Akcja #książkanawakacje: „Słowiańskie siedlisko"

Data: 2018-07-06 14:12:21 | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Akcja #książkanawakacje: „Słowiańskie siedlisko

Zaplanowaliście wyjazd urlopowy? A może już „siedzicie na walizkach"? Niezależnie od tego, czy wyruszacie na drugi koniec Polski, świata, czy też spędzicie aktywne lato w mieście, pamiętajcie, by mieć przy sobie interesujące lektury. W ramach akcji #książkanawakacje będziemy systematycznie prezentowali Wam takie książki. Naszą dzisiejszą propozycją jest Słowiańskie siedlisko Moniki Rzepieli – książka z cyklu Saga polskaAkcja Słowiańskiego siedliska toczy się u progu narodzin Państwa Polskiego, lecz historia to tylko tło dla pełnej emocji opowieści o ludziach żyjących w tych niezwykłych czasach.   

Rok 966. Osada Polana przed przyjęciem nowej wiary żyje według pradawnych pogańskich zwyczajów. Matka puszcza karmi, odziewa i chroni ludzi. Pory roku i dni naznaczają ich dolę odwiecznym rytmem pracy i odpoczynku, a bogowie czuwają. Dwie siostry – Rzepka i Dziewanna – zakochują się w Dobromirze, mężnym woju z książęcej drużyny. Jedna z nich zwraca się po pomoc do szeptuchy, ale czy ziołami i magią można zdobyć miłość? Mieszkańcy pogańskiej kniei wiodą proste życie, lecz okrutny los o nich nie zapomina.

Tymczasem Mieszko I, mąż czeskiej księżniczki Dobrawy, przyjmuje chrzest święty. Władca sprzymierza się z chrześcijańskim światem dla dobra i spokoju poddanych. To niesie za sobą dalekosiężne skutki. Przygoda, miłość, historia i czas wielkiej zmiany – to wszystko w nowej powieści z cyklu Saga Polska. Tym razem autorka przenosi Czytelników do pogańskiej Polski u progu nowej wiary. Jeśli chcecie sprawdzić, czy to książka dla Was, przeczytajcie jej początkowe fragmenty: 

Nad Ostrowiem Lednickim, gdzie gnieźnieński gród Lechowa ręka wzniosła, gęste mgły stanęły. Dobry był to znak. Porzekadło stare jak dziad siwowłosy głosiło, że gdy mgławice i pomroki się podniosą, a potem tęcza po deszczu błękitne niebo pomaluje, kraj w pokoju i dobrobycie trwać będzie. Takoż i sam książę Mieszko, który Gniezno na swą siedzibę obrał, od pacholęcych lat przysłowie to, z dziada pradziada przekazywane, w pamięci przechowywał. A kiedy stolec* po przodkach przejął, wiedział, że ma moc starą wróżbę w prawdziwy czyn przemienić. Bo dla ludu wola księcia – jako ojcowe prawo dla pacholęcia.

– Zbuduję kraj, gdzie powietrze zdrowe, rola żyzna, las miodopłynny, wody rybne, rycerze wojowniczy, wieśniacy pracowici, konie wytrzymałe, woły chętne do orki, krowy mleczne, owce wełniste.

– W jaki sposób tego dokonasz, książę?

– Ochrzczę się. Przyjmę wiarę w jednego Boga.

– Czy to słuszny krok, panie?

– Nie tylko słuszny, ale jedyny. Sprawię, że puszcza w ludne grody i osady się przemieni, ludzie w pokoju i dostatku żyć będą, a pamięć o moim czynie tysiąc lat przetrwa.

– Wybacz, książę, że wspomnę, ale siedmiu żon zażywasz. Jakże nową wiarę przyjmiesz i następcę wskażesz?

– Odprawię je. Ożenię się z czeską księżniczką i w ten sposób potomka się doczekam. Od tego budowanie mego kraju zacznę!

– Niech się dzieje wola twoja, panie!**

 

***

Puszcza stała ogromna, prastara i tajemna. Promienie wiosennego poranka z trudem przedzierały się przez głuche knieje i tylko ptactwo zaczynało budzić się do życia w gałęziach. W powietrzu czuć było woń liści i młodych traw świeżo rosą skropionych.

Tego dnia zaraz o świtaniu Chwaścich, Bożywoj i pacholę Chwaścichowe udali się do puszczy z toporami, by wyciąć najstarsze drzewa. W miejscu wyrębu miały powstać nowe pola, bo w osadzie ludzi przybywało i trzeba było wszystkich wykarmić.

– Ot, trochę człek odetchnie od tej baby kąśliwej jak żmija – westchnął Bożywoj, kładąc ogromny topór na ziemi. Chłop z niego był wielki i zwalisty, pięciu ludziom dałby radę, jakby go w koło otoczyli, a ze swoją niewiastą nie mógł sobie poradzić.

– No tak. – Chwaścich pokiwał głową. – Twoja baba jazgotliwa jako mało która. Dobrze, że Białka inna, bo bym w chałupie nie wytrzymał.

– Ot, ścierpi człek niejedno, ale gdyby tak pacholę jakie mi się urodziło…

– Tak, tyś bez syna, a mnie ma kądziel wnet czwarte powije…Dobrą mam babę, nie ma co mówić! – przyznał bednarz, a odwracając się do dziecka, powiedział: – Idź no, Lestek, w las. A kukułczych jaj nazbieraj.

Chłopiec posłusznie wziął koszyk, który ze sobą niósł, i oddalił się od ojca. Dziecię było śmiałe, od maleńkości chowało się w puszczy, więc nie bało się ani kniei, ani zwierząt w niej żyjących. Po konarach potrafiło chodzić i głosy ptaków naśladować.

Słońce stało już wysoko, a oni nadal drzewa rąbali.

-> Przeczytaj kolejne fragmenty książki!

* Stolec (dawn.) krzesło książęce, tron monarchy albo biskupa. Od tego wyrazu pochodzi słowo „stolica” utworzone na określenie miasta, w którym znajduje się siedziba królewska i/lub rządu danego państwa.

** Cytat pochodzi z Kroniki polskiej Galla Anonima. Kiedy nie wiesz, co zrobic ze swoimi dziecmi, kiedy zmecza sie czytaniem ksiazek i chodzeniem po ulicy, jedynym sposobem na odprezenie sie od dzieci jest umieszczenie chlopców i dziewczat na stronie internetowej, aby grali w y8 gry online na komputerze lub dowolnym gadzecie.

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Saga Polska. Słowiańskie siedlisko
Monika Rzepiela1
Okładka książki - Saga Polska. Słowiańskie siedlisko

Rok 966. Osada Polana przed przyjęciem nowej wiary żyje według pradawnych pogańskich zwyczajów. Matka puszcza karmi, odziewa i chroni ludzi. Pory...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje