Z widokiem na wieżę Eiffla. „Femme fatale" Katarzyny Nowakowskiej (K.N. Haner)

Data: 2021-03-16 13:07:27 | Ten artykuł przeczytasz w 8 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Karzyna Nowakowska jako K.N. Haner podbiła serca tysięcy Polek. Później wciągnęła je w zmysłowy, fascynujący świat Skandalu. Jej nowa powieść, zatytułowana Femme fatale, wbija w fotel.

Obrazek w treści Z widokiem na wieżę Eiffla. „Femme fatale" Katarzyny Nowakowskiej (K.N. Haner) [jpg]

Za dnia - elegancka, profesjonalna i porządna. W nocy - zmysłowa, namiętna i nienasycona.

Julia chce się odciąć od skandalu, który został wywołany przez jej romans z arystokratą Jamesem, i ułożyć od nowa swoje dotychczasowe życie. Pełna obaw decyduje się przyjąć wyjątkowo atrakcyjną ofertę pracy w luksusowym paryskim hotelu. Zaczyna poznawać magię Paryża i... Francuzów, zwłaszcza jednego: Gasparda.

Ale przeszłość nie daje o sobie zapomnieć i na drodze stawia jej dawnego kochanka. Tyle że Julia nie jest już tą Julią z Nowego Jorku, Paryż ją odmienił, a James ma poważnego konkurenta.

Entliczek, pentliczek - na kogo wypadnie... Dla którego z nich okaże się femme fatale? Do lektury nowej powieści Katarzyny Nowakowskiej zaprasza Burda Książki.  Ostatnio na łamach naszego serwisu mogliście przeczytać pierwszy rozdział powieści. Dziś na naszych łamach prezentujemy drugi rozdział Femme fatale:

Rozdział drugi

Gaspard prowadził mnie na kolejne piętra hotelu, taszcząc moją walizkę, a ja rozglądałam się po zakrytych folią malarską schodach i próbowałam się nie potknąć. Zachodziłam w głowę, czemu nie skorzystaliśmy z windy, ale może jeszcze jej nie uruchomili? Gdy dotarliśmy na ostatnie piętro, serce łomotało mi w piersi i łapałam łapczywie każdy oddech. Tutaj na szczęście wszystko wyglądało na prawie gotowe. Nie było folii i kurzu, a to już coś.

– Na szóstym piętrze będą nasze najlepsze apartamenty, w tym ten, w którym zamieszkasz – oznajmił szef.

Spojrzałam na niego, krzywiąc się lekko.

– Ale to jest piąte piętro – odpowiedziałam niepewnie i raz jeszcze policzyłam w myślach te wszystkie piętra.

– Szóste. We Francji parter to pierwsze piętro – wyjaśnił Gaspard, przyglądając mi się z rozbawieniem.

– Powinnam to wiedzieć? – zapytałam lekko zażenowana.

– Już wiesz, więc nie ma problemu. – Wskazał, bym ruszyła przodem. – Ostatnie drzwi po lewej to twój apartament – dodał i tam się skierowaliśmy.

Ściany korytarza były odnowione i pomalowane na szaro, a sztukateria nadawała temu miejscu klasy. Lubiłam taki styl we wnętrzach. Białe listwy wydzielały przestrzeń na ścianach, a w każdej z nich znajdowało się miejsce na obraz bądź ozdobny kinkiet. Najbardziej jednak urzekły mnie świetliki w sufitach, które pięknie doświetlały cały korytarz. Zadarłam głowę, by spojrzeć na błękitne niebo, i westchnęłam pod nosem.

– Zapraszam! – Usłyszałam głos Gasparda, który właśnie otworzył drzwi do apartamentu.

Nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale apartament faktycznie był gotowy. I to, co zobaczyłam, zaparło mi dech w piersi: przez wielkie okna miałam widok wprost na wieżę Eiffla. Podeszłam i z zachwytem patrzyłam w jej kierunku.

– Robi wrażenie, prawda? – zapytał mój szef, a ja jedynie pokiwałam głową. – Z sypialni też widać wieżę Eiffla, i z łazienki. Wanna stoi tuż przy oknie, więc codziennie będziesz mogła brać relaksującą kąpiel z widokiem – dodał, a wtedy na niego spojrzałam.

– Dziękuję, to naprawdę piękny apartament. – Uśmiechnęłam się lekko.

– Czeka nas sporo pracy, zależy mi, byś była wypoczęta i czuła się komfortowo. Mam przygotowane dla ciebie wszystkie dokumenty, materiały i kalendarz spotkań. Zaczynamy od poniedziałku, więc dziś jeszcze o tym nie myśl. Jeśli chcesz, pokażę ci fajne miejsca w pobliżu, a resztę będziesz odkrywać sama.

Nie bardzo wiedziałam, jak na to zareagować. Absolutnie nie chciałam się spoufalać

z kolejnym szefem.

– Sama się rozejrzę, ale dziękuję za propozycję – odpowiedziałam niepewnie. – W razie czego będę pytać – dodałam, by nie pomyślał o mnie źle.

Czemu znowu się tym przejmowałam? Przecież nie powinno mnie obchodzić zdanie innych ludzi. Sądziłam, że mam to już za sobą, ale się myliłam. To ciągle we mnie siedziało.

– Oczywiście. – Gaspard uśmiechnął się szczerze.

– Teraz zapewne chcesz zostać sama i odpocząć, więc nie będę zawracał ci głowy.

– Rozpakuję się, dziękuję. – Kiwnęłam głową.

Mężczyzna ruszył do wyjścia, a ja za nim. Wymieniliśmy jeszcze jedno spojrzenie, po czym zamknęłam drzwi. Oparłam się o nie i rozejrzałam po pomieszczeniu. Targały mną skrajne emocje. Z jednej strony czułam się podekscytowana, bo to wszystko było namacalne, a z drugiej ciągle w głowie miałam to, co się wydarzyło. I nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić.

Zrobiłam sobie mały tour po apartamencie. Zaczęłam od łazienki, bo zaintrygowała mnie wanna pod oknem. I faktycznie, piękna wolno stojąca wanna idealnie pasowała do wnętrza urządzonego w stylu spa. Na podłodze znajdowały się kafle imitujące drewno, a na ścianach białe, które ładnie rozświetlały całe pomieszczenie. Za ścianą wyłożoną kafelkami skrywał się prysznic. Duże lustro, które zajmowało całą ścianę, dawało wrażenie przestrzeni, choć łazienka nie była mała. Na szeregu białych szafek umieszczono dwie okrągłe umywalki i wolno stojące baterie umywalkowe, zauważyłam też kosmetyki marki L’Occitane, którą doskonale znałam z Polski. Podeszłam i otworzyłam opakowanie masła do ciała, którego zapach uwielbiałam. Nabrałam odrobinę kosmetyku, wtarłam w dłonie i znowu powąchałam. Uśmiechnęłam się i pomyślałam o czymś miłym. Wtedy poszłam obejrzeć sypialnię, która mieściła się tuż obok łazienki. Wielkie podwójne łóżko wyglądało na wygodne, ale musiałam się o tym przekonać. Zdjęłam buty i rzuciłam się na równo posłaną białą satynową pościel. Opadłam na miękkie i pachnące świeżością poduszki, a następnie spojrzałam w stronę okna. Tak, znowu widziałam wieżę Eiffla. Pomyślałam o tym, że wieczorami i w nocy będę miała najlepszy widok w Paryżu. Uśmiechnęłam się i rozejrzałam. Z łóżka mogłam oglądać telewizję, bo na ścianie naprzeciwko wisiała wielka plazma, pod którą znajdowała się podłużna szafka z wbudowanym systemem nagłośnienia. Podobały mi się kolory ścian i podłóg, bo były stonowane i spokojne. Biel, beż, nieco kremowego. Miękka wykładzina aż się prosiła, by chodzić po niej boso. Pomyślałam, że miło będzie się obudzić i bosymi stopami przejść po niej do łazienki, a potem do salonu. Tam wydzielona strefa do relaksu i posiłków ładnie ze sobą współgrały. Siedząc przy stole, również można było podziwiać widok za oknem. Śniadanie w takich okolicznościach wiele zyskiwało. Postanowiłam skupić się na takich drobnych pozytywach, by jakoś powoli wrócić do normalności. Co mi pozostało? Nie mogłam się wiecznie nad sobą użalać, chociaż to nie było odpowiednie słowo. Miałam po prostu roztrzaskane w drobny mak serce, ale przecież w końcu musiałam je jakoś posklejać.

Po obejrzeniu całego apartamentu zadzwoniłam do Moni, jedynej osoby, z którą chciałam utrzymywać kontakt. Z ojcem i Igą prawie nie rozmawiałam. Damian się nie odzywał, więc ja również nie próbowałam się kontaktować. James milczał i mimo że oprócz tego jednego esemesa nie napisał już nic więcej ani nie zadzwonił, to za każdym razem, gdy przychodziło jakieś powiadomienie, łudziłam się, że to właśnie on. Czego oczekiwałam? Wyjaśnień? Przeprosin? Nie wiedziałam, co tak naprawdę mogłoby sprawić, bym poczuła się lepiej. Może po prostu musiało minąć więcej czasu? Bo przecież, jak mówią, czas leczy rany. 

Książkę Femme fatale kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

 

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Femme fatale
Katarzyna Nowakowska10
Okładka książki - Femme fatale

Katarzyna Nowakowska jako K.N. Haner podbiła serca tysięcy Polek. Później wciągnęła je w zmysłowy, fascynujący świat Skandalu. Jej nowa powieść wbija w...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Reklamy