Cykl z Igorem Brudnym to jedna z moich ulubionych serii kryminalnych. Czekałam na kolejną część z niecierpliwością. Niestety nie jestem zachwycona… Dlaczego? Mówiąc w skrócie – za dużo polityki, za mało kryminału.
Sam pomysł wymierzenia sprawiedliwości i ujawnienia powiązań polityki ze światem przestępczym jest dość ciekawy i choć Autor pisze, że sytuacja jest fikcyjna, a postaci nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, mnie się wszystko kojarzyło z naszą polityką, niestety. Niestety, bo kryminały czytam po to, by odpocząć od polityki i tego bagna, które nas otacza. Choć premier, prezes i ministrowie nazywają się inaczej niż w rzeczywistości, skojarzenia były oczywiste i nie dało się ich uniknąć.
Trochę szkoda, że mniej tu kryminału niż w poprzednich częściach. Zaczęło mi też przeszkadzać powracanie do przeszłości, wątek sierocińca jest wyeksploatowany do granic możliwości, moim zdaniem nie da się z niego wycisnąć niczego nowego.
Brudny natomiast nadal jest w formie i to się chwali! Nie przeszkadza mi to, że jest przewidywalny i niezniszczalny. Uwielbiam go i mam nadzieję, że w kolejnej części nie uwikła się w polityczne bagno, tylko będzie ścigał przestępców.
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy!
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2022-06-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Monika Kruszyńska
Poza tym w Polsce żaden polityk nie przyznawał się do popełnionych grzechów. Panowała tu jedna prosta zasada - dałeś się złapać za rękę, to teraz mów, że to nie twoja ręka.
Przeszłość upomni się o niego po raz ostatni. Zielonogórskie lato przerywa kolejna zbrodnia. Prokurator Brunon Kotelski zostaje bestialsko okaleczony...
Były amerykański żołnierz John Pilar zostaje skazany na śmierć za zamordowanie swojej rodziny w wyjątkowo bestialski sposób. Kat wstrzykuje mu zabójczą...
Patrzył na nią wyprany z emocji. Nie miał ich w sobie. Po prostu stał i patrzył, jak muchy wchodzą do jej ust, by po chwili z nich wyjść, jak jej długie blond włosy i fałdy sięgającej do kolan sukienki delikatnie falują na wietrze, który wślizgiwał się przez uchylone drzwi balkonowe.
Więcej