Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Przygodę z powieściami grozy rozpoczęłam od... polskiej literatury! Czy popełniłam błąd i zniechęciłam się już na starcie?
Karolina i Tomasz wyruszają na wycieczkę, by podreperować swój związek. Trafiają do miejsca, gdzie las żyje odrębnym życiem i ma złowrogi wpływ na swoich mieszkańców. Czy uda im się opuścić to miejsce w szczęściu i miłości? Czy tajemnicza postać i dziwne, nietypowe sny odpuszczą?
Najlepszą scenerią do czytania tej książki jest las... nocą. Ja niestety czytałam to w domu, w dodatku pod pościelą. Dla lepszego efektu czytałam to w nocy, gdy za oknem gałęzie rozszalały się w swoim głośnym tańcu. Czy poczułam dreszcz ekscytacji? Tak i nie.
Początek mnie ogromnie wynudził. Pierwszy rozdział był zapowiedzią niesamowitej przygody w ciemnym, mrocznym lesie. Szkoda tylko, że został tak nagle urwany. Później mamy treść bliżej nieokreśloną, nieodbiegającą od powieści obyczajowej, gdy nagle... znów powraca klimat grozy i niepewności. I dla tych momentów warto czytać debiutancką powieść Artura Urbanowicza. Nie ukrywam, że potrafi on wprowadzić w stan bliski przerażeniu.
Autor dobrał do powieści dwa sprzeczne charaktery, które podkręcają ogień w treści. Ich ciągłe kłótnie i wewnętrzne rozterki sprawiają, że „Gałęziste” stało się książką wielowątkową. Miałam problemy z akceptacją ich zachowania, często również mnie irytowali – zwłaszcza Tomasz. Nie rujnuje to jednak powieści, ponieważ dobrze wykreowana postać to nie tylko taka, którą pokochamy od pierwszej kartki, a także taka, która wzbudza jakiekolwiek emocje. Nawet te negatywne.
Akcja osadzona jest na Suwalszczyźnie, a doskonałe opisy przyrody i miejsc, które odwiedzają nasi bohaterowie, potęguje uczucie niepokoju, wprowadzając wyobraźnię w aktywny stan. Były momenty, kiedy te opisy niepotrzebnie się wydłużały, przez co zaskoczenie czy strach słabły, a na ich miejsce pojawiała się konsternacja i znudzenie. Jednak tak pobudzały one mój umysł, że jestem skłonna przymknąć na to oko. Autor doskonale maluje słowem obrazy.
Małym zdziwieniem może być to, że nie zwróciłam uwagi na to, co innych w tej powieści często odstraszało – na wulgaryzmy. Jako że mamy parę współczesnych studentów, to wydaje się być to nieuniknione, naturalne. Dlatego powinien należeć się dodatkowy plus dla Pana Artura za doskonałe wczucie się w rolę.
Momentami było strasznie, było bez śmiałości i chłodno. Nigdy wcześniej szelest liści nie działał na mnie tak, bym czuła się zagrożona i przerażona. Zakończenie urwało głowę i wbiło w fotel. Musicie zapamiętać jedną zasadę: Nie wierzcie w swoje początkowe przypuszczenia.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2015-12-07
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 462
Dodał/a opinię:
Klaudia Nadolna
Nowa powieść autora bestsellerowego „Inkuba”! Mistrzowski thriller psychologiczny z elementami horroru i science-fiction. Jak sądzisz? Czy...
Zastanawiałeś się kiedykolwiek, co wydarzyłoby się, gdyby w trakcie opętania to człowiek kontrolował demona, a nie odwrotnie…? A nade wszystko –...