Prowadzenie konwersacji. Fragment książki „Na Podlasiu. Antonia"

Data: 2020-09-21 14:11:36 | Ten artykuł przeczytasz w 8 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Jest rok 1869. Antonia Gillard traci posadę nauczycielki na pensji dla dziewcząt. Opuszcza Warszawę i zostaje guwernantką w domu rosyjskiego urzędnika w Białej na Podlasiu. Tu zawiązuje przyjaźnie, poznaje lokalne tradycje i śledzi poczynania Oswobodziciela – tajemniczego jeźdźca, który pomaga mieszkańcom regionu mierzyć się z carskimi represjami. W wyniku intrygi guwernantka musi pożegnać się z nauczaniem i podjąć się zupełnie nowego zajęcia.

Antonia, jako dama do towarzystwa hrabiny Stefanii, wyjeżdża do Franopola. Bierze udział w życiu towarzyskim, podróżach i wizytacjach majątków, ale równocześnie angażuje się w pomoc ubogim i chorym. Los sprzyja kobiecie, która zakochuje się z wzajemnością. Jednak dla zakochanych nadchodzi czas próby. Czy zdołają zmylić tropy i odwrócić od siebie uwagę carskiej policji? Jak potoczą się dalsze losy Antonii?

Obrazek w treści Prowadzenie konwersacji. Fragment książki „Na Podlasiu. Antonia" [jpg]

Antonia, Cecylia i Aleksandra – trzy kobiety. Trzy odmienne losy. Trzy tomy cyklu powieści Agnieszki Panasiuk rozgrywającego się na Południowym Podlasiu w drugiej połowie XIX stulecia. Do lektury pierwszej z nich – książki Na Podlasiu. Antonia – zaprasza Wydawnictwo Szara Godzina. W ubiegłym tygodniu w naszym serwisie mogliście przeczytać premierowy fragment książki Na Podlasiu. Antonia. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii: 

Tosia nie przypuszczała, że praca damy do towarzystwa hrabiny Stefanii będzie tak ciekawa i zajmująca i tak odmienna od prac wykonywanych na rzecz okazyjnie konwojowanych dam. Duży wpływ miała na to atmosfera franopolskiego domostwa i charakter pani hrabiny – stanowczy, konkretny, acz niekonfliktowy. Nazajutrz po przyjeździe, tak jak było obiecane, Katarzyna zabrała Antonię na obchód gospodarstwa. Generałowa została w swoim buduarze, by lepiej wypocząć po trudach podróży, i pozwalała doglądać się pokojówkom, uznając, że im prędzej Antonia zaznajomi się z okolicą, tym dla niej będzie przydatniejsza.

Tak więc Tosia zeszła wpierw do oficyny, do pomieszczeń kuchennych o ceglanej podłodze, gdzie centrum stanowił długi stół i nowoczesna fajerkowa kuchnia. Na szafach i półkach stały rzędy garnków, rondelków, miedzianych naczyń, a pod małymi oknami szafliki do mycia, maselnice, serownice, dzieże i inne przydatne w gotowaniu sprzęty. Królestwem tym zajmowała się tłuściutka jak pączek kucharka Teofila i dwie panny służebne ze wsi – osierocone i przygarnięte przez właścicielkę do dworu. Obok kuchni była też piwniczka ze spiżarnią, pełna półek, skrzyń i pak wypełnionych przetworami, a także apteczka z medykamentami i alkoholem, starannie przez Katarzynę zamykana. Przy kuchni swoje alkierze miała też służba. Dalsza inspekcja wyprowadziła Antonię i Katarzynę na dwór. Ścieżką prowadzącą przez park kobiety doszły do pralni wybudowanej obok strumyka, w której pod kotłami buzował na palenisku ogień, a na stołach garbowano i maglowano ubrania. Robotą tą zajęto kobiety z okolicznych zagród. Niedaleko pralni bieliły się zabudowania gospodarskie: stajnie, powozownia, obory i chlewy, kurnik i szeroka stodoła. Obok wybudowano czworaki dla rodzin stajennych, stangretów i służebnych. Pośrodku górował pięknie rzeźbiony gołębnik.

Po powrocie z gospodarskiej wędrówki i rozgrzaniu się herbatą z samowara Tosia zapoznała się we dworze ze strychem, gdzie prócz wielu gratów, starych mebli, kotar i odzień składowano sypkie produkty: mąkę, kaszę i cukier, a ponadto jędrne, choć nieliczne już jabłka. Popołudnie należało do równie pracowitych. Hrabina Bolinowska wypoczęła i towarzyszyła Antonii i Katarzynie w dalszej inspekcji. Kobiety zeszły razem na dół do kredensu, gdzie przejrzały zastawę i srebra. Później przeszły do głównego salonu urządzonego z wyrafinowanym smakiem. Jasne okna przybrano w jedwabie i tiule, kanapy i fotele obito pluszem. W jednym rogu stał fortepian, w przeciwnym, blisko kominka, serwantka z bibelotami z kryształu i porcelany.

– Te łabędzie przywiozła moja matka jeszcze z podróży poślubnej do Drezna, a ten kryształowy kosz Andrzej z Peterburka. Ta malowana filiżaneczka to prezent z dziecięcego wyjazdu Aleksandra do Galicji – wspominała hrabina, dotykając delikatnie każdego przedmiotu. – Mam ogromną prośbę, by nigdy zakurzone nie stały. Tosiu, dbaj też bardzo o kwiatki w żardinierkach, szczególnie o fiołki – wydała polecenie swojej nowej damie do towarzystwa hrabina.

Biblioteka była pokojem przeznaczonym dla mężczyzn, bo oprócz półek z książkami stał tam bilard, stolik karciany i fajczarnia. Książki, jak oględnie zauważyła Antonia, stanowiły ogólny zbiór różnorodnych powieści, pozycji historycznych i technicznych oraz poezji. Wybór lektur na wolne wieczory był duży. Na dole panie weszły jeszcze do gabinetu.

– Dawno pan Skotnicki tu zaglądał? – spytała generałowa swoją ochmistrzynię.

– Oj, nie. Rezydował w zeszłym tygodniu, rejestry uzupełniał, ale zapowiadał, że jedzie teraz za Terespol i może długo tam zabawić – przekazała Katarzyna.

Hrabina skinęła głową ze zrozumieniem i zajrzała w rozłożone na szafce rejestry.

 – Jakub Skotnicki to nasz ekonom. Nadzoruje wszystkie nasze włości. Jeżeli będzie jakaś znaczna potrzeba, problem czy konieczność, którym sama nie dasz rady podołać, wpiszesz mu w ten zielony kajet – wytłumaczyła Antonii hrabina. – A teraz może napijmy się kawy, bo jeszcze w te pędy uciekniesz ode mnie, Antosiu – zaproponowała generałowa Bolinowska.

Katarzyna, słysząc jej słowa, zaśmiała się tylko i wybiegła do kuchni wydać polecenia, a hrabina wróciła ze swoją damą do salonu.

– Jak widzisz, prozaiczna ta praca u mnie. Doglądanie kuchni, zapasów, porządków, a potem planowanie prac, przyjęć gości i rodziny, zakupów i wyjazdów. A poza tym czytanie starej kobiecie i spełnianie  jej zachcianek – zaśmiała się Bolinowska. – I na dodatek ciągła dyspozycyjność bez możliwości wychodnego…

– Ale to są dla mnie same przyjemności – przerwała jej Antonia. – Nauczanie wymagało o wiele więcej sił. Jeżeli będę mogła grać na fortepianie i jak pogoda pozwoli, powędrować po okolicy… – poprosiła pracodawczynię.

– Oj, jeszcze cię te wędrówki zamęczą, bo do wsi to często posyłać cię będę, a jeszcze naszego tartaku i młyna nie widziałaś. Potrafisz jeździć konno albo powozić? – Tosia pokręciła przecząco głową. – No to koniecznie się nauczysz – nakazała Bolinowska.

Ochmistrzyni przyniosła na tacy kawę z ciastem drożdżowym, pieczone jabłka polane miodem i konfitury z malin.

– Jutro będziem piec pączki i smażyć faworki. Toż to już tłusty czwartek i Kusaki przed nami – wyjaśniła Katarzyna.

– Czy ksiądz dobrodziej wrócił? – spytała Stefania

– Ledwo przed nami, ale już Sawczukowa zawezwała go do matki na ostatnie namaszczenie. Kobita krwią już kaszla – wyjaśniła Katarzyna.

– Ksiądz Józef to mój stały rezydent. Stary już jest, siedemdziesięciu lat dobiega. Usunęła go carska władza z parafii spod Łukowa, bo na przesłuchaniu nie chciał na księdza Brzózkę i jego oddział donosić. Od tamtej pory tułał się po sąsiednich parafiach i dworach, ale nigdzie długo nie nabył. Jak miał z Białej dalej iść, wzięłam go na prywatnego kapelana. Mszę i posługę mamy codzienną i ksiądz potrzebny się czuje – wyjaśniła Antonii hrabina. – Na tylnym ganku od parku mamy kaplicę. Na pewno wspólny język, jako ludzie kształceni, znajdziecie. I kolejny obowiązek ci przypadnie: prowadzenie konwersacji. – Obie kobiety roześmiały się, próbując pysznej kawy.

Książkę Na Podlasiu. Antonia kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Na Podlasiu. Antonia
Agnieszka Panasiuk3
Okładka książki - Na Podlasiu. Antonia

Jest rok 1869. Antonia Gillard traci posadę nauczycielki na pensji dla dziewcząt. Opuszcza Warszawę i zostaje guwernantką w domu rosyjskiego urzędnika...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Reklamy
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje