Nagroda Literacka Gdynia to jedna z najbardziej prestiżowych nagród literackich w Polsce. W piątek, 28 sierpnia, wyłoniono laureatów tegorocznej edycji konkursu.
W ostatni piątek sierpnia w Gdyni odbyła się uroczysta gala jednej z najważniejszych nagród literackich w kraju. 28 sierpnia o 19:00 rozstrzygnięto, kto trafił do grona laureatów Nagrody Literackiej GDYNIA.
Przypomnijmy, że nagroda przyznawana jest od 2006 r. i powstała w wyniku inicjatywy prezydenta miasta Gdynia, Wojciecha Szczurka. Celem konkursu jest uhonorowanie żyjących współczesnych twórców za publikację, która na rynku ukazała się w minionym roku. W konkursie wygrać może czterech twórców z kategorii: esej, poezja, proza oraz przekład. Wśród laureatów i nominowanych w ubiegłych latach znaleźli się m.in. Wiesław Myśliwski, Andrzej Stasiuk czy Justyna Bargielska.
Nagroda Literacka Gdynia – nominowani
W każdej z czterech kategorii wyróżniono pięciu nominowanych, których prace wyróżniały się w minionym roku. Wśród tegorocznych nominowanych znaleźli się:
W kategorii „Esej”:
- Michał Milczarek za Donikąd. podróże na skraj Rosji.
- Paweł P. Reszka za Płuczki. Poszukiwacze żydowskie złota: - Dlaczego po II wojnie ludzie nie stali się dla siebie po prostu dobrzy? Banalne pytania nie dają nam spokoju od początku lektury Reszki. Reszka przygląda się, analizuje i konstatuje, że zło jest wieczne i nieśmiertelne - powiedziano o książce Płuczki. Poszukiwacze żydowskie złota w czasie jej prezentacji.
- Agata Sikora za Wolność, równość, przemoc. Czego nie chcemy sobie powiedzieć: - Czego nie chcemy sobie powiedzie, ale też czego nie umiemy sobie powiedzieć? O tym wszystkim mówi Sikora. Ta książka to nie tylko analiza kultury, społeczeństwa, ale też wiwisekcja własnego doświadczenia - powiedziano o książce Wolność, równość, przemoc. Czego nie chcemy sobie powiedzieć w czasie jej prezentacji.
- Paweł Sitkiewicz za Gorączka filmowa. Kinomania w międzywojennej Polsce: - Kiedyś to było kino. A ściślej: kina. Ale jak się do nich dostać? W samej tylko Warszawie w 1939 roku sprzedało się 12 mln. Czyli dużo. Dużo za mało. A w środku wszystko: kieszonkowcy, rozróby, bójki i nie kończące się bloki reklamowe. Ale i tak chciałoby się w tych kinach posiedzieć - powiedziano o książce Gorączka filmowa. Kinomania w międzywojennej Polsce w czasie jej prezentacji.
- Urszula Zajączkowska za Patyki, badyle: - Książka Zajączkowskiej jest tak bardzo inna od obradzającej dziś zielonej literatury. Inna swą laboratoryjnością, ale też poetycką wrażliwością. Patyki, badyle jawią się tu odmiennie niż te, które znajdujemy na naszych ścieżkach. Zajączkowska nie zmieni naszego spoglądania świata, ale pozwoli popatrzeć nań sobą. A to bardzo, bardzo wiele - powiedziano o książce Patyki, badyle w czasie jej prezentacji.
W kategorii „Poezja”:
- Tomasz Bąk za zbiór Bailout: - Bąk pastwi się nad wyobraźnią, która nie pozwala zobaczyć niczego poza tym, co już z nami. Bo jak napisać coś, co napisane było już setki razy na transparentach, w wierszach. Bąk czyni to wielokrotnie, do skutku, aż utopie przestaną być utopiami, a kapitalizm zrobi to, to potrafi robić najlepiej: przestanie istnieć - powiedziano o książce Bailout w czasie jej prezentacji.
- Konrad Góra za zbiór Kalendarz majów: - Góra tłoczy swoje wiersze ze słów zepchniętych na śmietnik polszczyzny, z własnej osobności, nieoczywistych skojarzeń. Są tu i liryczni przyjaciele, Celan, Świrszczyńska, i awangardziści, i anarchistyczny, młodziutki góra, przywołany przez swoje dojrzalsze, ale wciąż dalekie od ostateczności „ja” - powiedziano o książce Kalendarz majów w czasie jej prezentacji.
- Monika Lubińska za zbiór Nareszcie możemy się zjadać: - Jak będzie wyglądał świat jeszcze późniejszego kapitalizmu? Lubińska lepi jego świat słowo po słowie, wers po wersie, a wiersze te wystrzelają twórczo, osobniczo. Czytajmy więc, póki ślimaki Achatina nie zjedzą nam wszystkich książek - powiedziano o książce Nareszcie możemy się zjada w czasie jej prezentacji.
- Marcin Mokry za zbiór Świergot: - Wiersze, poemat, pourywane frazy i cytaty etykiet, broszur, map. To wszystko jakoś udaje się ułożyć Mokremu w całość, która zdaje się hołdem wobec naszej żywotności. Ale to nie wszystko. Te zdania dudnią echem tego, czego tu nie ma, a co niestety pewnie przyjdzie - powiedziano o książce Świergot w czasie jej prezentacji.
- Joanna Oparek za zbiór Mocne skóry: - Wiersze Oparek to mroczne zaklęcia. Raz po raz autorka ze zdumieniem przygląda się kuriozalnym grom narodowym. Potem następuje tytułowy poemat, który jest obrazem transformacji - powiedziano o książce Mocne skóry w czasie jej prezentacji.
W kategorii „Proza”:
- Barbara Klicka za książkę Zdrój: - Klicka jedzie do uzdrowiska. Ileż tam było piszących! Ale nie tym razem, wszystkich wywiało. Bohaterka jest sama, choć otoczona plejadą kuracjuszy. I wszystko byłoby normalnie – czyli koszmarnie – ale Klicka przygląda się ciałom - swemu i tym dookoła. Dzięki temu jest jeszcze gorzej. Ta książka nie leczy. Ale może uzdrowić - powiedziano o książce Zdrój w czasie jej prezentacji.
- Dorota Kotas za książkę Pustostany: - Już dawno pustostan nie był tak pełen życia, a kiosk Ruchu tak zajmujący – nawet jeśli na jedyne 30 minut. Bohaterka Kotas nosi się z zamiarem napisania książki. Ma pomysł, ale trochę szkoda jej życia. No i nie ma pracowni. Czy Kotas ma pracownię? Nie wiadomo. Na pewno Kotas ma warsztat. Co z niego wyskoczy? Nie wiadomo. Ale warto poczekać i sprawdzić - powiedziano o książce Pustostany w czasie jej prezentacji.
- Katarzyna Michalczak za książkę Klub snów: -Debiutancki tom opowiadań Michalczak nie nastraja optymistycznie. Świat jest tu niespełnionym marzeniem, a człowiek zawiedzioną nadzieją. To wiadomo. By dostrzec to, czego nie wiadomo, potrzebna jest delikatność, wrażliwość czy nawet czułość, które są fundamentami tych smutnych próz - powiedziano o książce Klub snów w czasie jej prezentacji.
- Wojciech Nowicki za książkę Cieśniny: - No, to jest powieść! I tyle powinno wystarczyć. Nie sposób wyobrazić sobie, jak on to zrobił. Może musiał usiąść i zapaść się w sobie i swoich bohaterów. A może właśnie biegł, by pokonać kolejne cieśniny? To urzekająca i mądra proza, a i tak nie sposób dociec, dokąd zmierza. A i to, skąd wypływa, nie jest takie oczywiste - powiedziano o książce Cieśniny w czasie jej prezentacji.
- Radek Rak za książkę Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli: - Kto za tym stoi? Mickiewicz, Leśmian, Sapkowski, Carpenter? A może to Kuba, galicyjski odmieniec, który podpisał pakt z siłą nieczystą. Skrzy się tu Królestwo Galicji i Lodomerii, diabelskie tu siły działają, a niebiańskie przyjemności są ich owocem - powiedziano o książce Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli w czasie jej prezentacji.
W kategorii „Przekład”:
- Wawrzyniec Brzozowski za przekład W poszukiwaniu utraconego czasu,
- Leszek Engelking za przekład Księga pocałunków,
- Grzegorz Franczak za przekład Radość katastrof,
- Beata Kubiak Ho-Chi za przekład Wyznanie maski,
- Piotr Sommer za przekład Co robisz na naszej ulicy.
Nagroda Literacka GDYNIA 2020 – zwycięzcy
28 sierpnia w Gdyni o godz. 19:00 rozpoczęła się uroczysta gala rozdania Nagrody. Poniżej prezentujemy sylwetki tegorocznych laureatów nagrody.
Urszula Zajączkowska laureatką w kategorii Esej
- Potęgą eseju jest to, że nie trzyma się sztywno żadnego systemu. Jest gatunkiem liberalnym, wolności od dogmatu i wolności do dyskusji. Ze wszystkimi, nawet z tymi, z którymi nie chciałoby się rozmawiać i o wszystkim, nawet o tym, o czym chcielibyśmy zapomnieć. To literatura, która pełni ważną rolę w debacie publicznej. Wśród nominowanych są dwie pozycje, których autorzy się tej roli podjęli. W przypadku książki Pawła Reszki tytuł odnosi się także do unikatowej metody samego autora, który poddaje płuczce złogi pamięci i sumienia rozmówców, by osiągnąć efekt katharsis. Drugi autor stworzył opowieść o dylematach postępu, który przypomina nam o regresie naszych ideałów. W istocie głównym tematem wszystkich nominowanych książek jest rozmowa. W kolejnej nominowanej książce autor konwersuje z wewnętrznym fantazmatem, z Rosją wyobrażoną, nie ulegając presji ani rusofobii ani rusofilii. Badacz kina w kolejnej nominowanej książce subtelnie rozmawia z nami o przedwojennej Polsce, unikając idealizacji i oczernień. Ale trzeba było wspaniałej fuzji uczoności i wrażliwości, by opowiedzieć o pewnej niezwykłej rozmowie, ale i zanotować jej skrawki. A wszystko po to, byśmy mogli rozważyć, czy nie warto nauczyć się paru zdań w dziwnym, ale powszechnie znanym języku natury. Dlatego nagrodę otrzymuje Urszula Zajączkowska za książkę „Patyki Badyle” - mówili w laudacji Agata Bielik Robson i Adam Lipszyc.
Tomasz Bąk laureatą w kategorii Poezja
- Otóż poeci nominowani są ludźmi mocno nieprzyzwoitymi. Pan Bąk jest nieprzyzwoity. Pan Góra jest nieprzyzwoity. Pani Lubińska jest nieprzyzwoita. Pan Mokry jest nieprzyzwoity. Pani Oparek jest nieprzyzwoita. Nie będę owijał w bawełnę. To głos piątki nieprzyzwoitych, którzy burzą nasz spokój, nie wyrażając zgody na dyktat normalności. Plamią świętą i wzniosłą mowę liryki. Ich poezja jest brudna, podziurawiona, wybrakowana, zgrzytliwa i, fe, polityczna. A przede wszystkim jest istotna. Bailuout znaczy „wymknąć się za kaucją” lub „skoczyć ze spadochronem”. Życie to wieczne żebranie o kaucję. A pisanie wiersza to błysk świadomości, że spadochron się nie otwiera. Joanna Oparek stworzyła poemat obudowany zbiorem wierszy, biorąc za temat mit rozłożycielski. Kronikę obrzędu przejścia od lat 90 do niczego. Poemat, w którym wyraża się los zbiorowy Polaków. Majowie mieli bogów okrutnych i to ich spokrewnia z Polanami. Miłościwie nam panujący Swaróg, bóg bejtu, monologuje w wierszach z tomu „Kalendarz Majów” o swym ludzie, a występuje w masce majańskiej, bo nikt nie wie, jak wygląda - mówili Eliza Kącka i Jerzy Jarniewicz w laudacji. - Odwrócenie nadaje wartość każdej rzeczy. Nasze obietnice i pożegnania, trwanie i złożoność, rozkwitania i samotność przedzierają się w wierszach Lubińskiej przez słowa i trwają tak długo, jak długo są głosy. Rzucają wierszami wyzwanie rzeczywistości, naszemu tu i teraz. Światu, za który ktoś odpowiada. W który ktoś z zyskiem inwestuje. Przekonują mnie - może nas - także że słowo w wierszu dlatego że jest w wierszu nie musi być bezczynne. Nie musi być głuche, ślepe zapatrzone w siebie. Nierzadko wyrasta z twórczej mieszanki bezradności, sprzeciwu, nadziei. Nie dają się uwłaszczyć, bo nie są na niczyjej służbie. Jest tu świadoma transgresja. Szukanie miejsca między metaforą a bezpośredniością. Na traktat nakładają wyznanie. Unieważniają granicę między tym, co publiczne, a co osobiste. Są zapisem podróży przez kolejne kryzysy ku niemożliwej utopii jako anarchiczenmu i outsiderskiemu wymiarowi wyobraźni. Są wiersze, które zadają pytania i tkwią w bezruchu. Są takie, które maszerują. Te nas nie obchodzą. Są też wiersze takie, które nie stoją w miejscu. Idą, zadając pytania. Te wiersze nagrodziliśmy.
Dorota Kotas laureatką w kategorii Proza
- Rok był wyjątkowo łaskawy dla prozy. Tego chyba krytycy nie zauważyli. Bogactwo, aż strach mówić. Takiej obfitości mocnych kandydatur, godnych nie tylko nominacji, ale i nagrody nie pamiętamy. Z tym wiąże się kłopot: z wyborem piątki, a jeszcze gorzej z wyborem laureata. Każdy zasługuje na nagrodę. Każdej książce należałoby się przekonujące uzasadnienie triumfu.
Najbardziej subtelna i wyrafinowana, a może i najgłębsza, bo sięgająca w traumy dzieciństwa, byłaby opowieść zdrojowa i dziennik sanatoryjny. Najbardziej niesamowita zdaje się historia warszawskiego Robinsona, dziewczyny zamieszkującej opuszczoną ruderę, jakby współczesny remake powieści gotyckiej. Najbardziej profesjonalne narracyjnie, fabularnie jawi się – a jakże – dokonanie debiutantki, która w małej książeczce potrafiła zmieścić 13 intrygujących historyjek z życia młodej kobiety, tak kolorowych, tajemniczych i atrakcyjnych, jakby wyjętych ze snu. Ale najdoskonalsza językowo, olśniewająca stylistycznie, pełna zdań genialnych jest seria opowiadań op podróżach, podróżnika cierpiącego na podróżomanię. Najbogatsza literacko rzecz to powieść historyczna o znamionach baśni, magicznego realizmu, fantasy, mitu, opiewającego region, a zarazem nowa wersja popularnej czytanki dla młodzieży. Jest tu przebogaty wachlarz aluzji od folkloru do słowiańszczyzny. Mamy więc jakby 5 triumfów. Ale kto zwyciężył?
Pewne wskazówki znajdujemy w tekście. „Kiedy nie mam już pieniędzy, staram się znaleźć pracę, która nie wymaga wychodzenia z domu, ubierania się w coś innego niż pidżama, bycia uprzejmym, słuchania niepotrzebnych dźwięków. Taka. Praca to na przykład wygrywanie konkursów literackich z nagrodami finansowymi. Kiedy formuła wymaga osobistego pojawienia się na gali finałowej, można wynająć sobowtóra, który wygłosi przemówienie o tym, skąd ma tyle wyobraźni. Za raport z pustostanów ciała, zdania bez pustych przebiegów, podbój pustki, która obiecuje Nirwanę. Za poczucie humoru, będące rewersem poczucia tragizmu – nagroda dla Doroty Kotas - mówili w laudacji Aleksander Nawarecki i Zbigniew Kruszyński.
Piotr Sommer laureatem w kategorii Przekład
Laureatem Nagrody Literackiej GDYNIA 2020 w kategorii Przekład został Piotr Sommer. Nagrodzony za przekład tomiku poetyckiego Co robisz na naszej ulicy autorstwa Reznikoffa Charlesa. W imieniu tłumacza nagrodę odebrała przedstawicielka wydawnictwa.
Nagroda Literacka GDYNIA 2020 – transmisja online
Podobnie jak w ubiegłych latach, także i teraz uroczystości związane z przyznaniem laureatom Nagrody Literackiej GDYNIA zostały transmitowane na oficjalnych mediach konkursu.
W tym roku miała miejsce wyjątkowa, 15. rocznica przyznania nagrody. Z tej okazji, oprócz samego wręczenia statuetek, na gości i czytelników czekają także dodatkowe atrakcje w ramach trwającego do 30 sierpnia Festiwalu „Miasto Słowa”. Nominowani tegorocznej Nagrody Literackiej GDYNIA wyłonienie zostali spośród ponad 500 zgłoszeń przesłanych do organizatora konkursu.