Możesz spać spokojnie. Fragment książki „Wróżda"

Data: 2020-10-07 15:33:43 | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Wróżda Marcina Sindery to słowiańska opowieść pachnąca krwią i żelazem z czasów, gdy bogowie stąpali po ziemi, a wojowie walczyli o wieczną chwałę.

Obrazek w treści Możesz spać spokojnie. Fragment książki „Wróżda" [jpg]

Krwawe i niespokojne czasy przed panowaniem pierwszych Piastów. Draconis – potomek ludzkiej kobiety i boga Żmija – po latach tułaczki powraca na ziemię przodków, opętany żądzą zemsty. Chce odebrać dziedzictwo, które zostało mu skradzione, odzyskać godność, którą zdeptano. Na drodze do dopełnienia wróżdy – okrutnej zemsty rodowej, staje przeciwko niemu słowiański kniaź Popiołowłosy, władca grodu Giecz. To dopiero początek burzliwego ciągu zdarzeń, w którym główną rolę gra przeklęty, złakniony krwi miecz, Czerwień.

Marcin Sindera zaprasza do fantastycznego świata wojów, żerców, rębajłów i spektakularnych bitew, które na długo pozostają w pamięci. Wróżda to pełnokrwiści bohaterowie, których losami będziesz żył do ostatniej strony! Do lektury zaprasza Wydawnictwo Lira. W ubiegłym tygodniu w naszym serwisie zamieściliśmy premierowy fragment książki Wróżda. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii: 

Pewnej nocy, gdy po trudnym, całodziennym marszu odpoczywali przy ognisku, przewodnik zaczął podpytywać wojownika.

— Panie, czy prawdą są historie, jakie o ludziach z północy opowiadają w Gdani? Że macie w sobie krew wilków? Że rodzicie się z ognia, a dzieciom dajecie krew do picia, by były silne?

Draconis nie ufał mężczyźnie, gdyż ten ciągle przyglądał się jego ekwipunkowi i sakwom i co rusz zerkał na ozdoby. Postanowił wzbudzić w nim strach i tym samym okiełznać jego chciwość.

— Swą podróż rozpocząłem pośród górskich szczytów, w mroźnej krainie, gdzie żyją ludzie-wilki. Nazywają nas tak, ponieważ niektórzy górale podczas pełni księżyca przemieniają się w zwierzęta i gnani zewem krwi wyruszają na polowanie. Biada temu, kto stanie na drodze wygłodniałej bestii! — Rzucił okiem na Wigoszcza i zauważywszy, że ten nieco pobladł, uśmiechnął się i kontynuował: — Osoby naznaczone klątwą wilkołactwa nie są zabijane czy prześladowane.

Plemiona uważają ich brzemię za dar bogów, a sprzeciwiać się im to wielkie przewinienie. Wilkołaki odsuwają się od ludzi i żyją samotnie na obrzeżach grodów i osad. Ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy nastąpi pierwsza przemiana, wielu zmiennokształtnych dowiaduje się o przekleństwie przypadkiem. Do największych tragedii dochodzi, gdy ich zwierzęca natura objawia się na oczach najbliższych. Zew gotuje krew w żyłach potwora i nie oszczędza nikogo: od kłów bestii ginie rodzina wilkołaka, a on tragiczne skutki furii poznaje dopiero po ponownej przemianie w człowieka. Niektórzy, zobaczywszy pokłosie swoich czynów, tracą zmysły lub od razu wieszają się na najbliższej gałęzi. Ci, którzy postanawiają żyć ze świadomością zbrodni, uciekają w głuszę, pochmurnieją i stają się zgorzkniali. Jednak dla mieszkańców wiosek z północy są zbyt cenni, by ludzie pozwolili im na żałobną tułaczkę, wilkołaki są bowiem najgroźniejszymi wojami tamtejszych plemion.

Opowieść wywarła na przewodniku oczekiwane wrażenie. Gdy Draco mówił, Wigoszcz bez końca wykonywał gest mający odpędzić złe moce.

— Ale ty, panie, jesteś normalny? Nie ma w tobie wilka? — zadał pytanie, które miało uspokoić jego nadszarpnięte nerwy.

Wojownik nie odpowiedział od razu. Spojrzał spode łba na rozmówcę, a blask ognia odbił się w jego złotych jak u węża, zimnych oczach.

— Możesz spać spokojnie… — wychrypiał i jeszcze warknął, szczerząc groźnie zęby.

Kmieć podskoczył na konarze, na którym siedział. Nie chciał już rozmawiać, przestraszony wywołaną przez siebie historią. Przykrył się derką i próbował zasnąć, dygocząc ze strachu przed człowiekiem, którego wiódł ku potężnym grodom południa.

Choć w historii, którą przytoczył wojownik, było ziarno prawdy, o ludziach z północy należałoby opowiedzieć trochę inaczej. Wiedli oni prosty ży wot — ich głównymi zajęciami były rozmnażanie się i prowadzenie wojen. Nic nie sprawiało im większej radości niż uczta przy trupach wrogów. Lud ten został zrodzony w ogniu bitwy, a zahartował go trud życia w przykrytej śniegiem krainie. Mężczyźni byli wysocy i barczyści. Większość miała jasne jak słoma włosy, a ich oczy przybierały kolor górskich jezior. Kobiety były bardzo urodziwe. Charakteryzowały się zdrową, jasną cerą i szerokimi, idealnymi do rodzenia dzieci biodrami.

Między kamiennymi szczytami wysokich gór i w smaganych lodowatym wiatrem dolinach nie było wiele ziemi zdatnej pod zasiew. Plony zbierano po wioskach za pomocą miecza i topora, a glebę skrapiano krwią poległych. Ludzie-wilki nie znali pokoju. Walka towarzyszyła im od pierwszego oddechu i tylko najsilniejsze jednostki otrzymywały prawo, by żyć, słabość bowiem równała się śmierci.

Już dzieci, zarówno chłopców, jak i dziewczynki, przyuczano do dzierżenia włóczni i tarczy, noszenia ciężkiego pancerza oraz do walki. Zdolności bojowe były niezbędne podczas licznych wypraw łupieżczych na inne plemiona lub Sklavenów zza Słonej Wody. Każdy człowiek-wilk umiał się obronić przed krwiożerczymi olbrzymami, wygłodniałymi zwierzętami czy okrutnymi zbójami.

Umiłowanie wojny nie oznaczało jednak, że ludzie z północy nie znali niczego prócz wojaczki. Handlowali z karłami, od których za srebro i błyszczące kamienie kupowali żelazną broń. Tę następnie sprzedawali Sklavenom, którzy za miecze, groty do włóczni i pancerze oddawali bursztyn, skóry, rogi i wspaniałej jakości cisowe łuki. Ludzie-wilki słynęli również z talentów żeglarskich popartych umiejętnością budowania doskonałych łodzi. Ich drakkary pływały zarówno po wzburzonych morzach, jak i po spokojnych rzekach wiodących w głąb lądu.

Draco wiedział o tamtejszych ludziach wszystko. Gdy wymordowano potomków Żmija, to właśnie wojownicze rody udzieliły schronienia młodemu uciekinierowi. Sklaven wiele lat żył wśród ludzi-wilków i stał się ich bratem. Razem wypływali na wyprawy, krwią wrogów poili swe miecze i używali zdobytych kobiet. Choć przyjęli Draconisa do swej społeczności, ten nigdy w pełni nie stał się człowiekiem-wilkiem. W głębi serca nadal był Sklavenem. Zawsze pamiętał, że jego dziedzictwo leży na południu, za Słoną Wodą, w krainie wielkich puszczy i wydzielających trujące wyziewy mokradeł. Całe życie czekał na właściwy moment, by powrócić na ziemie ojców, gdzie dokona krwawej wróżdy. Lata spędzone między brutalnymi wojownikami nauczyły go jednego prawa — oczy za oko, zęby za ząb. Właśnie w ten sposób postanowił odpłacić mordercy rodu Żmijów.

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Wróżda.

-> Wróżdę kupicie w Empiku!

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Wróżda
Marcin Sindera1
Okładka książki - Wróżda

Słowiańska opowieść pachnąca krwią i żelazem z czasów, gdy bogowie stąpali po ziemi, a wojowie walczyli o wieczną chwałę. Krwawe i niespokojne...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo