Joseph Goebbels był prawą ręką Adolfa Hitlera od lat 20. XX w. aż do jego samobójczej śmierci 30 kwietnia 1945 roku.
Bez tego błyskotliwego mówcy i mistrza propagandy politycznej (to ON stworzył dewizę, że „kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”) Hitlerowi byłoby dużo trudniej zdobyć władzę dyktatorską w Niemczech i rozpętać drugą wojnę światową. Jaki był prywatnie Goebbels, który wytrwale zatruwał serca i umysły Niemców wirusem nazizmu, porywał tłumy i mimo mało atrakcyjnej powierzchowności fascynował kobiety?
Przeczytajcie nieznane dotąd zapiski szczerej do bólu rozmowy z ministrem propagandy III Rzeszy i poczujcie się tak, jakbyście siedzieli naprzeciw i zadawali mu pytania.
Do tych źródeł dotarł Christopher Macht, autor książki Spowiedź Goebbelsa, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Bellona. Ostatnio mogliście przeczytać premierowy fragment książki, a już dziś prezentujemy kolejną jego część:
– Dojście Adolfa Hitlera do władzy to po części również pańska zasługa…
– Tu muszę panu przerwać! Otóż dojście do władzy Adolfa Hitlera to przede wszystkim zasługa Niemców! Nie możemy przecież zapominać, że Adolf Hitler do władzy doszedł legalnie. Przypomnę tylko, że już w wyborach samorządowych w listopadzie 1929 roku NSDAP w samym tylko Berlinie zdobyła aż 132 tysiące głosów, co dało nam blisko sześcioprocentowe poparcie i trzynaście mandatów w Radzie Miejskiej. A rok później, we wrześniu 1930 roku, w wyborach do niemieckiego parlamentu uzyskaliśmy ponad 18 procent głosów. Tutaj już nie było żartów. Niemcy widzieli w nas szansę na lepsze jutro!
– Zresztą nieprzypadkowo jest pan ministrem odpowiedzialnym za propagandę. Ostatnio zastanawiałem się, gdzie powinno się upatrywać klucza do sukcesu partii NSDAP? Tego, że ludzie tak chętnie wstępowali do waszej partii?
– Powodów było z pewnością kilka. Po pierwsze, część osób wstępowała do NSDAP z pobudek ideologicznych. Popierali nasz program wyborczy i pomysł na to, jak powinna wyglądać Trzecia Rzesza. Do tego dochodziła grupa tych, którzy doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że są karierowiczami i wstąpienie do partii może im tylko pomóc w awansie czy w odniesieniu sukcesu. Inni wstępowali, bo skoro wszyscy tak robią, to dlaczego by nie?
– No dobrze. Ale samo wstąpienie do partii to jedno. A ja wielokrotnie słyszałem o tym, że członkowie NSDAP bardzo chętnie działali na rzecz partii, a wręcz niekiedy byli w stanie za nią oddać własne życie. Zastanawiam się, skąd brał się ten fenomen?
– Praca u podstaw. Gdy tylko ktoś wstępował do partii, otrzymywał piękną legitymację, potwierdzającą członkostwo w NSDAP. Zaraz potem wysyłaliśmy nowemu członkowi list gratulacyjny, w którym przy okazji stwierdzaliśmy, że teraz nadszedł czas, by zrobić coś dla ojczyzny, by zrobić coś dla partii. Dla ułatwienia podawaliśmy kilka propozycji takich działań. Ot, chociażby pomoc w kwestach i zbiórce datków na rzecz partii. Wiadomo, że bez odpowiednich finansów żadna partia nie może skutecznie działać. Kiedy okazywało się, że nowy członek nie jest aktywny, wysyłaliśmy mu kolejne listy i skutecznie przypominaliśmy, że członkostwo w NSDAP to nie tylko przywilej, ale i również zbiór obowiązków.
– Od jak dawna znacie się z Adolfem Hitlerem?
– U boku Hitlera jestem już jakieś dwadzieścia lat. Podobnie zresztą jest z moją obecnością w polityce. Matko, ale ten czas zleciał! Pamiętam jak dziś, że 20 maja 1928 roku zostałem wybrany na posła do Reichstagu. Zaraz potem doszło do przykrego dla mnie incydentu, który jednak szybko obróciłem w sukces.
– To znaczy?
– Mianowicie odbywały się pierwsze obrady Reichstagu. Będąc na nich obecny, postanowiłem zabrać głos. Niestety, gdy szedłem do mównicy, nie sposób było nie zauważyć, że z racji tej mojej cholernej nogi kuleję. Do tego nie jestem zbyt wysoki, więc niektórzy zaczęli się ze mnie śmiać i krzyczeć, że idzie kurdupel! Wściekło mnie to strasznie, ale jednocześnie też tak pobudziło, że wygłosiłem wówczas świetne przemówienie, które nie przeszło bez echa. Adolf Hitler był wtedy ze mnie strasznie dumny! W ogóle to pan pewnie tego nie wie, ale moja żona dawno temu przewidziała, że Hitler dojdzie do władzy w 1933 roku.
– Jak to przewidziała?
– No tak to! Magda nie tylko lubi stawiać pasjanse, ale również interesuje się astrologią. I z tych układanek wyszło jej, że 1933 rok będzie rokiem zwycięstwa!
Publikację Spowiedź Goebbelsa kupić można w popularnych księgarniach internetowych: