczas matka chrzestna hotelu."
Sebastian domyśla się, że porwanie jego partnerki związane jest z tą imprezą w Zakopanem. Nie wie jednak, w jakim celu ktoś ją uprowadził. Co się wydarzy na tej uroczystości?
Zakończenie nieco mnie zaskoczyło, lecz to chyba było jedyne zaskoczenie w całej książce.
Jeśli ktoś się pięknych opisów Zakopanego czy Tatr, to nie znajdzie tu tego, owszem coś tam jest, ale nic spektakularnego...
W moim odczuciu książka jest zbyt rozciągnięta, z wielu monologów, dialogów i przemyśleń bohaterów nic praktycznie nie wynika, są zbędne i przedłużają lekturę.
Na chwilę obecną odpuszczę sobie lekturę innych książek tego duetu. Może kiedyś do nich wrócę...
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2024-11-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
Myszka77
Ta mucha cię użądli… Zblazowany agent ubezpieczeniowy Apoloniusz stawia się na spotkanie w sprawie polisy. Przyjmuje go roznegliżowana pani domu...
CZY PEWIEN RĘKOPIS Z POCZĄTKU UBIEGŁEGO WIEKU NAPRAWDĘ ISTNIEJE? Bardzo znany pisarz polski, żyjący i tworzący na przełomie XX wieku, od 1888 r. często...