Przetrwać wszystkie te „małe sprawki”. Fragment książki „Brotopia. Kobiety a Dolina Krzemowa"

Data: 2019-11-25 13:13:35 | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet

Za sukcesem Google’a i Facebooka stoi trzech błyskotliwych mężczyzn i… trzy wybitne kobiety. Lecz ich historie opowiada się rzadko.

Emily Chang, reporterka, która codziennie wprost z Doliny Krzemowej nadaje wywiady z gigantami branży technologicznej, przeprowadziła gruntowne reporterskie śledztwo wiedziona pytaniem: jak to możliwe, że w krainie, w której granice stanowi wyobraźnia, wielu ludzi nie jest zdolnych zrzucić seksistowskich klapek z oczu. Z rzetelnością godną historyka cofnęła się do epoki powstawania pierwszych firm komputerowych, by poprzez erę boomu lat 90. doprowadzić opowieść do roku 2018, czasu triumfu takich start-upów jak Slack czy Uber. Przybliżyła codzienność gorączkowej pracy i upojnej zabawy twórców firm, które przeszły do legendy. Opisała kulisy rekrutacji pracowników i przyklepywania wielomilionowych transakcji. Zajrzała do nocnych klubów i za szczelnie zasłonięte kotary rezydencji, w których organizowane są sekretne seksparty bogaczy. Przebiła się przez sterty statystyk i badań. Przeprowadziła mnóstwo rozmów. Udowadniając, że słaba reprezentacja kobiet w branży IT to nie przypadek, a przy okazji dowodząc, że zatrudnianie kobiet daje się wycenić w konkretnych finansowych zyskach.

Książka Brotopia. Kobiety a Dolina Krzemowa uchwyciła, majaczące dotąd w kącie oka, drugie, zdumiewające oblicze Doliny Krzemowej. W ubiegłym tygodniu zaprezentowaliśmy Wam premierowy fragment książki Brotopia. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:

Podczas tamtego niedzielnego spotkania w moim domu jedna z kobiet przedstawiła nam wyjątkowe spojrzenie. Lydia Fernandez poznała przemysł technologiczny z perspektywy kobiety i mężczyzny, ponieważ jest transpłciowa. Fernandez spotkałam w 2011 roku, gdy była stażystką w ramach Code2040, programu, który wspierał zatrudnianie osób ciemnoskórych i Latynosów w uznanych firmach branży technologicznej w Dolinie Krzemowej. W tamtym czasie Fernandez prezentowała się jako mężczyzna. Zmieniło się to w 2014 roku – chwilę przed tym, jak zatrudniła się w Uberze, ujawniła się jako osoba transpłciowa i zmieniła imię na Lydia.

Biorąc pod uwagę, że Fernandez rozpoczęła swoją karierę jako mężczyzna, była szczególnie wrażliwa na to, co nazywa się „małymi sprawkami”, które odbiera zupełnie inaczej, odkąd zaczęła być postrzegana jako kobieta. Różnica w jej traktowaniu była jak „noc i dzień”, powiedziała grupie, po czym wydała swój werdykt: „Siedziałam po obu stronach tego stołu; ta gra jest ustawiona”.

Podajmy przykład. W czasie, gdy prezentowała się jako mężczyzna, opowiadała Fernandez, rzadko jej przerywano. Kiedy zaczęła występować jako kobieta, mężczyźni nagle urywali jej wypowiedź w pół zdania. Fernandez była tak zaskoczona, że zapomniała języka w gębie. „To było na przekór doświadczeniom dwudziestu lat mojego [wcześniejszego] życia”, mówiła. Powoli, ale wytrwale odbudowywała swoją pewność siebie i wkrótce znów była taka, jak dawniej: niepokorna, zawsze gotowa powiedzieć, co myśli, a gdy ktoś jej przerywał, nie pozostawała dłużna. Stawiała czoła tej sytuacji: „Ludzie myśleli dwa razy. Nie przywykli do kobiety mówiącej: «Pozwól mi skończyć zdanie». Niektóre koleżanki podziwiały ją: «Nigdy nie spotkałam kobiety wypowiadającej swoich myśli z taką łatwością». To, co mnie wyróżnia [i co nie dotyczy większości kobiet], to dwie dekady, podczas których słyszałam: «Myślę, że warto poznać twoją opinię»”.

Pozostałe kobiety z grupy bezspornie identyfikowały się z dokonaną przez Fernandez charakterystyką „małych sprawek” – drobnych, codziennych zniewag, które z czasem narastają. Te interakcje nie mają umyślnego czy złośliwego charakteru, ale kumulują swoją siłę. Kiedy używam określenia „facetokazanie” (mansplaining), które dopiero co wkroczyło do słowników, każda kobieta wydaje się w lot chwytać jego znaczenie i przytacza liczne przykłady takich zachowań.

Brotopia po polsku ma łagodniejszy przebieg. To raczej przykład „śmierci tysiąca ran" opisanej w „Brotopii", gdzie przez „drobne sprawki" kobiety kończą każdy dzień na deficycie emocjonalnym. Muszą na przykład częściej niż koledzy udowadniać, że nadają się do swojej pracy i wykonywać ją na 110%, żeby zdobyć takie same noty i uznanie. Miewają trudności w awansach – szczególnie jeśli są w wieku, w którym pracodawca zakłada (nie pytając, bo nie ma do tego prawa), że kobieta zniknie na półtorej roku, bo za chwilę będzie miała dziecko, „nie warto" więc w nią inwestować…

- wywiad z Katarzyną Suską, wydawczynią „Brotopii"

Pewna inżynierka pracująca w start-upie opowiadała, że jej koledzy nagminnie kwestionowali napisany przez nią kod, zmuszając ją do wykasowania wprowadzonych zmian, po czym zorientowali się, że były one korzystne. Gdy ona w ten sam sposób krytykowała ich prace, jej opinie były regularnie lekceważone. „Odnosiłam wrażenie, że wszystko robię źle”, mówi. Te odczucia znajdują potwierdzenie w badaniach. Jedno z nich wykazało, że kod pisany przez kobiety na GitHubie, platformie programistycznej o otwartych źródłach, był akceptowany częściej niż ten autorstwa mężczyzn, ale tylko wówczas, gdy płeć programisty była ukryta. Kiedy płeć była znana, poziom akceptacji programów pisanych przez kobiety spadał. Pewien były inżynier z Facebooka zebrał dane świadczące o tym, że kod pisany przez inżynierki był o 35% częściej odrzucany w porównaniu z kodem napisanym przez inżynierów. Szef infrastruktury Facebooka wyznał w „The Wall Street Journal”, że ta rozbieżność wynika raczej z tego, że kobiety zajmują niższe stanowiska, niż z kwestii płci – co prowadzi nas do innego problemu: braku kobiet na wyższych stanowiskach. Jedna z inżynierek stwierdziła, że praca w dużej firmie technologicznej przypomina „rodzaj rosyjskiej ruletki”, oznacza to, że dobry menedżer potrafi dowartościować kobietę, ale kiedy trafi się na złego menedżera – ma się przerąbane.

Kobiety zgromadzone w moim salonie powiedziały mi, że mężczyzna, który ma do zakomunikowania kobiecie coś pozytywnego, często wyraża się w sposób protekcjonalny, mówiąc: „Wow, ależ to rzeczywiście dobry pomysł”. Skarżyły się także, że są bezustannie seksualizowane, na przykład gdy mężczyzna komentuje ich ubiór. Z takimi subtelnymi oznakami lekceważenia kobiety spotykają się każdego dnia, czasem pięć do dziesięciu razy dziennie.

Nie staram się dowieść tego, że jeden komentarz czy incydent prowadzi do zepchnięcia kobiety ze ścieżki pracy w technologii lub czyni ją nieszczęśliwą w pracy. Chodzi mi o ten nieprzerwany wysiłek emocjonalny, jaki musi z siebie wykrzesać, dzień za dniem, by skupiać się na swojej pracy. Przyczyny złego traktowania czy niedoceniania upatruje nie w seksizmie – w pierwszym odruchu wini raczej siebie. Może pomyśleć: „Czy zrobiłam coś nie tak? A może wyraziłam się niejasno?” Takie nieustanne niepokoje wpływają na samoocenę. Stawianie czoła stereotypom jest wysiłkiem emocjonalnym, z którym mężczyźni – zwłaszcza biali – nie muszą się mierzyć. Tę energię mogą spożytkować na stawanie się dobrymi inżynierami. Natomiast kobiety i mniejszości rozpoczynają każdy dzień na emocjonalnym deficycie. To ta „śmierć tysiąca ran” [chińska tortura, mająca swoje początki w zamierzchłej przeszłości – przyp. tłum.] ściąga kobiety w dół – nie dlatego, że są słabe lub że nie potrafią dotrzymać kroku, lecz ze względu na dodatkowe obciążenie, które muszą dźwigać. 

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Brotopia. Kobiety a Dolina Krzemowa. Publikację Emily Chang kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Brotopia. Kobiety a Dolina Krzemowa
Emily Chang0
Okładka książki - Brotopia. Kobiety a Dolina Krzemowa

Za sukcesem Google’a i Facebooka stoi trzech błyskotliwych mężczyzn i… trzy wybitne kobiety. Lecz ich historie opowiada się rzadko. Emily...

dodaj do biblioteczki
Autor
Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje