Jakub Żulczyk, autor powieści Ślepnąc od świateł, oskarżony został o znieważenie prezydenta Andrzeja Dudy. Chodzi o wpis na Facebooku.
- Jakub Żulczyk w listopadzie nazwał Andrzeja Dudę „debilem”.
- Prokuratura złożyła akt oskarżenia do sądu.
- Żulczyk jest autorem popularnych książek, m.in. powieści Ślepnąc od świateł.
Jakub Żulczyk to popularny polski pisarz, który na swoich social mediach często dzieli się komentarzami związanymi z bieżącymi sprawami politycznymi i społecznymi. Niebawem autor może stanąć przed sądem z powodu jednego z internetowych wpisów.
Jakub Żulczyk oskarżony o znieważenie
W poniedziałkowy wieczór Jakub Żulczyk poinformował na swoim profilu na Facebooku, że wobec niego postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście Północ.
Jako pierwsze medium – jeszcze przed samym oskarżonym pisarzem – o sprawie dowiedział się portal wPolityce.pl. Redaktorom serwisu udało się uzyskać oficjalny komentarz prokuratury, z którego wynika, że do sądu trafił już akt oskarżenia związany z internetowym wpisem Jakuba Żulczyka.
Oskarżonemu zarzucono popełnienie czynu polegającego na publicznym znieważeniu w dniu 7 listopada 2020 r. na otwartym profilu w serwisie społecznościowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, poprzez użycie wobec ww. określenia powszechnie uznanego za obraźliwe, tj. o czyn z art. 135 par. 2 k.k.
– mówiła portalowi wPolityce.pl Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak dookreśla Żulczyk we wczorajszym komentarzu na Facebooku, chodzi o wpis na Facebooku, w którym nazwał prezydenta Andrzeja Dudę „debilem”.
Prezydenta-elekta w USA „obwieszczają” agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem
– pisał w listopadzie ubiegłego roku Żulczyk.
Żulczyk dowiedział się o sprawie z Internetu?
Popularny pisarz dowiedzieć miał się o tym, że prokuratura wszczęła śledztwo w jego sprawie z serwisu internetowego wPolityce.pl.
Co ciekawe, ja i reprezentujący mnie w tej sprawie mecenas Krzysztof Nowiński nie dowiedzieliśmy się o tym oficjalnie i na piśmie, tylko z zaprzyjaźnionego z władzą portalu "wPolityce".
Z wypowiedzi Żulczyka można wnioskować, że dowiedział się o całej sprawie wczoraj z sieci. Tym słowom zaprzecza jednak komentarz prokurator Skrzyniarz, która wypowiedziała się dla wPolityce.pl:
Przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, jak również złożył wyjaśnienia. Podejrzany wskazał, że wypowiedź ta stanowiła krytyczną ocenę działań Prezydenta
– czytamy na łamach portalu.
Z kolei Żulczyk twierdzi, że o tym „czy przyznaje się do winy, czy nie”, dowie się najpierw sąd, a następnie media:
Nie zamierzam zachowywać się jak warszawska prokuratura i ustosunkowywać się teraz do tego, czy zarzuty są słuszne, czy nie. To sprawa między mną a moim adwokatem. O tym, czy przyznaję się do winy, czy nie, dowie się najpierw sąd, a dopiero potem media, i te zwykłe, i te społecznościowe.
Prokuratura oskarżyła popularnego pisarza o przestępstwo z art. 135 par. 2 k.k., które zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności.